MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będzie przewrót?

Jarosław SKRZYDŁO

W partiach politycznych trwają gorączkowe targi, kto znajdzie się na liście kandydatów w zbliżających się wyborach do parlamentu. Niektórzy politycy są pewniakami, inni próbują nerwowo walczyć o swoją szansę. Jako pierwsi ujawniamy nazwiska wielu osób, które wystartują w najbliższych wyborach. A mogą być one początkiem politycznego przełomu w Świętokrzyskiem. Grupa "ludzi biznesu", niezwykle wpływowych i... zamożnych, już wkrótce może zgarnąć władzę w naszym regionie! Czy "rasowi" politycy powinni się już bać?

Partie polityczne są obecnie na etapie tworzenia list wyborczych. Po tym, jak wydawało się pewne, że wybory będą jesienią, ten proces się spowolnił. Teraz nabiera tempa, bo coraz więcej jest przesłanek świadczących, że do urn pójdziemy w czerwcu. Listy nie są jeszcze gotowe, akceptować je będą szefowie każdej partii, wówczas też zapadną ostateczne decyzje, które miejsce na liście zajmie dany kandydat. My jednak już dziś wskazujemy, kto będzie liderem listy wyborczej, więcej, z nieoficjalnych informacji wiemy, jakie będą "pierwsze piątki". Zatem, kto weźmie udział w grze?

Detronizacja posłów?

Zacznijmy od Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który jest obecnie partią rządzącą. Jest niemal pewnie, że z pierwszego miejsca na liście kandydować będzie świętokrzyski "baron" tej partii Henryk Milcarz, któremu w ostatnich wyborach w 2001 roku nie udało się zostać posłem. Teraz ma niepomiernie wyższą pozycję, niż za czasów kiedy Sojuszem w regionie dowodził poseł Henryk Długosz. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na jedno z czołowych miejsc może liczyć Krystyna Kielisz, burmistrz Opatowa, która w ostatnich wyborach samorządowych zbojkotowała tak zwany układ Długosza. Kto jeszcze? Istotne miejsce na liście zajmie z pewnością senator Alicja Stradomska, która przez Milcarza została mianowana wiceszefową partii w regionie. Dzisiejsi posłowie Sojuszu, Adam Sosnowski i Zofia Grzebisz-Nowicka oraz senator Tadeusz Bartos, jak niesie kuluarowa wieść, są raczej na przegranej pozycji, bo jeśli w ogóle znajdą się na liście, to raczej bliżej jej końca niż początku. Ponoć wielki problem jest z sztandarową postacią Sojuszu w regionie w ostatnich latach - posłem Jerzym Jaskiernią. To najprawdopodobniej rezultat tego, że został on uznany kłamcą lustracyjnym. - Czeka się, aż kasacja wyroku złożona przez Jaskiernię zostanie odrzucona - mówi nam jeden z ważniejszych działaczy w regionie. Jeśli tak stałoby się, Jaskiernia nie mógłby kandydować, gdyż przez 10 lat nie miałby prawa pełnić funkcji publicznych.

Mówi się również, że o wysokie miejsce na liście wyborcze zabiegać będą posłanka Bożena Kizińska, a także Sławomir Kopyciński, szef partii w Kielcach. Nieoficjalnie wiadomo także, że kandydowaniem zainteresowani są Włodzimierz Stępień, były prezydent Kielc oraz Stanisław Rupniewski, przewodniczący Kieleckiej Rady Miasta za kadencji Stępnia.

W środowiskach, które znają zasady gry w Sojuszu krąży wiadomość, że na liście wyborczej mile widziani byliby ludzie, którzy w partii nie są, jednak ich nazwiska są powszechnie znane. W tych spekulacjach padają głównie dwa nazwiska: Wiesława Trąmpczyńskiego - rektora Politechniki Świętokrzyskiej, Stanisława Góździa - szefa Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.

Starości do boju

W Polskim Stronnictwie Ludowym liderem listy będzie zapewne poseł Józef Szczepańczyk. Z naszych informacji wynika, że boju o parlamentarne ławy nie planuje szef ludowców w regionie Alfred Domagalski. Jest pewnie, że wystartują także pozostali, świętokrzyscy posłowie Stronnictwa, Mirosław Pawlak oraz Ryszard Bugaj. Oni jednak nie będą najprawdopodobniej zajmować miejsc za Szczepańczykiem. Ma być jeden lider, następni kandydaci na liście będą umieszczeni w porządku alfabetycznym. Zapewne wysokie miejsce na niej zajmie wicemarszałek województwa świętokrzyskiego Józef Kwiecień. Ponadto mają się znaleźć starości powiatów: kieleckiego - Zbigniew Banaśkiewicz, starachowickiego - Andrzej Maciąg, sandomieskiego - Mieczysław Sawa oraz Andrzej Pałys, wójt Solca Zdroju, Tadeusz Kowalczyk, radny sejmiku wojewódzkiego oraz Ryszard Ciźla, szef Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.

Mogą być "spadochroniarze"

Jak jesteśmy w środowisku wiejskim przejdźmy do Samoobrony. Liderem listy będzie zapewne poseł Józef Cepil, jedyne co może mu stanąć na przeszkodzie to "desant", czyli znani politycy, których Andrzej Lepper wytypuje do startu w regionie świętokrzyskim. Mówi się o posłach Renacie Beger i Stanisławie Łyżwińskim, prawej ręce Leppera. Pewnie miejsce na liście i do tego wysokie najpewniej mieć będzie Małgorzata Więch, właścicielka sieci sklepów "Polka" w Kielcach. Oprócz tego na liście mają się znaleźć radni Sejmiku Wojewódzkiego: Roman Cichoń, Leszek Sułek i Józef Bąk. Jak się dowiedzieliśmy pewnie miejsce mają też Zbigniew Meducki z Huty Nowej, który startował w ostatnich eurowyborach i Stanisław Kaczoruk z Rakowa w powiecie kieleckim.

Składy prawicy

Szeroko rozumiana prawica też typuje kandydatów na posłów. Na liście wyborczej Platformy Obywatelskiej, która - jeśli wierzyć sondażom - przejmie po wyborach władzę, z pierwszego miejsca będzie kandydował poseł Konstanty Miodowicz. Drugie miejsce na liście zajmie jego zastępca w regionie świętokrzyskim Krzysztof Grzegorek - lekarz ze Skarżyska-Kamiennej, startował też będzie kolejny wiceprzewodniczący Ryszard Cichy, który w partii w regionie ma wiele do powiedzenia. Oprócz tych osób wymienia się Konrada Łęckiego, radnego sejmiku, szefa partii w Kielcach. Poza tym padają nazwiska Małgorzaty Curyło z Opatowa, Tadeusza Lesiakowskiego z Jędrzejowa oraz Tadeusza Zielińskiego ze Starachowic.

Świętokrzyska organizacja Prawo i Sprawiedliwość już do 2 listopada ubiegłego roku miała przedstawić centrali partii wstępną listę wyborczą. Wiemy, że liderem listy będzie poseł Przemysław Gosiewski. Zarząd regionu przedstawił ponadto inne kandydatury, które wydają się być pewnymi do zajęcia wysokich miejsc na liście wyborczej. Są to - i jest to najpewniej pierwsza piątka - Halina Olendzka, wiceprzewodnicząca Rady Miasta w Kielcach, Jarosław Rusiecki, radny miasta Ostrowiec, Marek Bogusławski, szef jednej z placówek Zespołu Opieki Zdrowotnej w Jędrzejowie, członek tak zwanego Porozumienia Zielonogórskiego, Andrzej Lenart, radny powiatu koneckiego. Murowanym kandydatem do startu w wyborach do Senatu jest rektor Akademii Świętokrzyskiej Adam Massalski.

Listy w powijakach

Jeśli chodzi o pozostałe partie, które mogą się liczyć w wyborach, to na razie są w powijakach, jeśli chodzi o kandydatów. Tak jest na przykład w Socjaldemokracji Polskiej. Wiadomo jedynie, że chęć na start w wyborach mają obecni parlamentarzyści: senator Jerzy Suchański, posłowie Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska i Zdzisław Kałamaga. Partia może liczyć, wedle sondaży, tylko na jeden mandat, zatem należy się spodziewać, że walka o miejsce na liście będzie zażarta. Mówi się, że może się w nią włączyć szef partii w Kielcach, Jarosław Urbaniak. W Lidze Polskich Rodzin kandydować będzie z pewnością jej szef w regionie Sławomir Szarek, oprócz tego dochodzą nas wieści, że niewielkim poparciem cieszy się obecny poseł Stanisław Szyszkowski oraz że jedno z czołowych miejsc wyborczych, może pierwsze, zajmie "desantowiec", czyli człowiek wyznaczony przez centralę w Warszawie.

Będzie trzęsienie ziemi?

Tyle wiemy z przecieków, bo żadna z partii oficjalnie nie podaje swoich kandydatów, czy też ściślej kandydatów na kandydatów. Nie jest jednak wykluczone, że do wyborczej gry włączy się w naszym regionie nowa, poważna siła, która dotąd nie zajmowała się polityką. Nowo powstałe "Forum Obywatelskie" skupia ludzi, którzy wiele mogą i trzeba się z nimi liczyć. Nie zamierzają wikłać się raczej w politykę, która ociera się o Sejm, lecz zmienić oblicze świętokrzyskiego samorządu. Co to za nowa siła? To grupa biznesmenów i innych wpływowych ludzi. Jednych z jej założycieli jest znany przedsiębiorca Andrzej Jezierski, z którym rozmawiamy dziś o nowym ugrupowaniu i jego planach. Być może więc przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi partie i politycy powinni się już bać?

Szykuje się przewrót we władzy. Rozmowa z Andrzejem Jezierskim, kieleckim przedsiębiorcą, liderem Stowarzyszenia "Forum Obywatelskie"

* Podobno spotykacie się w jednej z kieleckich restauracji i szykujecie przewrót w lokalnych władzach. Macie dość księżycowych pomysłów, bezkarnego marnotrawienia podatków. Nie stoi za wami żadna partia, tylko własny kapitał i zdrowy rozsądek. Które z tych plotek, które krążą po Kielcach, są prawdą, a które pobożnym życzeniem?

- Chcemy, jak pewnie wszyscy w Polsce, normalności w codziennym życiu. W polityce trwa festiwal komisji śledczych roztrząsających prawdziwe albo wyimaginowane przestępstwa. Jeszcze się on nie skończył, a już nastał festiwal teczek i konflikty nim spowodowane. Posłowie, radni, nasi wybrańcy, nie zajmują się tym, z czego jest chleb i dach nad głową, tylko żyją sensacjami niewiele obchodzącymi większość ludzi. A co tę większość obchodzi? Gwarancja pracy, dobrej płacy, szybkiego dorobienia się mieszkania i samochodu, wyjazdu z rodziną na urlop, bezpiecznego chodzenia po ulicach. I tyle. Za takimi zwykłymi oczekiwaniami opowiada się nasze "Forum Obywatelskie". Założyliśmy je w listopadzie zeszłego roku. Liczy ono pięćdziesięciu członków, zarejestrujemy się na początku marca.

* Naprawdę nie stoi za wami gdzieś tam w cieniu żadna partia?

- Nie, to stowarzyszenie trzyma się z dala od polityki. Nie wynika z partyjnych nacisków, lecz z punktu widzenia rozsądnych ludzi, którzy zbudują chodnik zamiast pomnika, nie będą zmieniać nazw ulic, tylko ich wygląd. Lepiej, by została ulica Żołnierzy Radzieckich, byle bez dziur w asfalcie i bez bandyty za rogiem. O wizerunku miasta świadczy zadowolenie mieszkańców i tylko ono. A trudno, abym był zadowolony, gdy chcę zbudować halę, w której zatrudnię kolejnych dziesięć czy piętnaście osób i na zezwolenie czekam pół roku. Po co te gadki polityków, że przejmują się bezrobociem? Czarno na białym widzę, że mają je gdzieś. Który z nich dał ludziom pracę? Ja daję, to wiem jak trudno się przebić przez urzędy i radnych, którzy zajmują się walką między sobą a nie mieszkańcami.

* W jaki sposób zamierzacie dopiąć swego, sięgnąć po władzę?

- A kto mówi o przejmowaniu władzy? Jesteśmy realistami, ale nie jest nam obce kto i jak będzie rządził w naszym imieniu. Wielu z nas dostrzega jak tracimy szanse, jak pozostajemy w tyle za innymi regionami. Nie chcemy i nie musimy być najbiedniejsi. By temu przeciwdziałać należy szukać rozwiązań ponad podziałami, na wszystkich samorządowych szczeblach. Przy obecnym systemie wyborczym nie zmienimy tego, co się dzieje w krajowych władzach, ale na lokalne chcemy i możemy mieć wpływ. Mamy całą rzeszę rozsądnych ludzi chcących, aby pieniądze podatników były sensownie wydawane, aby była obywatelska kontrola prywatyzacji tego, co państwowe czy spółdzielcze. Dość mamy tego, iż wyborca jest potrzebny posłowi i radnemu tylko na czas kampanii, a później jego głos, choćby oddany w referendum dotyczącym zmiany nazw ulic, nie znaczy nic. Odnosimy wrażenie, że potrzebni jesteśmy do płacenia podatków, a nie jako partner w rozwiązywaniu wspólnych problemów. To prowadzi do zniechęcenia, odejścia ludzi od zajmowania się sprawami obywatelskimi. Nic dziwnego, że udział w wyborach deklaruje jedynie 30-35 procent mieszkańców. Ludzie zbulwersowani aferami, korupcją, która nie dzieje się gdzieś tam w kraju, tylko dotyka ich bezpośrednio. W Szwecji pani minister zrobiła drobne zakupy w supersamie na służbową kartę i natychmiast odeszła. Bez żadnych procesów, komisji. A u nas urzędnicy za kratkami dostają pensje.

* Już znamy program "Forum", wiemy czego nie chcecie. A kto wchodzi w skład tego stowarzyszenia?

- Ludzie, których pierwotne poglądy były bardzo różne, wywodzący się z prawa i lewa lub trzymający się dotychczas z dala od polityki. Dziś są oni na tyle niezależni, że przemawia do nich nasze programowe hasło: "Nieważne co nas dzieli, najważniejsze, co nas łączy". To przede wszystkim duża grupa przedsiębiorców, lekarze, adwokaci, naukowcy, osoby ze znaczącym dorobkiem zawodowym, zdegustowane tym, co się dzieje w kraju i w skali lokalnej.

* Poproszę o nazwiska.

- Profesor Ryszard Czarny, dyrektor Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Tadeusz Fatalski, prezes "Społem" Helena Gontarz, prezesi spółdzielni mieszkaniowych...

* Pan wybaczy, ale nie widać tu młodzieży.

- Samymi deklaracjami nikt jej nie przekona. To, co dzieje się na scenie politycznej zniechęciło wartościowych, młodych ludzi do szukania tam miejsca dla siebie. Kto pierwszy pokaże, że może być normalnie, że są wzorce godne naśladowania, ma poważną szansę nawiązania dialogu z młodym pokoleniem. A jest ono w tak krytycznej sytuacji, że będzie je zaraz nie tylko widać, ale i słychać. Dorósł wielki wyż demograficzny z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Wyszkolił się i szuka pracy, a jej nie ma. Bezrobocie wśród młodych sięga 40-50 procent. To grupa najbardziej poszkodowana przez to, co dzieje się w kraju. Jednocześnie nie jest zorganizowana, gdyż mocno zajęta rozpaczliwymi próbami zdobycia mieszkania, utrzymania rodziny. Jej niezadowolenie z tej sytuacji rośnie. Jeśli politycy tego problemu nie rozwiążą, to wysadzą ich z foteli, wywiozą ich na taczkach nie słabe pielęgniarki, lecz tysiące silnych, zdesperowanych młodych ludzi. Także tych, którzy nie widzą dla siebie przyszłości na Kielecczyźnie i wyjeżdżają za chlebem w inne regiony kraju albo za granicę. Trzeba znaleźć sposób, aby chcieli tu zostać, mieli szansę rozwoju i godnego życia. Nasze forum składa się z tych, którzy tworzą miejsca pracy, kierują dużymi zespołami, pracują na rzecz młodych, szkolą ich, w tym jest nasza siła.

* Dlatego myśli pan, że ludzie wybiorą kandydatów "Forum"?

- Przykład ostatnich wyborów do europarlamentu świadczy o tym, że ludzie oddzielają ziarno od plew, głosowali nie na krzykaczy co obiecują gruszki na wierzbie, a na tych, którzy ich nie skompromitują, nie niszczą, a budują. Odrzućmy polityczne sympatie i antypatie i oceńmy, nie przynosi nam ujmy w Brukseli młody, dobrze wykształcony Andrzej Szejna z lewicy, szanowany Czesław Siekierski z Polskiego Stronnictwa Ludowego i Onyszkiewicz, który wydawałoby się, że nie miał szans, skoro Unia Wolności jest za burtą. Cenieni są dwaj nasi europosłowie z Platformy Obywatelskiej. To oznacza, że wybory wygrywa zdrowy rozsądek, za którym my się opowiadamy.

* Dziękuję za rozmowę. Anna KRAWIECKA

W środowiskach, które znają zasady gry w Sojuszu Lewicy Demokratycznej krąży wiadomość, że na liście wyborczej mile widziani byliby ludzie, którzy w partii nie są, jednak ich nazwiska są powszechnie znane. Padają głównie dwa nazwiska: Wiesława Trąmpczyńskiego - rektora Politechniki Świętokrzyskiej, Stanisława Góździa - szefa Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.

Andrzej Jezierski o nowej sile: - To przede wszystkim duża grupa przedsiębiorców, lekarze, adwokaci, naukowcy, osoby ze znaczącym dorobkiem zawodowym, zdegustowane tym, co się dzieje w kraju i w skali lokalnej.

Co sądzicie państwo o kandydatach do władzy?

Czekamy na państwa opinie. Telefon do redakcji - 368-22-19. Forum internetowe "Echa Dnia" - www.echo-dnia.com.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie