Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Pawłowski: -Mieliśmy pomysł na to spotkanie

Dorota Kułaga
Rozmowa z Bartłomiejem Pawłowskim, zawodnikiem Korony o meczu z Wisłą Kraków.

Gratulacje. Rozegraliście bardzo dobry mecz…

Dziękuję. Mieliśmy postawiony cel – zdobyć trzy punkty. I przede wszystkim mieliśmy pomysł na to spotkanie. Szkoda, że nie udało nam się zagrać na zero z tyłu, ale cieszy to, że zdobyliśmy jedną bramkę więcej od przeciwnika. Z tego możemy być dumni. Ważnym momentem spotkania był gol Siergieja Pilipczuka. Szybko odpowiedzieliśmy na bramkę Wisły. Trener krzyczał z ławki, żeby nie cofać się, bo wcześniej popełnialiśmy już taki błąd. Dzisiaj zagraliśmy inaczej. Mimo straconego gola szliśmy do przodu, staraliśmy się przeszkadzać rywalowi wyżej niż we wcześniejszych spotkaniach. I to przyniosło efekt. Zdobyliśmy bramkę i mieliśmy jeszcze dwie, trzy sytuacje do podwyższenia wyniku.

Determinacją i agresywnością w odbiorze piłki **przewyższaliście Wisłę. Nawet zawodnicy z Krakowa **zwrócili na to uwagę.

My zawsze staramy się walczyć ambitnie, ale dzisiaj ta wiara w zwycięstwo na pewno była ogromna. Tym bardziej, że spotkanie ułożyło się dla nas idealnie. Graliśmy konsekwentnie. Prowadziliśmy 2:0. Daliśmy Wiśle trochę pograć, żeby odpocząć. I ta taktyka przyniosła efekty. Zdobyliśmy ważne punkty.

I pobiliście rekord Korony w ekstraklasie – to dziesiąte **spotkanie z rzędu bez porażki. **

I bardzo się z tego cieszymy. Szkoda, że kibice z młyna nie przyszli na to spotkanie, bo tak efektowne zwycięstwo z Wisłą, wydaje mi się w dobrym stylu, mogłoby na nich zrobić wrażenie. Ale mimo to był doping z innych sektorów. Chwała kibicom za to, że przyszli i wspierali nas. Dwie trybuny boczne były prawie zapełnione. Czuć było to wsparcie.

Po kilku szybkich i efektownych akcjach nawet trener **Marcin Brosz podchodził do linii bocznej boiska i bił wam **brawo.

Takie akcje trenowaliśmy bardzo długo, w końcu to musiało zaprocentować. Wydaje mi się, że w każdym spotkanie można było znaleźć dwie, trzy takie efektowne akcje, ale dzisiaj było ich zdecydowanie więcej. Może przeciwnik nas zmobilizował, bo był faworytem spotkanie. Nie wiem czemu przed każdym meczem mówi się o Koronie jako o słabszym zespole. Wydaje mi się, że nie powinno tak być, tym bardziej, że nasza passa mówi sama za siebie.

Airam Cabrera utykając opuścił boisko w 71 minucie. **Rozmawiałeś z nim po meczu, to jakiś uraz?**

Mieliśmy rozbieganie po meczu i nie widziałem żadnego urazu. Biegał z nami normalnie. Widocznie w trakcie spotkania został uderzony w nogę na tyle poważnie, że nie mógł kontynuować gry. Ale na pewno nie jest to na tyle poważny uraz, żeby Airam nie mógł zagrać w kolejnym pojedynku.

Tą wygraną zrobiliście bardzo duży krok do pozostania w **ekstraklasie. Jest wreszcie trochę spokoju.**

Tak, ale nie można spocząć na laurach. Widmo dołu tabeli było przed meczem z Wisłą. Teraz ta pozycja jest zdecydowanie lepsza. Teraz jedziemy do Bielska-Białej. Podbeskidzie ma kryzys, nie układa mu się. I zrobimy wszystko, żeby „dobić” ten zespół i podtrzymać naszą dobrą passę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie