Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o śmieci w Skarżysku. Ludzie nie chcą drastycznych podwyżek (ZDJĘCIA, WIDEO)

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
W poniedziałek w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Skarżysku Książęcym odbyło się spotkanie mieszkańców miasta z przedstawicielami samorządu. Zorganizowały je rady osiedlowe. W rozmowach uczestniczyła liczna grupa skarżyszczan, 12 radnych, oraz skarbnik, urzędnicy odpowiedzialni za gospodarkę odpadami i wiceprezydent Andrzej Brzeziński. Mimo wystosowanego zaproszenia nie pojawił się prezydent Skarżyska Konrad Kronig. Dyskutowano o cenach za śmieci, które rada miejska niedawno podniosła o ponad 100 procent.

Prowadząca zebranie Agnieszka Stachera poinformowała, że w krótkim czasie pod apelem przeciwko drastycznemu podniesieniu opłat za śmieci podpisało się już 3500 mieszkańców. - Ceny w Skarżysku są najwyższe w regionie. W ciągu 9 miesięcy wzrosły z 8 do 27 złotych. Nie zgadzamy się na to - mówiła.

Zebranym rozdawano ulotki z porównaniem wysokości podatku śmieciowego. W Skarżysku miesięcznie od osoby za segregowane odpady od nowego roku będzie się płacić 27 złotych, za niesegregowane - 54 złote. Dla porównania w Starachowicach stawki wynoszą odpowiednio 12 i 24 zł, w Kielcach 9,5 i 12 zł, w Sandomierzu 13 i 26 zł, w Końskich 8 i 16 zł, a w pobliskim Bliżynie tylko 6,5 i 13 zł. Po Skarżysku - Kamiennej najwięcej w województwie będą płacić mieszkańcy Suchedniowa - 18 i 36zł, ale to i tak o wiele mniej. Trudno się dziwić skarżyszczanom, że są wściekli. Dodajmy, ulotki z wyjaśnieniem, skąd w Skarżysku taka drożyzna, rozdawał koalicyjny radny miejski Mikołaj Kwaśniak.

Gorąco zrobiło się już na początku. Wszyscy mówili podniesionym głosem, mimo, że nastroje starał się tonować radny Andrzej Warwas. Wiceprezydent Brzeziński zarzucił organizatorom, że nie zapewnili... przedłużacza, by urzędnicy mogli pokazać przygotowaną prezentację. W końcu jeden z mieszkańców pojechał do domu i przywiózł kabel. Zrobiło się tak gorąco, że interweniowała policja. Jeden z dwójki obecnych na zebraniu funkcjonariuszy grzecznie, ale stanowczo poprosił o zachowanie spokoju i nie używanie wulgaryzmów. Poskutkowało, choć emocji nie brakowało do końca.

Prezentację w końcu można było wyświetlić. Omówił ją i rzeczowo na liczne pytania odpowiadał Michał Szuster z magistratu. Przedstawione dane nie budziły optymizmu. Ceny odbioru odpadów w ostatnim czasie dramatycznie poszły w górę. Cena za tonę popiołu od 2014 roku wzrosła z 43,20 złotego do 525 złotych, Opon z 32,40 zł do 540 zł, szkła, plastiku i papieru z 1zł do 162 zł

W dodatku mieszkańcy Skarżyska wytwarzają coraz więcej śmieci. W 2017 roku 8000 ton, w 2018 roku - 11 000, a pierwszym półroczu 2019 - aż 8309 ton! W 2013 roku statystyczny mieszkaniec produkował 140 kg odpadów, a w 2018 już 440 kg! W dodatku coraz mniej osób segreguje śmieci. Zaledwie 20% wywożonych ze Skarżyska odpadów jest właściwie segregowana. No i ubywa mieszkańców płacących za śmieci. Z 44 tysięcy zameldowanych tylko 35 tysięcy złożyło stosowne deklaracje. To zdaniem urzędników jest głównym powodem wzrostu opłat. Niektórzy mieszkańcy poddawali w wątpliwość te dane. Padło mnóstwo pytań - co robią władze, by zlikwidować "szarą strefę"? Gdzie są kontrole?

Okazuje się, że są. Andrzej Brzeziński wyjaśniał, że miasto będzie sprawdzać zużycie wody w gospodarstwach i porównywać je z zadeklarowaną liczbą mieszkańców. To ma pozwolić na wychwycenie oszustów. Dodał, że w mieście żyje wielu obcokrajowców, za których właściciele lokali nie płacą podatku śmieciowego. Ostatnio "ujawniono" 150 Ukraińców, za których nie uiszczano opłaty śmieciowej. Na ulicy Cmentarnej, gdzie ktoś podrzucał odpady budowlane, zamontowano foto pułapki - udało się namierzyć nieuczciwego przedsiębiorcę.

Z dyskusji wniosek był taki, że o ile mieszkańcy domów jednorodzinnych segregują śmieci właściwie, o tyle z mieszkańcami bloków, czyli 2/3 skarżyszczan, jest problem. Przyznały to obie strony. Kontrola 416 altan śmietnikowych jasno wykazała, że odpady nie są dzielone na frakcje. Michał Szuster zapowiedział, że możliwe jest nałożenie wyższych (54 zł.) opłat na mieszkańców tam, gdzie odpady nie są segregowane. Pojawiły się żądania, by inne stawki wyznaczyć mieszkańcom domów, a inne tym z bloków.

- My segregujemy i płacimy za tych, którzy tego nie robią - stwierdził jeden z uczestników.

Obie strony miały swoje racje. Przed samorządem Skarżyska i urzędnikami stoi niełatwe zadanie - uszczelnić system i - czego oczekują mieszkańcy, wprowadzić takie stawki opłat, które nie będą rujnowały domowych budżetów. Po stronie obywateli jest zabranie się za porządne segregowanie odpadów. Pytanie - czy to się uda?

POLECAMY: BIZNES I PRACA

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie