Awans na… urodziny Dariusza Łaty, prezesa i właściciela KSZO 1929 Ostrowiec

Dariusz Łata

Dariusz Łata

Dariusz Łata - prezes i właściciel KSZO 1929 Ostrowiec.45-letni przedsiębiorca i pasjonat piłki nożnej. Założył klub, który po raz pierwszy zaistniał na piłkarskiej mapie w sezonie 2008/2009. W cztery lata poprowadził zespół od B-klasy do IV ligi.

Rafał Soboń: To miłość do futbolu doprowadziła do zapełnienia czarnych dziur na piłkarskiej mapie Polski. Najpierw w Bodzechowie, a obecnie również w Ostrowcu?

Dariusz Łata: - Od małego fascynowałem się piłką nożną. Jako młody chłopak grałem w juniorach KSZO, co wspominam i odbieram jako duży zaszczyt. Wraz z wiekiem zmieniały się rozgrywki na te pracownicze, hutnicze - ale nie zmieniało się zamiłowanie do futbolu. Nie mówię, że wybitnie gram w piłkę, ale wciąż się ruszam i prowadzę sportowy tryb życia. Lubię tę atmosferę, dlatego wciąż promuję futbol i staram się być z zespołem w każdej chwili, czy to na treningu, czy meczu o punkty. Po zarejestrowaniu drużyny - pierwotnie w Bodzechowie - już pierwszy nasz sezon w B-klasie zakończył się awansem, a po kolejnym roku drużyna wywalczyła prawo gry w klasie okręgowej. W następstwie błędów organizacyjnych przed rokiem nie udało nam się awansować do IV ligi, choć zdobycz punktowa z boiska dawała nam pierwsze miejsce. Po weryfikacji spadliśmy na miejsce czwarte i musieliśmy odłożyć marzenia o IV lidze. Tym razem bogatsi już o doświadczenie, przewodzimy w tabeli i po meczu z Koprzywianką zapewniliśmy sobie upragniony awans.

Sukces, odniesiony już w Ostrowcu. Jak doszło do przeniesienia drużyny na Świętokrzyską 11?

- Po dwóch walkowerach drugoligowego KSZO Sportowa Spółka Akcyjna podjęliśmy rozmowy z prezydentem miasta Jarosławem Wilczyńskim, działaczami oraz kibicami na temat przeniesienia drużyny z Bodzechowa do Ostrowca. Doszliśmy do porozumienia i od nowego sezonu zespół pod szyldem KSZO 1929 Ostrowiec swoje mecze zaczął rozgrywać przy ulicy Świętokrzyskiej. Wszyscy jesteśmy z tego zadowoleni, bowiem warunki w Bodzechowie nie pozwalały na taki rozwój, jak ma to miejsce w Ostrowcu. Wiele osób nas skreślało już na samym starcie. Wydaje mi się, że jednak pokazaliśmy kawałek dobrego futbolu i daliśmy kibicom wiele okazji do zadowolenia. 28 spotkań bez porażki o czymś jednak świadczy. Zawsze może się przytrafić jakiś słabszy mecz, ale to co cieszy, to właśnie poświęcenie i oddanie zawodników w każdym spotkaniu.

Jakie cele będą stawiane przez zespołem na nowy sezon?

- Przy pewnych wzmocnieniach liczymy na kolejne sukcesy w nowym sezonie. Zobaczymy jak od jesieni będzie się przedstawiać IV liga. Byliśmy w stanie wygrać z trzecioligowcami, liczymy więc także na dobre wyniki w IV lidze. Tegoroczna konfrontacja w meczach pucharowych pokazała, że teoretycznie nie taki diabeł straszny, choć puchary rządzą się swoimi prawami.

Piłkarze nie mogą chyba narzekać na warunki w klubie?

- Jestem pełen podziwu i szacunku zarówno dla trenera, jak i piłkarzy. Muszę przyznać, że solidnie wykonują swoje zadania. Wszyscy wiedzą na co mogą liczyć z mojej strony. Zawsze otrzymują to, co zostało im obiecane, bo według mnie jest to najważniejsze nie tylko w sporcie, ale i w życiu. Staram się ich wspierać, pomagać we wszelaki sposób. Część z nich znalazła zatrudnienie w prowadzonej przeze mnie firmie, aby mogli utrzymać swoje rodziny. Bardzo miłe jest również to, że pozyskujemy nowych sponsorów, którzy widzą sens dorzucenia swoich pieniędzy do klubowej kasy, a z mojej strony mogą liczyć na rozliczenie się z każdej złotówki. Ostrowieccy kibice zasługują na to, by oglądać przy Świętokrzyskiej mecze na najwyższym poziomie. Zaczynamy odczuwać przychylniejsze podejście ze strony miasta i większą pomoc finansową z tej strony. Klub nie traci funduszy na zbędne cele, tylko te związane stricte z piłką, bowiem zależy nam cały czas na dalszym rozwoju tego klubu.

Dziękuję za rozmowę.