MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Wenta: Jeszcze za dużo kombinujemy

Paweł KOTWICA
Ł. Zarzycki
Z trenerem piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce Bogdanem Wentą rozmawiamy o weekendowym turnieju o awans do Ligi Mistrzów.

Paweł Kotwica: *Zgodzi się pan, że awans do Ligi Mistrzów jest drugim co do ważności celem pana zespołu w tym sezonie?

Bogdan Wenta: - Zgodzę się. Awans do Ligi Mistrzów jest dla nas najważniejszym punktem, ale w pierwszej fazie sezonu. Ewentualny awans to ogromny prestiż dla klubu, a i zastrzyk finansowy. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby się udało. Jeśli się nie uda, pozostaje nam gra w innym pucharze, choć na pewno mniej prestiżowym. Na resztę sezonu mam dwa cele, puchar i mistrzostwo Polski. Pamiętajmy, że możliwość gry o Ligę Mistrzów w kolejnym sezonie da nam tylko mistrzostwo kraju. I to jest dla nas najważniejszy cel.

*Poza Mariuszem Jurasikiem, który grał jeden sezon w Lidze Mistrzów, Witalijem Natem, który grał w tych rozgrywkach kilka razy i Rastko Stojkoviciem, który w ubiegłym sezonie z niemieckim HSG Nordhorn zdobył Puchar Federacji, pana zawodnicy mają niewielkie doświadczenie z pucharów. Boi się pan, że to ich sparaliżuje?

- Rzeczywiście, doświadczenie jest niewielkie. Mam nadzieję, że zawodnicy braki rutyny nadrobią ofiarnością i walką. Musimy zrobić wszystko, żeby ograniczyć w tych meczach przypadkowość, bo usprawiedliwienie, że mieliśmy pecha, jest w dzisiejszym sporcie kiepskim usprawiedliwieniem.

*Co pan wie o rywalach?

- Oglądałem z odtworzenia nasz mecz z Tatranem z ubiegłego sezonu (Vive wygrało ze Słowakami w turnieju Kielce Cup 29:27 - przyp. red.) i to, co Wojtek Łukawski nagrał na Węgrzech (Tatran kilka dni temu zadebiutował w lidze węgierskiej, wygrywając z Budapest Bank Kecskemeti 16:14, ale mecz trwał tylko dwa razy po 15 minut, bo Słowacy w drodze utknęli na autostradzie - red). Zauważyłem, że słowacki trener korzystał głównie z zawodników, którzy grali w Tatranie w poprzednich sezonach, poza Radoslavem Antlem i Tomaszem Stranovskim, zawodnikami, których znam z reprezentacji Słowacji, a którzy niedawno przyszli do Preszova.

*Portugalczycy są chyba większą niewiadomą?

- Tak, portugalską piłkę znamy mniej. Widziałem ich jeden mecz, finał Pucharu Portugalii z Bragą, który przegrali. Porto ma kilku wysokich zawodników i niezłego bramkarza. Wiem, że pościągało do siebie skrzydłowych grających w reprezentacji. Ostrzeżeniem powinny być wyniki ich sparingów, w których wygrali z mocną francuską Dunkierką, ograli też beniaminka ligi hiszpańskiej, wygrali turniej w Portugalii.

*Dla pana zespołu generalnym sprawdzianem był wtorkowy mecz ligowy z AZS AWFiS Gdańsk, wygrany 33:21. Otrzymał pan w nim odpowiedzi na jakieś pytania?

- Nie jestem zadowolony z tego meczu, bo na tle słabego przeciwnika powinniśmy się zaprezentować lepiej. Na pewno dokonamy jakichś zmian. W składzie będzie prawdopodobnie Kamil Krieger, którego waleczność jest mi potrzebna w obronie. Wśród zawodników, którzy nie dostali szansy w tym pierwszym meczu, są jeszcze Rafał Gliński, który jest graczem niezwykle uniwersalnym i może nam się przydać oraz Bartosz Konitz, który leczył kontuzję, ale jego gra dałaby nam nowe możliwości w ataku. Nasz zespół musi być bardziej ruchliwy w tym elemencie, bo tego wymagają systemy obronne, którymi grają obaj przeciwnicy. Zabrzmi to dziwnie, ale w naszej grze jest za dużo myślenia. Po prostu zawodnicy za dużo kombinują, improwizują, zamiast grać tymi schematami, które opracowaliśmy na treningach. Jeśli tak się stanie, powinniśmy sobie dać radę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie