9 października Prawo i Sprawiedliwość wprawdzie zwyciężyło w wyborach parlamentarnych w regionie, ale z wynikiem o około 8 procent niższym niż w 2007 roku, partia ma 6 posłów, w 2007 miała 7.
Wielu działaczy Prawa i Sprawiedliwości sugerowało wtedy, że gdyby Gosiewska znalazła się na liście sejmowej, o co zresztą sama bezskutecznie zabiegała, wynik partii byłby lepszy. - Mógłby się przełożyć na siódmy albo i nawet ósmy mandat - ocenia jeden z ważnych polityków PiS w regionie. Według niego Gosiewska jako kandydatka na posła miała szansę osiągnąć nawet lepszy wynik od swojego męża z 2007 roku (ponad 138 tysięcy głosów).
Czytaj także:To będzie polityczna sensacja. Posłanka Kempa wychodzi z Prawa i Sprawiedliwości?
- To bardzo miłe dla mnie przypuszczenia - mówiła zaraz po wyborach Beata Gosiewska, ale od razu zaznacza, że po wygranych wyborach przez Prawo i Sprawiedliwość w województwie świętokrzyskim nie ma czasu na tego typu spekulacje. - Chcę się zabrać do ciężkiej pracy, bo wynik mnie do tego zobowiązuje. Ostatecznie zdecydowałam się kandydować do Senatu, gdyż uznałam, że w ten sposób mogę najlepiej pomóc świętokrzyskim strukturom, które budowałam razem z mężem, w osiągnięciu jak najlepszego wyniku. Polityka to gra zespołowa. Tak działał mój mąż Przemysław Gosiewski, tak działam i ja - wyjaśnia senator-elekt Beata Gosiewska.
Beata Gosiewska, wdowa po pośle Przemysławie Gosiewskim w okręgu północnym zdobyła rekordową liczbę blisko 53 tysięcy głosów. Wynik znacznie lepszy niż wynik partii.
Nic dziwnego, że zaczęto mówić o Beacie Gosiewskiej jako ewentualnej szefowej partii w regionie. Mocno popierają ją działacze nie przepadający za Beatą Kampą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?