Awantura w Sandomierzu o ekranizację kryminału "Ziarno prawdy"

Kontrowersyjne "Ziarno prawdy"

Zygmunt Miłoszewski, pisarz, publicysta i współautor scenariuszy filmowych wplótł w kryminalną fabułę "Ziarna prawdy" wątki dyskusji o politycznej poprawności, antysemityzmie i ksenofobii oraz kontrowersji wokół obrazu z sandomierskiej katedry nawiązującego do legendy o wytaczaniu przez Żydów krwi z dzieci. Gorzkich uwag o mieście i jego mieszkańcach w książce nie brakuje. - Ci, którzy będą chcieli znaleźć w powieści obraz Sandomierza - najpiękniejszego miasta w Polsce, na pewno go odnajdą, ci zaś, którzy będą chcieli się obrazić, znajdą ku temu powody - mówił pisarz tuż po ukazaniu się książki. Według nieoficjalnych informacji, duże kontrowersje "Ziarno prawdy" wywołało w środowisku kościelnym, którego autor "nie oszczędził". "Ziarno prawdy" odniosło ogromny sukces w Polsce (otrzymało prestiżową Nagrodę Wielkiego Kalibru dla najlepszego kryminału 2011 roku). Zostało przetłumaczone na język angielski. Książka ukazała się w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. W USA wywołała spore zainteresowanie, dostrzeżony został sam Sandomierz.

- Burmistrz nie zgadza się na to, aby w Sandomierzu było kręcone "Ziarno prawdy". Twórcy filmu rozważają przeniesienie zdjęć do innego miasta - taka pogłoska obiegła ostatnio Sandomierz. Zygmunt Miłoszewski, autor powieści, zarazem współtwórca scenariusza dementuje te informacje a burmistrz Jerzy Borowski pyta, komu zależy na wywołaniu zamieszania.

Rozpoczęcie zdjęć do filmu, ekranizacji bestsellerowej powieści Zygmunta Miłoszewskiego planowane jest na wczesną wiosnę 2014 roku. Reżyserem "Ziarna prawdy" ma być Borys Lankosz, twórca głośnego "Rewersu".

Miejsce ekranizacji od początku wydawało się oczywiste - akcja kryminału rozgrywa się bowiem w Sandomierzu, jest niezwykle mocno osadzona w tutejszych realiach. Zygmunt Miłoszewski podkreślał, iż nie wyobraża sobie, żeby film był kręcony w innym mieście.

Alarmujące informacje

Władze miejskie, według przekazanych nam informacji, miały nie zgodzić się na kręcenie w Sandomierzu zdjęć plenerowych. Konsekwencją odmowy miałoby być przeniesienie ekranizacji do Jarosławia. Michał Saracen, radny miejski, który poinformował nas o sprawie, nie krył oburzenia.

- Podejście burmistrza jest niezrozumiałe i skandaliczne. Tracimy szansę na doskonałą promocję Sandomierza - mówił Michał Saracen.
Zdaniem radnego, przeniesienie zdjęć do innego miasta jest już niemal przesądzone, ryzyko ocenił na 95 procent. Dodał, że będzie zabiegał o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta poświęconej sprawie "Ziarna prawdy".

Burmistrz jest sceptyczny, ale…

Burmistrz Jerzy Borowski od początku nie kryje braku entuzjazmu wobec "Ziarna prawdy". Przypomnijmy, miasto w ostatniej chwili wycofało się z promocji książki. Powodem decyzji było to, że jej autor "bez należytego szacunku wypowiada się w powieści o serialu "Ojciec Mateusz". Miało chodzić o ten fragment, który mówi incydencie z alkoholem z udziałem odtwórcy głównej roli w serialu.

Burmistrz nie ukrywa również sceptycznego stosunku do ekranizacji "Ziarna prawdy" i do zapewnień, że film mógłby zapewnić miastu znakomitą, międzynarodową promocję.
W jego opinii, na powstaniu obrazu Sandomierz może stracić. - Książka przedstawia mroczny, negatywny obraz Sandomierza. Trzeba się zastanowić, czy jej ekranizacja rzeczywiście będzie promocją dla miasta, czy raczej zaszkodzi jego wizerunkowi - tłumaczy burmistrz.

Jerzy Borowski jednak zdecydowanie zaprzecza informacjom, że odmówił zgody na realizację zdjęć.

- Nikt nie złożył mi do tej pory żadnej oficjalnej propozycji. Nie spotkałem się ani z autorem powieści, ani z reżyserem filmu - podkreśla burmistrz.

"Nie było mowy o Jarosławiu"

Zamieszaniem zaskoczony jest Zygmunt Miłoszewski. Informacje o planach przeniesienia prac nad filmem do innego miasta określa mianem plotki.

- Nie było jeszcze żadnych rozmów z władzami Sandomierza. Nigdy nie rozważaliśmy przeniesienia zdjęć do Jarosławia czy innego miasta - podkreśla zdecydowanie pisarz.
Autor "Ziarna prawdy" tłumaczy, że nie ma jeszcze decyzji Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej w sprawie dofinansowania produkcji. Dopiero wtedy, gdy instytut podejmie decyzję i zgodzi się wesprzeć przedsięwzięcie, będzie można rozpocząć konkretne rozmowy z władzami Sandomierza.

- Gdyby okazało się, że współpraca jest niemożliwa, można będzie rozważyć realizację zdjęć w innym mieście. Nie zgadzamy w pewnych kwestiach z burmistrzem, ale nie jesteśmy wrogami. Wierzę, że jesteśmy w stanie się porozumieć - podkreśla Zygmunt Miłoszewski.

Odnosząc się do wątpliwości burmistrza dotyczących tego, czy mroczny obraz miasta to dobra reklama, autor przytacza przykłady Ystad, Sztokholmu czy Edynburga, wypromowanych właśnie dzięki kryminałom.

- Sandomierz ma już z resztą swój kryminał. Miasto to, jak żadne inne w Polsce, powinno rozumieć siłę filmowej fikcji - dodaje Zygmunt Miłoszewski.

Początek kampanii?

Jerzy Borowski zapowiada, że propozycja współpracy przy ekranizacji "Ziarna prawdy" zostanie starannie rozważona.

- Przed podjęciem jakichkolwiek decyzji na pewno będę się konsultował ze środowiskami opiniotwórczymi, ekspertami w dziedzinie filmu i marketingu. Nie podejmę pochopnej decyzji - zaznacza mówi burmistrz.

Burmistrz dodaje: - Nie rozumiem, komu zależy na wywołaniu kolejnej awantury w mieście. Sądzę, że jest to początek kampanii wyborczej - dodaje Borowski.