Paweł Kotwica: *Jak ocenisz swój debiut w Vive Targi Kielce w meczu o stawkę? W jednej akcji tak wkręciłeś obrońcę w boisko, że nie widział gdzie jest…
Bartłomiej Tomczak: - To nie jest ważne, kto zdobywa bramki i po jakich akcjach, najważniejszy jest wygrany mecz, to że się rzuciło więcej bramek niż przeciwnik. Cieszę się, że jakąś tam cegiełkę do tego dorzuciłem.
*Pozytywy?
- Straciliśmy bardzo mało bramek, tylko 19, ale to głównie zasługa Sławka Szmala. To co on zagrał, to było mistrzostwo świata!
*Jak się czuje zawodnik, mający za sobą tak broniącego bramkarza?
- Mojego skrzydłowego w pewnym momencie Sławek "wyjął" cztery razy z rzędu! Sławek mówił mi, żebym go puszczał, a on sobie poradzi. I odbijał go, jak chciał. Zupełnie inaczej gra się w obronie, jak się wie, że zawsze można liczyc na bramkarza, to dodaje ogromnej pewności.
*Przejdźmy do mniej przyjemnego tematu, organizacji gry w ataku, bo było w tym sporo błędów, a przede wszystkim do nieskuteczności.
- Rzeczywisćie, to był nasz problem. Jesteśmy zbyt klasowym zespołem, żeby prowadząc piecioma golami w drugiej połowie, dać się dojść na remis. Wtedy zaczęły się problemy, a przecież grając rozsądnie mogliśmy spokojnie dowieźć ten wynik. Jutro w meczu z "Lwami" nie możemy powtórzyć taich beztroskich 15 minut, jakie przydarzyły nam się dzisiaj. Musimy zagrać na bardzo wysokim poziomie przez całe 60 minut.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?