MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będzie kasa na przedszkolaka

Piotr BURDA
Rząd chce płacić za edukację cztero- i pięciolatków - zapowiada to minister edukacji. To wielka szansa na rozwój i powstanie nowych przedszkoli.

Rząd chce objąć subwencją oświatową cztero- i pięcioletnie dzieci. To szansa na powstanie kolejnych przedszkoli i przetrwanie małych, przedszkoli unijnych.

Do tej pory samorządy i stowarzyszenia, które prowadziły przedszkola, same je finansowały. Nie było na nie tak zwanej subwencji oświatowej. Można ją otrzymać jedynie za ucznia, a rocznie jest to około 4,7 tysiąca złotych za jedną osobę. Wielu samorządom nie opłacało się utrzymywać przedszkoli, bo musiały za nie dopłacać duże sumy.

LIST OD MINISTER

To może się zmienić. Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej, napisała list otwarty, informujący o planowanych zmianach w ustawie o systemie oświaty. "Ponieważ o sukcesach młodych ludzi w znacznym stopniu decyduje wczesne rozpoczęcie przez nich edukacji, proponujemy kolejny krok w upowszechnieniu edukacji przedszkolnej, chcemy wprowadzić subwencjonowanie tej edukacji dla cztero- i pięciolatków" - pisze w nim Katarzyna Hall. Nie wiadomo dokładnie, jakie kwoty rząd zamierza przekazywać na jednego przedszkolaka, ale mają być porównywalne z kwotami przeznaczanymi na ucznia szkoły podstawowej czy gimnazjalistę.

WIELE KORZYŚCI

Pomysł na subwencjonowanie sześciolatków jest jednym z niewielu pomysłów resortu edukacji, który wszystkim się podoba. Pewnie najbardziej samorządom, które mogą dostać dodatkowe pieniądze. I to duże pieniądze. Na przykład dla Kielc mogłoby to być co najmniej 12 milionów złotych rocznie, przy założeniu, że subwencja dla przedszkolaków wyniesie 4 tysiące złotych. - Myślę, że to też korzyść dla rodziców. Powinno to zwiększyć liczbę miejsc w przedszkolach i podnieść ich jakość pracy - uważa Małgorzata Muzoł, świętokrzyski kurator oświaty. Chodzi nie tylko o przedszkola samorządowe. To może też sprawić, że pojawi się więcej przedszkoli niepublicznych, zakładanych przez stowarzyszenia i samych rodziców. - W naszym województwie przedszkola niepubliczne należą do rzadkości - mówi Małgorzata Muzoł.

SZANSA NA PRZETRWANIE

Rządowe pieniądze na przedszkolaków mogą też uratować tak zwane unijne przedszkola. W ostatnich latach powstało ich sporo, dzięki pomocy z Unii Europejskiej. Kiedyś jednak skończą się unijne pieniądze i utrzymanie takich przedszkoli spadnie na samorząd. - W naszej sytuacji to bardzo dobre rozwiązanie - mówi Sławomir Kopacz, wójt gminy Bieliny.

Na terenie gminy powstało aż dziewięć tak zwanych alternatywnych punktów przedszkolnych, finansowanych z unijnego programu operacyjnego "Kapitał ludzki". Przychodzi do nich po kilkunastu przedszkolaków, które mogą się wspólnie bawić, ale też poznają literki, malują, śpiewają i tańczą. - Po trzech latach funkcjonowania możemy powiedzieć, że to bardzo dobry pomysł. Te małe przedszkola cieszą się dużym zainteresowaniem, a rodzice chętnie posyłają do nich swoje dzieci. Przekonali się już, że w przedszkolu ich pociechy szybciej się rozwijają - mówi Sławomir Kopacz.

Wójt Bielin nie wyobraża sobie, aby te małe, wiejskie przedszkola przestały działać. - Subwencja na przedszkolaków byłaby dla nas świetną sprawą. Nie tylko zapewni byt tym przedszkolom, ale moglibyśmy jeszcze poszerzyć ich ofertę - mówi Sławomir Kopacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie