Płatny lepiej niż zasiłek i trwający nawet półtora roku praktyczny kurs zawodowy, kończący się egzaminem czeladniczym - to nowy pomysł Ministerstwa Pracy na szkolenie bezrobotnych. Jest w nim też haczyk na tych, którzy podjąć pracy nie chcą.
Ministerstwo Pracy w projekcie nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia kładzie olbrzymi nacisk na zwiększenie możliwości przekwalifikowania zawodowego osób bezrobotnych. Zmniejszeniu statystyk osób nie pracujących ma służyć ich przygotowanie zawodowe na zdecydowanie innych niż obecne zasadach.
ZAWÓD NIE DO WYBORU
Według projektu nowelizacji szkolenie będzie się mogło odbywać w różnych formach. Ministerstwo chce, żeby była to praktyczna nauka zawodu zakończona przystąpieniem do egzaminu na tytuł zawodowy lub egzaminu czeladniczego. Nowy zawód będzie można zdobyć przede wszystkim przez praktyczną naukę w zakładzie pracy. Taki kurs może trwać od 12 do 18 miesięcy, a bezrobotny zdobywający zawód ma poświęcać na naukę dużo czasu. Zgodnie z projektem ustawy ma ona trwać nawet 8 godzin zegarowych dziennie i 40 godzin tygodniowo. Pracodawca, który uczy zawodu, będzie miał obowiązek udzielać bezrobotnemu urlopu - dwa dni za każde 30 dni kalendarzowych przygotowania.
Bezrobotny nie będzie mógł jednak dowolnie wybrać sobie zawodu, który chciałby zdobyć. To samorząd województwa określi listę zawodów deficytowych na terenie regionu, w których może być prowadzone przygotowanie zawodowe do-rosłych.
- Trudno jest znaleźć zawód, po którego wyuczeniu będzie pewność znalezienia pracy w naszym powiecie. Jednak dla osób takich jak spawacze, szwaczki, czy choćby kreślarze, którzy potrzebują praktyki na nowym sprzęcie, szkolenia takie będą duża szansą - mówi Edward Kurek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach.
WIĘKSZY ZASIŁEK
Za szkolenie zapłaci fundusz pracy, który pokryje koszty ponoszone przez przeprowadzającą szkolenie firmę, sfinansuje bezrobotnemu badania lekarskie i psychologiczne, poniesie także koszty egzaminów czeladniczych. Z kolei osoba bezrobotna za czas zdobywania nowych kwalifikacji otrzyma stypendium, wyższe od normalnego zasiłku Dla bezrobotnych z wykształceniem gimnazjalnym lub niższym albo w wieku powyżej 50 lat stypendium wyniesie 140 procent zasiłku dla bezrobotnych.
Świadczenie w takiej samej wysokości ma przysługiwać bezrobotnym bez kwalifikacji odbywającym przygotowanie zawodowe. Pozostałe osoby będą w czasie praktycznej nauki zawodu otrzymywały stypendium odpowiadające 120 procent zasiłku dla bezrobotnych.
SĄ HACZYKI
Urząd pracy nie wypłaci jednak stypendium osobie bezrobotnej za okres nieusprawiedliwionej nieobecności na szkoleniu. Uczestnik przygotowania zawodowego, który z własnej winy przerwał szkolenie lub nie przystąpił do egzaminu kwalifikacyjnego, będzie musiał zwrócić koszty, jakie poniósł fundusz pracy. Dodatkowo straci status bezrobotnego i wynikające z niego korzyści, a ponowna rejestracja w powiatowym urzędzie pracy będzie możliwa dopiero po upływie pół roku.
- Taki system szkolenia na pewno też podziała na te osoby, które uchylają się od podjęcia pracy, bo wygodnie jest im mieć status osoby bezrobotnej i związane z nim świadczenia społeczne. Groźba skierowania na szkolenie, które będzie trwać osiem godzin dziennie oraz obciążenia kosztami nauki w przypadku jej porzucenia może spowodować, że takie osoby same wyrejestrują się z listy bezrobotnych albo podejmą wreszcie legalną pracę - dodaje dyrektor Edward Kurek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
