W środę kilkanaście minut po godzinie 19 kieleccy strażacy dostali sygnał, że pali się dom w miejscowości Bardo. Na miejsce pojechało sześć zastępów straży pożarnej. Pierwsi dotarli ochotnicy z Rakowa.
- Po dojeździe okazało się, że pożar wybuchł w jednym z pokoi, a w całym budynku było duże zadymienie. Nikogo z mieszkańców nie było w środku - mówi Marcin Charuba, naczelnik wydziału operacyjno-szkoleniowego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Strażacy o wszystkim powiadomili policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce ustalili, że ogień wybuchł w chwili, gdy w domu byli dwaj chłopcy w wieku 12 i 13 lat, matka nastolatków przebywała u sąsiada, a ojciec wykonywał prace polowe. Kiedy mężczyzna zauważył, że z budynku wydobywa się dym, pobiegł po dzieci i zaalarmował straż pożarną.
Z wstępnych ustaleń strażaków wynika, że ogień wybuchł prawdopodobnie w szafie. Przypuszczają, że do powstania pożaru mogły przyczynić się dzieci.
Akcja gaśnicza trwała ponad dwie godziny. Ogień zniszczył część wyposażenia mieszkania. Straty oszacowano na około 25 tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
