Bogdan Wenta: Z szacunkiem, ale bez grama strachu (wideo)

O RYWALU

- Zaczynamy swoją przygodę z Ligą Mistrzów, więc na pewno będzie sporo podniecenia i nerwowości. O Gorenje wiemy tyle, ile mieliśmy szansę się dowiedzieć z dwóch spotkań, które rozegraliśmy z nimi na turnieju w Niemczech. Pierwszy przegraliśmy dziesięcioma bramkami. Na początku było nieźle, a potem przegapiliśmy kilka akcji, dostaliśmy kontry i mecz się dla nas skończył. W drugim było już lepiej, zremisowaliśmy. Wniosek? Nie możemy sobie pozwolić nawet na moment przestoju, każda stracona piłka, każdy lekki błąd to wyjęcie piłki z własnej siatki. Musimy mocno zagrać w obronie i kończyć wypracowane sytuacje. Z aktualnych wyników wiemy, że Gorenje przegrało w lidze jedną bramką mecz z Cleje Pivovarną Lasko, z którym w poprzednim sezonie oba spotkania wygrało, oraz że w Pucharze Słowenii popędziło drugoligowy zespół bardzo wysoko.

O CUPICIU

- Jest w tym zespole Cupić, którego poprzednio nie było, ale to zawodnik kończący swoje akcje lub kontratak. Jeśli nie będziemy popełniać błędów na pozycjach skrajnych rozgrywających i środkowego, to nie będziemy dawać Cupiciowi okazji do tych kontr. W Gorenje jest dużo ruchu na pozycjach rozgrywających, jest duża rotacja, jest bardzo dobry, szybki środkowy, który momentami schodzi na boczne rozegrania, a nawet na skrzydło. Pozytywnie trzeba ocenić leworęcznych rozgrywających, przede wszystkim Jure Natka, oraz dwóch obrotowych, którzy są aktualnymi reprezentantami Słowenii. W bramce doświadczony zawodnik, który w spotkaniach z nami bronił bardzo dobrze.

O SZANSACH NA WYJŚCIE Z GRUPY

- Jeżeli po sześciu latach nasz zespół zdobywa mistrzostwo kraju i ma zaszczyt grać w Lidze Mistrzów, to na razie mówienie o szansach na wyjście z grupy to jest pieśń dalekiej przyszłości. Musimy być realistami. Proszę nie odebrać tego jako objawu strachu. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, w jakim kierunku pracuję z zespołem.Jestem konsekwentny w pracy nad tym, co chcę osiągnąć. Preferuję taką filozofię: bijmy się o piłkę, która będziemy mieli, a nie myślmy o tym co będzie, jak skończy się mecz. Kalkulowanie często się nie sprawdza. Trzeba po prostu wyjść i grać tym momentem. W sobotę to nie będą piękne zawody, to jest Liga Mistrzów. Jesteśmy w tym gronie nowicjuszem, ja również debiutuję w Lidze Mistrzów jako pierwszy trener, bo jako drugi już mam doświadczenie (z niemieckiego klubu SG Flensburg-Handewitt - przyp. PK). Podchodzimy do tego startu z szacunkiem i pokorą dla rywali, bo znamy swoje miejsce, ale bez grama strachu.

O SOBOCIE
Słyszę na treningu, że padają słowa o sobotnim meczu . Jeszcze wczoraj kilku chłopaków coś bolało, narzekali, a na rozgrzewce przed meczem z Kwidzynem mam wszystkich, nagle przestało boleć. Dzięki temu mamy wiele możliwości grania w różnych zestawach. Widać, że Henrik Knudsen wrócił do zdrowia, że ma dużą ochotę, że ma ciąg na bramkę. Mamy jednego zawodnika leworęcznego na rozegraniu, Mariusza Jurasika, i jego siłami trzeba szafować, bo on jest dla nas bardzo istotny. Liczymy, że będzie zawodnikiem rzucającym, ale chciałbym, żeby zwrócił uwagę na swoją efektywność i współpracę z innymi. Bo Słoweńcy znają go więcej niż pozostałych naszych graczy, pozostali, może poza Rastko Stojkoviviem, który też jest z Bałkanów, będą dla nich jakąś niewiadomą.

Pamiętajmy, że mamy do czynienia z przeciwnikiem, który w poprzednim sezonie grał w finale Pucharu EHF. Gorenje to drużyna już znana w Europie, my na swoją markę dopiero zaczynamy pracować. W Kielcach zrobiono już dużo pod względem marketingowym, niedawno w ciepłym tonie pisał o nas największy magazyn o piłce ręcznej. Teraz trzeba na to zapracować pod kątem sportowym.