Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bociany mają gdzie powrócić

Marzena KĄDZIELA
Naczelnik OSP Modliszewice Piotr Markiewicz i ornitolog Rafał Prochowski zamontowali nowe gniazdo na gruszy w centrum Dyszowa
Naczelnik OSP Modliszewice Piotr Markiewicz i ornitolog Rafał Prochowski zamontowali nowe gniazdo na gruszy w centrum Dyszowa Marzena Kądziela
Bociany przylatywały na gniazdo w podkoneckim Dyszowie od zawsze. Po ścięciu drzewa z gniazdem mieszkańcy wioski zaczęli bić na alarm. Żądali, by gmina przywróciła miejsce, do którego mogą powrócić ich ukochane ptaki. Nie wyobrażali sobie, by w wiosce w połowie marca nie zagościł skrzydlaty przybysz.

Jak opowiada Dorota Szmit, w Dyszowie bocian był zawsze. - Przylatywał tu z dziada, pradziada - mówi. - Wierzymy, że ptak ten przynosi nie tylko dzieci, ale i szczęście. Broni od burzy, od uderzenia pioruna. Lubimy jego klekot i to, jak lata w poszukiwaniu pożywienia. Naprawdę zmartwiliśmy się, gdy uzmysłowiliśmy sobie, że w tym roku, ze względu na ścięte drzewo, na którym było gniazdo, bocian może do nas nie przylecieć.

Tak jak pani Dorota, myśli większość dyszowian, dlatego po ścięciu drzewa z gniazdem stojącego na prywatnej posesji, zaczęły się procesje do sołtysa Waldemara Zagdańskiego. - Ludzie mieli za złe urzędnikom z gminy, że wydali pozwolenie na ścięcie tego wiekowego drzewa - informuje sołtys. - Jednak drzewo było już bardzo spróchniałe i zagrażało bezpieczeństwu ludzi mieszkających na posesji.

- Wydaliśmy pozwolenie na ścięcie drzewa - potwierdza burmistrz Michał Cichocki. - Po wichurze nie mogło one dalej stać na posesji. Gdy dowiedzieliśmy się, że mieszkańcom Dyszowa tak bardzo zależy na gnieździe bociana, postanowiliśmy spełnić ich prośby.

Z POMOCĄ MODLISZEWICKICH STRAŻAKÓW

Najpierw były konsultacje z najbardziej znanym koneckim ornitologiem, Zbigniewem Fijewskim. - Pan Zbyszek był u nas, oglądał różne drzewa, słupy, po czym wybrał starą gruszę rosnącą przy drodze, zaledwie sto metrów od poprzedniego gniazda - relacjonuje sołtys Zagdański. - Grusza to własność jednej z mieszkanek, która z ochotą przystała na propozycje umocowania na drzewie gniazda.

Potem, w poniedziałkowe popołudnie, do pracy przystąpili strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Modliszewicach oraz Rafał Prochowski, konecki ornitolog, członek Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody w Kielcach. Do Dyszowa przyjechał samochód strażacki i auto z podnośnikiem, które wynajęło miasto. Do kosza podnośnika wraz z Rafałem Prochowskim wsiadł naczelnik OSP Modliszewice Piotr Markiewicz. Mężczyźni wwieźli do góry nowe gniazdo zbite z desek o wymiarach 120 cm x 120 cm., po czym przytwierdzili je do konarów gruszy i obcięli gałęzie tak, by
ptak bez problemu mógł do niego dotrzeć.

- Teraz wypada nam tylko czekać na naszego boćka - mówi uradowana Dorota Szmit. - Myślę, że pojawi się u nas jeszcze w tym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie