Klamka zapadła. Wczoraj menażer Rhein-Neckar Loewen Thorsten Storm spotkał się z menażerem Magdeburga Holgerem Keiserem i po długich, ciężkich rozmowach wynegocjował rozwiązanie kontraktów obu Polaków ze skutkiem natychmiastowym.
Miało do tego dojść w maju przyszłego roku - Bielecki i Tkaczyk mieli za w sumie 300 tysięcy euro odejść z Magdeburga. Oba kluby porozumiały się w tej sprawie już kilka miesięcy temu. Ale menażer klubu z Mannheim nalegał, aby do transferu doszło już teraz. Wczoraj dopiął swego, chociaż musiał sporo dołożyć do umówionych wcześniej 300 tysięcy.
JUŻ SIĘ PAKUJĘ
- Jutro dostanę decyzję na piśmie, pakuję się i wyjeżdżam z Magdeburga - mówił nam tuż po rozmowach wychowanek sandomierskiej Wisły, a potem zawodnik Vive Kielce Karol Bielecki.
W czwartek popularny "Kola" i drugi reprezentant Polski grający w Magdeburgu, Grzegorz Tkaczyk, mają się stawić na treningu piątej obecnie drużyny Bundesligi, "Reńskich Lwów". Spotkają tam swoich dobrych znajomych z reprezentacji - Mariusza Jurasika i Sławomira Szmala. Jeśli uda się dopełnić wszystkich formalności, a wszystko na to wskazuje, obaj byli "Gladiatorzy" będą mogli zagrać już w sobotnim meczu R-NL, na boisku lidera - SG Flensburg Handewitt.
CIĘŻKA ATMOSFERA
- Niemieckie przepisy tego nie zabraniają, a okienko transferowe zamyka się dopiero 31 stycznia. Cieszę się, bo atmosfera w Magdeburgu była dla nas bardzo ciężka. To nawet nie chodzi o problemy finansowe klubu. Po odejściu trenera Bogdana Wenty kibice oskarżali nas, że skoro mamy już podpisane kontrakty z Loewen na przyszły sezon, to nie chce nam się grać - mówi 25-letni Bielecki, który do Magdeburga trafił z Vive w 2004 roku za 200 tysięcy euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?