Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohaterowie wojny 1920 roku z regionu włoszczowskiego - Kazimierz Suliga

Iwona Boratyn
Instytut Pamięci Narodowej
"Hej tam na Litwie z naszych kościołów/Porobił moskal stajnie dla wołów/Pójdźmy wygnać te bydlęta/Boć to nasza wiara święta./ Bagnet na broń..." Tak śpiewali żołnierze wojny polsko-rosyjskiej w latach 1919 - 1921. Jednym z nich był Kazimierz Suliga z Bebelna.

Miał ośmioro rodzeństwa. Był analfabetą. Czytać i pisać nauczył się w wojsku. Gdy miał 16 lat z siostrami i bratem wyjechał za chlebem do Niemiec. Na ochotnika zgłosił się do Wojska Polskiego. - Zachętą była możliwość otrzymania 12 hektarów pola na Ukrainie po wygranej wojnie z bolszewikami - napisały do nas córka Stefania Suliga z wnuczką. Według relacji rodziny zgrupowanie ochotników było w Seceminie. Potem nowe wojsko przerzucono do Częstochowy i Sandomierza. Kazimierz Suliga walczył o Lwów, Brody, Sarny, Baranowicze, Równe. - Każdy powracający żołnierz miał przynieść w plecaku ziemię na usypanie w Krakowie Kopca Piłsudskiego - dowiedzieliśmy się od pani Stefanii.

Saper Suliga został przeniesiony do rezerwy dopiero w 1925 roku. Ale zanim wrócił do domu ochraniał plebiscyt na Śląsku. Kiedy skończyła się zawierucha wojenna wyjechał do Francji, Niemiec, na Węgry. Ożenił się w 1931 roku. - Rodzice prowadzili gospodarstwo rolne. Trzy razy stawiali budynki i dwa razy wszystko spłonęło. Byliśmy biedni. Żyliśmy skromnie - wspomina pani Stefania.

Kazimierz Suliga zmarł 17 marca 1975 roku w wieku 79 lat. Jego oddanie dla Polski przypomina napis na grobie: "Żołnierz Wojska Polskiego 1919 - 1921. Uczestnik wojny polsko-rosyjskiej 1920 roku".

Na froncie z głodu żywił się korzonkami roślin. Wyniósł z pola walki kolegę. Do końca życia wracał pamięcią do tamtych lat. I my z okazji 100.lecia Bitwy Warszawskiej wracamy do sierpnia 1920 roku, chcemy niemal z popiołów wydobyć pamięć o żołnierzach już zapominanych, minął przecież wiek. Kto znałby ochotników z Włoszczowy i dawnego powiatu włoszczowskiego, gdybyśmy wspólnie z Drukarnią Kontur i jej właścicielem Michałem Staniaszkiem nie zabrali się za próbę stworzenia listy tych weteranów?

Ktoś, kiedyś mądrze powiedział, że Polacy, zamiast w zadręczać się kompleksami, imitować zachodnie mody i przepraszać wszystkich dookoła za te lub inne winy, powinni wyeksponować ten orężny triumf nad bolszewikami w 1920 roku, wiążąc go z wiktorią wiedeńską Jana III Sobieskiego, która uchroniła Europę przed osmańskim zalewem tak samo, jak polskie zwycięstwo w wojnie bolszewickiej uchroniło ją przed zalewem bolszewickim.

Wszechobecny głód. Tragiczne warunki sanitarne. Praca ponad siły oraz choroby zbierające śmiertelne żniwo. Oto co czekało Polaków, którzy dostali się w bolszewickie ręce w 1919 i 1920 roku. Oczywiście o ile przeżyli pierwsze godziny niewoli. Nadal nie wiemy ilu dokładnie żołnierzy Wojska Polskiego dostało się do niewoli Armii Czerwonej.

W międzywojniu bolszewicy szykowali się do wojny przeciwko Polsce, postrzegając ją jako siłę zagrażającą istnieniu ZSRR. Między innymi z tego przekonania wynikała przeprowadzona przez Stalina w latach 1937-1938 tak zwana operacja polska. Liczbę polskich ofiar NKWD w tym okresie szacuje się na około 200 tysięcy zamordowanych. Bez wątpienia była to również swoista reakcja na klęskę pod Warszawą.

Przekonanie o sile II Rzeczypospolitej Polskiej dało o sobie znać również we wrześniu 1939 roku. Niemcy zakładali, że Stalin zaatakuje od wschodu już w pierwszych dniach września. Tymczasem na jego rozkaz Armia Czerwona czekała 17 dni, aż polska armia zostanie rozbita na tyle, aby podbój wschodniej połowy Rzeczypospolitej był stosunkowo łatwy. Był to też odwet za rok 1920. 17 września 1939 r. sowieci uzyskali swoistą rekompensatę za klęskę z sierpnia 1920 roku. W Katyniu i innych miejscach zbrodni na Polakach zginęli żołnierze wojny sprzed 19 lat.

Młodzi ludzie z Włoszczowy i okolic, którzy wstąpili do polskiej armii w czasie wojny polsko - bolszewickiej wnieśli w szeregi wojska nowego ducha walki. Efektem tej mobilizacji, do której przystąpiły wszystkie grupy społeczne, było wystawienie ponad stutysięcznej Armii Ochotniczej. Tylko w ciągu jednego tygodnia między 11 a 18 lipca 1920 roku wstąpiło do niej około 30 tysięcy właśnie młodych osób. Największy odzew na apele Rady Obrony Państwa był wśród młodzieży i inteligencji. Ale Armia Ochotnicza to nie wszystko. Tworzono ogromne społeczne zaplecze. Jednocześnie w ciągu kilku tygodni powstały ochotnicze służby sanitarne, instytucje charytatywne, które opiekowały się rodzinami poległych i rannymi żołnierzami. Włoszczowa nie stała z boku. Choć wiemy niewiele np. o służbach sanitarnych, to staramy się ocalić od zapomnienia bohaterów poruszonych przyszłością Polski, którzy bronili kruchej niepodległości.

Jesteśmy już bardzo blisko wydania okolicznościowej jednodniówki z okazji 100.lecia Bitwy Warszawskiej", ale nie zamykamy poszukiwań związanych z tym okresem w dziejach miasta, gminy i powiatu. Dziękujemy, że nasz apel o pomoc w tych badaniach nie pozostał bez echa.

Iwona Boratyn, rzecznik prasowy Urzędu Gminy Włoszczowa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie