Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Wenta: Żałuję, że tak późno go wpuściłem

PK
Bogdan Wenta.
Bogdan Wenta. fot. Sławomir Stachura
- W Kielcach gonię chłopaków do lekarza. Na niedzielę wszyscy mi będą potrzebni - zapowiada po wtorkowym, wygranym 35:29 spotkaniu w Olsztynie trener piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce Bogdan Wenta, mając na myśli "mecz o wszystko" w Lidze Mistrzów z francuskim Chambery Savoie.

Kieleccy piłkarze ręczni, pokonując Warmię Anders Group Społem Olsztyn, odnieśli 13. zwycięstwo w tym sezonie i z kompletem punktów są oczywiście liderem tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn.

- Mieliśmy trochę niepokoju, bo do lekko kontuzjowanych Michała Jureckiego i Patryka Kuchczyńskiego, chorych Mariusza Jurasika i Mateusza Zaremby dołączył przeziębiony Henrik Knudsen, ale nie było potrzeby, żeby kogoś poza "Józkiem" (Jurasik - przyp. red) i "Liskiem" (Kuchczyński) wpuszczać na boisko. Zawodnicy odczuli zmianę temperatury, bo w Barcelonie było plus 16, a w Olsztynie minus 11. W Kielcach gonię chłopaków do lekarza. Na niedzielę wszyscy mi będą potrzebni - zapowiada Wenta.

Przez cały mecz trener mistrzów Polski był wyjątkowo spokojny, bo gospodarze praktycznie nie zagrozili jego zespołowi. W 25 minucie doprowadzili wprawdzie do remisu 15:15, ale pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem kielczan 18:15, a tuż po przerwie ich przewaga błyskawicznie rosła do 6, 7 bramek i na tym poziomie utrzymywała się do końca spotkania.

- Graliśmy cały czas swoim tempem, byłem spokojny o wynik. Zdarzyło się trochę błędów, ale motywacja była dużo większa, niż tydzień temu w Lubinie (zespół z Kielc wygrał tam tylko dwiema bramkami - przyp. red.). Sporo biegaliśmy, zresztą przeciwnik też, dlatego mecz był dość szybki - mówił Wenta.

Więcej niż ostatnio grali dotychczasowi zmiennicy (Paweł Podsiadło niemal cały mecz - zdobył 5 bramek, w bramce całe 60 minut stał Kazimierz Kotliński, Kuchczyński pojawił się na placu tylko na moment, przez co niemal cały mecz grał Mirza Dżomba), czy zawodnicy, którzy ostatnio w ogóle nie pojawiali się na parkiecie (Rafał Gliński). - Trochę żałuję, że dałem pograć tylko przez kilka ostatnich minut Kamilowi Kriegerowi. "Bambus" pokazał parę dynamicznych akcji, rzucił dwie bramki. Powinienem dać mu szansę z 15 minut wcześniej - przyznał Wenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie