MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Wenta przed Argentyną: Coś tu jest nie tak, nie dostajemy żadnych informacji

Z Goeteborga Paweł KOTWICA
Fot. Paweł Kotwica
- Ze Słowacją kilku zawodników ciągnęło mocniej mecz, dlatego z Argentyną dostaną więcej szans ci, których musimy wprowadzać w ten turniej - mówi przed drugim meczem na mistrzostwach świata w Szwecji szkoleniowiec reprezentacji Polski, Bogdan Wenta.

Początek spotkania Polska - Argentyna dziś o godzinie 20.15 w Goeteborgu.

Bogdan Wenta i Daniel Waszkiewicz noc z piątku na sobotę poświęcili na krótkie omówienie meczu ze Słowacją, wygranego przez "biało-czerwonych" 35:33, i dłuższą na analizę spotkania Argentyna - Korea Południowa (25:25). Położyli się spać o 4 rano, o 10 Wenta był już na spotkaniu z dziennikarzami.
Na początek selekcjoner wrócił jeszcze do piątkowego, wygranego po ciężkiej walce 35:33 spotkania ze Słowacją.

- To nie był nasz najlepszy mecz. Najważniejsze jest oczywiście zwycięstwo. Z tej presji, która ciążyła na nas, zrobiła się wybuchowa mieszanka. W pierwszej połowie źle graliśmy w obronie, pasywnie, nie było agresji, a o dziwo mieliśmy osiem minut kar. Wyjście do kontrataku czy szybkiego środka było chaotyczne. W drugiej połowie zagraliśmy agresywniej. Mam nadzieję, że od tej chwili pójdzie to w dobrym kierunku. Mamy teraz trzech rywali z rzędu, Argentynę, Chile i Koreę, którzy na pewno są teoretycznie łatwiejsi - mówił Wenta.

- Cieszę się, że po tylu latach, kiedy jesteśmy w tej grupie, pewne rzeczy wychodzą już od samych zawodników. Siedzieliśmy wieczorem i szły dobre komentarze w tym kierunku, było sporo samokrytyki. Powiedzieliśmy sobie, że turniej dopiero się zaczyna i jeśli chcemy coś tutaj zrobić to musimy iść z meczu na mecz. Jeszcze dziewięć razy - śmiał się selekcjoner.

Praca masażystów trwała do drugiej w nocy, ale nikt nie ma poważniejszych urazów, lekkie stłuczenie mięśnia ma Artur Siódmiak. W wieczornym meczu z Argentyną (początek, 20.15) szansę dostanie Grzegorz Tkaczyk, który jako jedyny z polskiej "16" nie zagrał w spotkaniu ze Słowacją. - W pewnym momencie zawody poszły w jakimś kierunku i nie było takiej potrzeby, żeby Grzesiek wchodził. Ale za to miał bardzo ciekawe podpowiedzi na ławce, w pewnym momencie to pomogło. Na pewno zagra z Argentyną. Nie wiem, czy będą zmiany w wyjściowej siódemce. Na lewym skrzydle Tomek Tłuczyński ze Słowacją sporo się nabiegał, więc z Argentyną "Kopara", czyli Bartek Tomczak, musi więcej pokazać.

Musimy go bardziej wprowadzać w turniej. Na razie wyszedł do pierwszego karnego, co było trudne dla niego, ale zrobił to dobrze, zagrał parę minut w końcówce. Na prawym skrzydle "Józek" (Mariusz Jurasik) kilka razy rzucił nieskutecznie, trafił w poprzeczkę, ale też się trochę nabiegał, potrzebuje jeszcze pewności, bo fizycznie wygląda dobrze. "Lisek" (Patryk Kuchczyński), który go zmienił, zepsuł kontrę i trochę na niego skoczyliśmy, ale potem trafił ważne piłki. Zobaczymy, co będzie z Zarembą, bo może dostać większą szansę w meczu z teoretycznie słabszym niż Słowacja rywalem. Kilku zawodników mocniej pociągnęło to spotkania, a my musimy grać całą szesnastką i w każdym spotkaniu szlifować to, co nam najbardziej nie wychodzi, czyli zgranie w obronie. Człowiek, którego najbardziej będziemy wykorzystywać w obronie to będzie Mariusz Jurkiewicz, którego nie mieliśmy jeszcze na kadrze w tak dobrej dyspozycji fizycznej, zawsze miał jakieś kontuzje - mówił trener "biało-czerwonych".
Z Argentyną wygraliśmy na mistrzostwach świata w Niemczech (2007) i w 2008 roku we Wrocławiu na turnieju eliminacyjnym do igrzysk w Pekinie.

- W meczu z Koreą Argentyna zagrała bardzo odważnie, żywiołowo i świetnie pokazał się jej bramkarz. Ze strony statystycznej niewiele mogę powiedzieć, bo nie dostajemy takich materiałów, co jest dla mnie trochę dziwne. Coś tu jest nie tak - zastanawiał się trener reprezentacji Polski.

Nasz sztab, podobnie jak inne ekipy, trochę narzeka na słaby przepływ informacji podczas szwedzkich mistrzostw. Są na przykład problemy z pozyskiwaniem płyt z zapisem meczów rywali. - W Niemczech godzinę po meczu dostawaliśmy pełny zestaw płyt, tu jest z tym problem, słyszałem, że za mecze z innych grup trzeba płacić. W pierwszym dniu Słowacy przyszli na trening, a hala była zamknięta. Musieli się rozgrzewać na korytarzu. Ale myślę, że z czasem to wszystko się rozkręci - zakończył Wenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie