Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantury z "Dodą" i szokująca Maryla

Artur SZCZUKIEWICZ
Główną nagrodę festiwalu - Grand Prix - odebrała w imieniu Marka Grechuty, żona.
Główną nagrodę festiwalu - Grand Prix - odebrała w imieniu Marka Grechuty, żona.
Szymon Wydra i Carpe Diem z Radomia. Ich płyta okazała się najlepszą płytą rockową roku.
Szymon Wydra i Carpe Diem z Radomia. Ich płyta okazała się najlepszą płytą rockową roku.

Szymon Wydra i Carpe Diem z Radomia. Ich płyta okazała się najlepszą płytą rockową roku.

Wszyscy, którzy miniony weekend spędzili na festiwalu w Opolu, są zgodni, że tak nudnego "święta polskiej piosenki" nie było od lat. Gwiazdy, od których w tym roku aż roiło się w Opolu, uciekały z amfiteatru zaraz po próbach i zamykały się w hotelowych pokojach.

Doda na kanapie w kształcie ust.
Doda na kanapie w kształcie ust.

Doda na kanapie w kształcie ust.

W dodatku po raz pierwszy w 43-letniej historii festiwalu artyści, biorący udział w konkursie premier, nie dowiedzieli się, kto wygrał, bo organizatorzy wymyślili, że to, która piosenka jest najlepsza, ogłoszą w Sopocie. Nie wiadomo, kto odsunął od reżyserowania opolskich koncertów kielczanina Leszka Kumańskiego, ale z całą pewnością nie wyszło to na dobre festiwalowi. W Opolu było po prostu nudno. Na scenie i za kulisami, gdzie za czasów "Kumana" kwitło bujne życie towarzyskie, nic ciekawego się w tym roku nie działo. Kiedyś gwiazdy nawet na próbach świetnie się bawiły, teraz były próbami tak znudzone, że prosto po zejściu ze sceny wsiadały do samochodów i odjeżdżały do hoteli. Słynny bar za kulisami - niegdyś festiwalowe centrum życia towarzyskiego - świecił pustkami. Pewnie dlatego największą sensacją tegorocznego festiwalu była awantura, jaką "Dodzie" zrobił reżyser jednego z koncertów, oraz bluzka, w jakiej pojawiła się w amfiteatrze Maryla Rodowicz.

Wielka awantura z "Dodą"

"Doda" przyjechała do Opola, by rzucić na kolana publiczność i udowodnić, że jest lepsza od samej Beaty Kozidrak, która w stolicy polskiej piosenki czczona jest jak bogini. Fakt, "Doda" sprzątnęła Beacie sprzed nosa Superjedynkę, ale to wcale nie znaczy, że została nową boginią, co być może by się stało, gdyby reżyser koncertu "Premiery Gwiazd" pozwolił jej zaprezentować na scenie to, co przygotowała. Jemu jednak nie podobał się ani balet "Dody", ani strój, w jakim chciała wystąpić. - To jest festiwal piosenki, a nie burdel - krzyczał reżyser, gdy "Doda" pokazała mu na próbie, jak będzie wyglądać jej występ, do początku którego zostały nie więcej niż trzy godziny. Na radykalne zmiany nie było ani czasu, ani chęci ze strony debiutującej w Opolu "Dody". Dopiero menażerowi udało się przekonać ją, że ważniejsze od pokazywania piersi jest tutaj po prostu śpiewanie. Doda zgodziła się zamienić zaprojektowany specjalnie na festiwal kusy pielęgniarski fartuszek na mniej szokującą kreację, ale za nic w świecie nie chciała zrezygnować z udziału w swoim występie wielkiej, czerwonej, dmuchanej kanapy w kształcie rozchylonych warg. Reżyser, nie chcąc widocznie odpowiadać za wycofanie się "Dody" z konkursu - a zagroziła, że się wycofa, zgodził się na kanapę. Ale "Doda" nie odzyskała humoru już do końca festiwalu, zwłaszcza że także śpiewanie nie wyszło jej tak, jak chciała. Pocieszali ją rodzice i mąż, Radek Majdan.

Maryla Rodowicz i jej… piersi

Świetnie za to - jak zwykle - zaśpiewała Maryla Rodowicz, której dzień wcześniej udało się na próbie koncertu "Superjedynki" uśpić czujność reżysera, bo gdyby ten zauważył, jaką bluzkę ma na sobie gwiazda, z pewnością zakazałby Maryli założenia jej na występ. Dopiero w koncercie na żywo piosenkarka pokazała tę bluzkę w pełnej krasie. Widzowie przecierali oczy ze zdziwienia, widząc ogromne... piersi, namalowane na tkaninie. A Maryla śmiała się ze swojej kreacji do rozpuku. Powodów do śmiechu miała zresztą więcej - wygrała przecież konkurs na najlepszego wykonawcę i dostała Superjedynkę. I "Doda", i Maryla Rodowicz pokonały kandydującą z nimi do Superjedynki w dwóch różnych kategoriach Beatę Kozidrak. Uwielbiana przez opolan Beata po raz pierwszy chyba wyjechała z festiwalu bez nagrody. I wcale nie kryła, że bardzo ją to zabolało. Opuściła stolicę polskiej piosenki obrażona, bo była pewna, że przynajmniej z "Dodą" uda się jej wygrać. Fakt, że Beata Kozidrak obraziła się na Opole, nikogo jednak szczególnie nie zainteresował.

Dominika i Paweł

Spore zainteresowanie wzbudziło natomiast pojawienie się na opolskiej scenie Edyty Górniak. Czekano na jakiś skandalik z jej udziałem, ale nie doczekano się. Edyta olśniła wszystkich sukienką i świetną formą - wyglądała i śpiewała tak, że aż dech w piersiach zatykało. Niektórych zatkało też na widok nowej i nieprawdopodobnie zgrabnej wokalistki "Blue Cafe" Dominiki Gawędy, z którą po Opolu spacerował Paweł Rurak. Dowiedzieliśmy się, że tych dwoje od pewnego czasu tworzy parę, co jest informacją niemal sensacyjną, bo przecież Paweł do niedawna kojarzony był jako narzeczony Moniki Kuszyńskiej z "Varius Manx".


Na szczęście były gwiazdy z Radomia i Kielc

Tegoroczny festiwal w Opolu przejdzie do historii jako nudna, przygotowana bez żadnego pomysłu impreza. Oba Kabaretony okazały się nieśmiesznymi niewypałami, mimo że wzięły w nich udział naprawdę największe gwiazdy z Ireną Kwiatkowską, Wiesławem Gołasem i Wiesławem Michnikowskim na czele. Koncert "Superjedynki" wlókł się w nieskończoność i pozbawiony był jakiejkolwiek dramaturgii, choć dał nam wiele radości, bo triumfowali na nim artyści z naszego regionu - radomianin Szymon Wydra i twórcy kieleckiego oratorium "Tu es Petrus". "Premiery Gwiazd" nie przyniosły rozstrzygnięcia konkursu, chociaż wszystkie zaprezentowane w nim piosenki mają szansę stać się wielkimi hitami, a wszyscy wykonawcy to gwiazdy cieszące się ogromną popularnością. Wieczór piosenek Marka Grechuty, niestety, rozczarował fanów tego niezwykłego artysty, ale z całą pewnością był jedynym festiwalowym koncertem z "pomysłem". Szkoda, że do Opola nie mógł osobiście przyjechać Marek Grechuta. W jego imieniu Grand Prix i Nagrodę imienia Karola Musioła odebrała żona, Danuta. Podobno pan Marek na gorąco komentował występy poszczególnych wykonawców, wysyłając żonie sms-y. Dowiedzieliśmy się, że bardzo podobali mu się: Natalia Kukulska, Anna Maria Jopek, Dorota Miśkiewicz i Andrzej Piaseczny.

O festiwalu mówić się pewnie będzie jeszcze długo. Niestety, nie będzie się mówić dobrze. Nie wystarczy - jak się przekonaliśmy - zaprosić gwiazdy, by zrobić ciekawą imprezę. Trzeba jeszcze pokazać te gwiazdy tak, by naprawdę lśniły, a nie - jak to się stało w tym roku - jedynie migotały.

Najważniejsze nagrody 43 Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2006

Grand Prix - Marek Grechuta; Nagroda imienia Anny Jantar w konkursie debiutów - zespół Jarecki; Nagroda Telewizji Polonia "Artysta bez granic" - Maryla Rodowicz; Nagroda imienia Karola Musioła za wybitne osiągnięcia w popularyzacji polskiej piosenki - Marek Grechuta.

Zdobywcy Superjedynek

Najlepsza płyta pop - "Ficca" Virgin i "Doda"; Najlepsza płyta rock - "Bezczas" Szymon Wydra & Carpe Diem; Najlepsza płyta hip-hop - "21 listopada" Verba; Najlepsza płyta alternatywna - "Mosqitoo Music" Mosqitoo; Najlepsza płyta literacka - "Tu es Petrus" Piotr Rubik; Przebój roku - "Na kolana" Kasia Cerekwicka; Wykonawca roku - Maryla Rodowicz; Laureat Laureatów - "Tu es Petrus" Piotr Rubik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie