Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bądźmy miłosierni - nie tylko w niedzielę. Przed nami wyjątkowy dzień

Iza BEDNARZ
Ksiądz Stanisław Słowik, dyrektor Caritas Kieleckiej: - W pierwszym znaczeniu miłosierdzie to wyraz wspaniałomyślności Boga względem człowieka. Odpowiedzią człowieka na tę dobroć płynącą od Boga jest nasza wspaniałomyślność wobec innych ludzi. Nie trzeba tego specjalnie trenować, po prostu trzeba się odważyć i spróbować pomóc drugiemu człowiekowi bezinteresownie. Na tyle, na ile potrafimy.
Ksiądz Stanisław Słowik, dyrektor Caritas Kieleckiej: - W pierwszym znaczeniu miłosierdzie to wyraz wspaniałomyślności Boga względem człowieka. Odpowiedzią człowieka na tę dobroć płynącą od Boga jest nasza wspaniałomyślność wobec innych ludzi. Nie trzeba tego specjalnie trenować, po prostu trzeba się odważyć i spróbować pomóc drugiemu człowiekowi bezinteresownie. Na tyle, na ile potrafimy.
Niedziela Miłosierdzia Bożego - święto ustanowione przez Jana Pawła II po to, żebyśmy pamiętali, że do Boga idziemy przez człowieka.

Święto Miłosierdzia Bożego zostało ustanowione w 2000 roku przez Jana Pawła II dla całego Kościoła katolickiego. Przypada w pierwszą niedzielę po Wielkanocy.

Według prywatnych objawień świętej siostry Faustyny Kowalskiej ustanowienia tego święta żądał sam Jezus Chrystus i dał obietnice związane z nim. Przekazane przez siostrę Faustynę orędzie Jezusa o Miłosierdziu Bożym mówi o trzech stopniach miłosierdzia dostępnych dla człowieka: modlitwie, słowie i czynie. Święto poprzedza nowenna do Miłosierdzia Bożego rozpoczynana w Wielki Piątek. W kościołach katolickich jest wówczas odmawiana koronka do Miłosierdzia Bożego. Istotą przeżywania święta jest przystąpienie do spowiedzi i komunii świętej, a także miłosierny czyn, dzięki czemu można uzyskać odpust zupełny. W Niedzielę Miłosierdzia Bożego często odbywają się kwesty na rzecz potrzebujących.

Konkretnym wymiarem naszego miłosierdzia jest bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi. Ksiądz Krzysztof Banasik, wicedyrektor Caritas Kieleckiej wyjaśnia: - Jan Paweł II podkreślał, że potrzeba nam wyobraźni miłosierdzia, żebyśmy umieli je okazywać w różnych przejawach życia, dostrzegać bliźniego w jego potrzebach. Nie musimy od razu porywać się na heroiczne czyny. Nasze miłosierdzie może przejawiać się np. w tym, że poświęcimy trochę czasu samotnemu sąsiadowi, komuś z rodziny, pocieszymy kogoś swoimi słowami, przebaczymy sobie nawzajem kłótnie. Gdyby w naszych rodzinach było więcej miłosierdzia, byłyby trwalsze, gdybyśmy sobie okazywali więcej miłosierdzia w pracy, byłoby nam lżej w tych trudnych czasach.

Materialny wymiar

Miłosierdzie może mieć również wymiar materialny. Od kilku lat Caritas Polska rozprowadza z diecezjach kartonowe skarbonki, do których przez okres wielkiego postu dzieci mogą wrzucać pieniądze, które zaoszczędzą na odmawianiu sobie drobnych przyjemności. W Niedzielę Miłosierdzia Bożego przynoszą te skarbonki do swoich kościołów parafialnych. W tym roku do diecezji kieleckiej trafiło 40 tysięcy tych skarbonek. W diecezji kieleckiej ze skarbonek wielkopostnych zwykle zbiera się około 30 - 35 tysięcy złotych. Pieniądze zostają w parafiach i są rozdysponowane na potrzeby mieszkających tam wiernych. Innym rodzajem pomocy, w którą możemy się włączyć są przedświąteczne zbiórki żywności.

- Obserwujemy, że ludzie chcą pomagać innym, jest w nas gotowość do dzielenia się z potrzebującymi, ale trzeba przyznać, że chętniej dzielą się ci, którzy sami mają niewiele - zauważa ksiądz Stanisław Słowik, dyrektor Caritas Kieleckiej.

Prowokacja do pomagania

Jak podaje Centrum Badań Opinii Społecznej w 2010 roku 20 proc. Polaków było zaangażowanych w pracę społeczną, ale aktywnie jako wolontariusze działało tylko 6 procent badanych. W województwie świętokrzyskim zaangażowanie w pracę wolontariacką nie przekracza kilkunastu procent. Michał Barun, prezes Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu w Kielcach, uważa, że z naszą gotowością do pomagania nie jest tak źle, bo wielu ludzi pomaga nie zdając sobie sprawy, że są wolontariuszami. Są to np. strażacy ochotnicy, ministranci, członkinie koła gospodyń wiejskich, krwiodawcy, czy sąsiedzi opiekujący się samotną osobą.

- Istotą jest prowokacja do pomagania innym. Chodzi o to, żeby wolontariusze nie czekali bezczynnie, aż ktoś ich zagospodaruje - tłumaczy ksiądz Słowik. - W Miechowie, gdzie od kilku lat prowadzimy hospicjum, mamy nawet kilkudziesięciu młodych wolontariuszy, którzy dwa razy w tygodniu przychodzą do chorych. I jakoś znajdują czas.

Robert Biernacki, wolontariusz od 1997 roku, obecnie ambasador Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty, inicjował wiele akcji charytatywnych dla Szpitala Dziecięcego w Kielcach. - Kiedy zaczynałem, strasznie trudno było mi namówić ludzi do pomocy. Trzeba być cierpliwym i nie zrażać się. Teraz są takie osoby i instytucje, które odpowiadają od razu i deklarują chęć pomocy - opowiada. Nie wyobraża sobie, że kiedyś przestanie być wolontariuszem. - Często ludzie myślą, że to jest trudne, że wymaga czasu. Każdy ma coś, co potrafi robić dobrze i czym może dzielić się z innymi. Trzeba się tylko odważyć i spróbować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie