Rozpętał Pan w okolicy Zawichostu gorącą dyskusję.
Ja? To raczej okoliczni mieszkańcy uznali, że nie mam prawa na swojej działce, za swoje pieniądze nic wybudować. Mimo, że wszystko robię zgodnie z prawem. Dzisiaj rolnik produkujący żywność na wsi to intruz. Spodziewałem się dyskusji, ale po pierwsze nie tak ekstremalnych emocji, a po drugie miałem nadzieję na rzeczowe argumenty w rozmowach, listach czy prasie. To co słyszę i czytam ociera się o absurd.
Smród to raczej nie absurd.
Nie za bardzo rozumiem ten zarzut, szczególnie formułowany przez ludzi, którzy nie wiedzą wiele lub zupełnie nic o nowoczesnej hodowli. Odległość od planowanego budynku do domów mieszkalnych to około jeden kilometr. Z tej odległości taka hodowla jak moja nie będzie wcale uciążliwa. Zapomnijmy o starych budynkach na ściółce. Bez dobrej wentylacji, bez dbania o jakość paszy. Teraz cały proces hodowli jest pod kontrolą przeszkolonych ludzi i dobrej automatyki w budynkach. A jak słyszę o smrodzie na kilka czy kilkanaście kilometrów, to z całą odpowiedzialnością mówię – to bzdura. Mówiący to albo mają złą wolę i kłamią albo nie mają na ten temat kompletnie żadnej wiedzy.
Protestujący w Pana okolicy boją się chorób, między innymi bólów głowy, alergii.
Czyli świnie już nawet są winne alergii? W Europie największe ilości świń są między innymi w Holandii i Danii. Co ciekawe te kraje są bardzo wysoko w rankingach jakości życia i zadowolenia mieszkańców. Proszę zobaczyć co stało się z naszą wsią. Jeszcze 15-20 lat temu w każdym gospodarstwie były świnie, krowy, drób. Rozumiem, że wtedy kompletnie wszystkich bolały głowy i cały czas kichali. Teraz są wioski w naszym regionie bez ani jednej hodowli. Konsekwencja? 30 procent wieprzowiny sprowadzamy z zagranicy. Według mnie to nie jest normalna sytuacja.
A Pan chce to zmienić, a przy okazji zatruć życie mieszkańcom okolicy...
Nie. Ja chcę rozwijać swoje gospodarstwo. Moi rodzice budują je od kilkudziesięciu lat. Ja zaczynam swoją drogę i mam między innymi taki pomysł. Dotychczas specjalizowaliśmy się w innej produkcji, teraz czas spróbować produkcji zwierzęcej. To dodatkowe, stabilne dochody. Powtórzę jeszcze raz – inwestuję w swoje gospodarstwo, na swoim gruncie, w ramach obowiązującego prawa. I co? Zamiast zrozumienia, że wieś to miejsce produkcji żywności, dowiaduję się, że wszystkim chcę wszystkim zaszkodzić. Nie zgadzam się z tym.
Do sprawy będziemy wracać na łamach Echa Dnia
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?