-Bardzo się cieszę, że w moim debiucie wygraliśmy i przerwaliśmy złą passę w meczach u siebie. Zagraliśmy dobre spotkanie. Od początku było widać, że jesteśmy niezwykle zdeterminowani do tego, żeby wygrać. Szacunek dla nas, że to się udało. Fajnie, że trener dał mi szansę. Aklimatyzacja przebiegła pomyślnie. Z chłopakami rozumiemy się bez zarzutu. Cieszę się, że trener mi zaufał i mogłem pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Najważniejsze, że mamy trzy punkty, a mniej ważne jest to, kto gra – mówił Bartosz Rymaniak.
W drugiej połowie opuścił boisko z powodu urazu. Co się stało? –Na początku meczu poczułem mięsień czterogłowy. Po przerwie zaryzykowałem, ale po zdobyciu bramki na 3:1 stwierdziłem, że nie ma sensu podejmować aż takiego ryzyka, żeby nie pogłębić kontuzji. Z trenerem zdecydowaliśmy, że lepiej będzie, jeżeli zejdę z boiska. Czy to coś poważnego? W poniedziałek będę miał usg i po nim okaże się, ile będę musiał pauzować. Ale mamy dobry sztab medyczny i wierzę, że doprowadzi mnie do takiego stanu, że w sobotę będę mógł zagrać z Górnikiem Łęczna – dodał Bartosz Rymaniak. /Dor/
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?