MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Rymaniak czeka na mazurka i wspomina udane lane poniedziałki

Dorota Kułaga
Bartosz Rymaniak (z lewej) rozmawia o świętach z kolegami - Radkiem Dejmkiem (w środku) i Mateuszem Możdżeniem
Bartosz Rymaniak (z lewej) rozmawia o świętach z kolegami - Radkiem Dejmkiem (w środku) i Mateuszem Możdżeniem Dawid Łukasik
Piłkarz Korony Bartosz Rymaniak w środę razem z kolegami z drużyny i sztabem szkoleniowym uczestniczył w spotkaniu wielkanocnym Korony Kielce. Rozmawialiśmy z nim o świętach i ważnym meczu z Legią Warszawa, który odbędzie się w lany poniedziałek.

Takie świąteczne spotkania to już w Koronie **tradycja...**

Tak, włodarze klubu przyzwyczaili nas do takich spotkań. Przed każdymi świętami spotykamy się tutaj z tą najbliższą klubową rodziną, składamy sobie życzenia. Jest miła, serdeczna atmosfera.

Od kilku dni Korona ma nowego właściciela, na **pewno dużo rozmawiacie w szatni o przejęciu klubu przez Dietera Burdenskiego. Czy Wy też wierzycie, że dla Korony nadchodzą nowe, lepsze **czasy?

To prawda, wiele się ostatnio mówi o przejęciu klubu przez Dietera Burdenskiego. Jesteśmy pełni optymizmu. Jest to znana postać, na pewno bardzo poważny człowiek. Wydaje mi się, że nie kupił klubu tylko po to, żeby go mieć. Myślę, że będzie mu zależało na tym, żeby Korona się rozwijała. My na pewno musimy patrzeć na siebie i na boisku robić wszystko, żeby promować Koronę, żeby osiągać jak najlepsze wyniki. A to na pewno pomoże klubowi.

Czasu na świętowanie tym razem dużo nie **będziecie mieli, bo w poniedziałek czeka Was **wyjazdowy mecz z Legią.

Tak się złożyło, że zagramy z Legią i postaramy się zrobić kolejny krok do awansu do pierwszej ósemki. Jak będzie 1:0 dla nas, to będzie super. Ale wziąłem też sobie do serca słowa księdza Krzysztofa Banasika, który na spotkaniu wielkanocnym mówił, jak ważna jest cierpliwość. Zła passa na wyjazdach nie może przecież trwać w nieskończoność. Musi się kiedyś skończyć, a w poniedziałkowym meczu z Ruchem Chorzów pokazaliśmy, że jesteśmy w dobrej dyspozycji. Jeśli tak zagramy w Warszawie, to powinno być dobrze.

W Niedzielę Wielkanocną wyjeżdżacie do **Warszawy. Czy dzień wcześniej uda Ci się **poświęcić pokarmy?

Żona z synkiem wyjeżdżają na święta do domu, bo byliby tutaj sami w niedzielę i poniedziałek. Chyba ze święconką nie pójdę, bo w sobotę czeka nas trening, a będę sam. Myślę, że żona z synkiem pójdą w naszych rodzinnych stronach. Żona pochodzi z Legnicy, a ja z Gostynia, więc bardzo blisko.

Z czym jeszcze kojarzy Ci się Wielkanoc?

Z lanym poniedziałkiem, bo jako młody chłopak na te święta czekałem pod tym kątem. Od rana z kolegami z osiedla szykowaliśmy butelki z wodą. Po śniadaniu ruszaliśmy „walczyć” osiedle na osiedle. To była dla nas duża frajda.

Jeśli chodzi o potrawy świąteczne, to które na **pewno skosztujesz?**

Do kawki lubię zjeść coś słodkiego, więc myślę, że mazurka, czy innego ciasta z chęcią skosztuję.

Święta to również okazja do składania życzeń. **Czego życzyłbyś kibicom Korony i czytelnikom **„Echa Dnia”?

Wszystkim życzę radości życia. Oby te święta upłynęły Wam w miłej, rodzinnej atmosferze. I żeby zostało to też na kolejne miesiące po Świętach Wielkanocnych. Życzę uśmiechu i radości na twarzy przez cały rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie