Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o chlewnię w Piotrowicach. Grupa mieszkańców nie chce budowy. Inwestor: - Jestem dumny z mojej pracy

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Choć tematem numer jeden wszędzie jest obecnie zagrożenie epidemiczne dotyczące koronawirusa, dla mieszkańców Piotrowic w gminie Zawichost w powiecie sandomierskim, nie mniej istotną sprawą jest plan budowy w ich miejscowości tuczarni trzody chlewnej. O planowanej inwestycji mieszkańcy dowiedzieli się z tablicy ogłoszeń. Lista z podpisami ponad 70 osób sprzeciwiających się budowie chlewni, trafiła już do burmistrz Zawichostu. Nam udało się porozmawiać z inwestorem - Łukaszem Skorkiem, powiększającym swoje gospodarstwo o produkcję trzody chlewnej.

Rozpętał Pan w okolicy Zawichostu gorącą dyskusję.
Ja? To raczej okoliczni mieszkańcy uznali, że nie mam prawa na swojej działce, za swoje pieniądze nic wybudować. Mimo, że wszystko robię zgodnie z prawem. Dzisiaj rolnik produkujący żywność na wsi to intruz. Spodziewałem się dyskusji, ale po pierwsze nie tak ekstremalnych emocji, a po drugie miałem nadzieję na rzeczowe argumenty w rozmowach, listach czy prasie. To co słyszę i czytam ociera się o absurd.

Smród to raczej nie absurd.
Nie za bardzo rozumiem ten zarzut, szczególnie formułowany przez ludzi, którzy nie wiedzą wiele lub zupełnie nic o nowoczesnej hodowli. Odległość od planowanego budynku do domów mieszkalnych to około jeden kilometr. Z tej odległości taka hodowla jak moja nie będzie wcale uciążliwa. Zapomnijmy o starych budynkach na ściółce. Bez dobrej wentylacji, bez dbania o jakość paszy. Teraz cały proces hodowli jest pod kontrolą przeszkolonych ludzi i dobrej automatyki w budynkach. A jak słyszę o smrodzie na kilka czy kilkanaście kilometrów, to z całą odpowiedzialnością mówię – to bzdura. Mówiący to albo mają złą wolę i kłamią albo nie mają na ten temat kompletnie żadnej wiedzy.

Protestujący w Pana okolicy boją się chorób, między innymi bólów głowy, alergii.
Czyli świnie już nawet są winne alergii? W Europie największe ilości świń są między innymi w Holandii i Danii. Co ciekawe te kraje są bardzo wysoko w rankingach jakości życia i zadowolenia mieszkańców. Proszę zobaczyć co stało się z naszą wsią. Jeszcze 15-20 lat temu w każdym gospodarstwie były świnie, krowy, drób. Rozumiem, że wtedy kompletnie wszystkich bolały głowy i cały czas kichali. Teraz są wioski w naszym regionie bez ani jednej hodowli. Konsekwencja? 30 procent wieprzowiny sprowadzamy z zagranicy. Według mnie to nie jest normalna sytuacja.

A Pan chce to zmienić, a przy okazji zatruć życie mieszkańcom okolicy...
Nie. Ja chcę rozwijać swoje gospodarstwo. Moi rodzice budują je od kilkudziesięciu lat. Ja zaczynam swoją drogę i mam między innymi taki pomysł. Dotychczas specjalizowaliśmy się w innej produkcji, teraz czas spróbować produkcji zwierzęcej. To dodatkowe, stabilne dochody. Powtórzę jeszcze raz – inwestuję w swoje gospodarstwo, na swoim gruncie, w ramach obowiązującego prawa. I co? Zamiast zrozumienia, że wieś to miejsce produkcji żywności, dowiaduję się, że wszystkim chcę wszystkim zaszkodzić. Nie zgadzam się z tym.

Do sprawy będziemy wracać na łamach Echa Dnia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie