MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brutalne zabójstwo w Kielcach. Przedstawiamy krok po kroku wstrząsający przebieg zdarzeń

Michał NOSAL [email protected]
Po godzinie 6 w poniedziałek pracownicy zieleni miejskiej zasypywali ślady krwi w miejscu gdzie znaleziono 43-latka.
Po godzinie 6 w poniedziałek pracownicy zieleni miejskiej zasypywali ślady krwi w miejscu gdzie znaleziono 43-latka. Łukasz Zarzycki
Brutalny mord na środku ulicy w Kielcach. Jak do niego doszło? Dlaczego napastnik zadał ofierze kilkadziesiąt razów siekierą z czego aż 14 w głowę? Przedstawimy krok po kroku wstrząsający przebieg zdarzeń.
Policjanci prowadzą 53-latka, który krótko wcześniej przyznał się im do zabójstwa przy ulicy Szkolnej w Kielcach
Policjanci prowadzą 53-latka, który krótko wcześniej przyznał się im do zabójstwa przy ulicy Szkolnej w Kielcach Łukasz Zarzycki

Policjanci prowadzą 53-latka, który krótko wcześniej przyznał się im do zabójstwa przy ulicy Szkolnej w Kielcach
(fot. Łukasz Zarzycki )

14 ciosów siekierą w głowę dostał w niedzielny wieczór przedsiębiorca pogrzebowy z Kielc. Śledczy mówią, że atak nie wynikał ze sporu w interesach, ani chęci rabunku. Miał podłoże obyczajowe.

Po godzinie 23 w niedzielę, gdy Kielce odpoczywały po upalnym dniu, pogotowie dostało wezwanie z ulicy Szkolnej. Przed blokiem nieopodal skrzyżowania z ulicą Karczówkowską na ulicy leżał zakrwawiony człowiek. Ci, którzy go wiedzieli, opowiadali, że był zmasakrowany. Nie mieli wątpliwości, że ciosy zadawano mu nie zwykłym nożem, a co najmniej tasakiem albo maczetą. Miał porozbijaną głowę i rany na ręce, tak jakby zasłaniał się przed śmiercionośnymi razami. Krwawiącego przewieziono do szpitala wojewódzkiego na pobliskim Czarnowie. Mimo starań lekarzy, mężczyzny nie udało się uratować.

Obrażenia były zbyt poważne. Z oddziału ratunkowego, na który trafił poraniony, zaalarmowano policjantów.

NIE POSZŁO O PIENIĄDZE

- W takich sytuacjach bardzo ważne są pierwsze chwile od zgłoszenia. Strefa, gdzie znaleziono mężczyznę, została wyizolowana, by nie doszło do zatarcia śladów - tłumaczyli stróże prawa.

Ofiara ataku miała przy sobie dokumenty. Okazało się, że zmasakrowany człowiek to 43-letni przedsiębiorca pogrzebowy. Właściciel jednej z firm działających w Kielcach od dłuższego czasu. W pobliżu miejsca, gdzie 43-latek został znaleziony, zaparkowany był jego samochód. Nie był uszkodzony, nie miał śladów włamania. Zaatakowany mężczyzna także nie został okradziony. Tego, kto zadał ciosy, nie interesowały portfel ze znaczną sumą, ani karty kredytowe. Jak później miało się okazać, to nie o pieniądze ani nie o interesy chodziło.

Policjanci działali na miejscu zabójstwa do poniedziałkowego przedpołudnia. Przepytywali mieszkańców bloku, przed którym rozegrała się tragedia, szukali śladów. Przepatrzyli nawet zawartość kubłów w pobliskim śmietniku na wypadek, gdyby zabójca wyrzucił tam coś, co mogło do niego doprowadzić. Kałużę krwi, która została na środku jezdni, rankiem zasypano piaskiem. Wieczorem w pobliżu pojawiły się zapalone znicze.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Zatrzymany opowiedział, że ciosy zadał siekierą. Powiedział też, gdzie jej szukać. Leżała w rzece przy ulicy Krakowskiej w Kielcach.
Zatrzymany opowiedział, że ciosy zadał siekierą. Powiedział też, gdzie jej szukać. Leżała w rzece przy ulicy Krakowskiej w Kielcach. Łukasz Zarzycki

Zatrzymany opowiedział, że ciosy zadał siekierą. Powiedział też, gdzie jej szukać. Leżała w rzece przy ulicy Krakowskiej w Kielcach.
(fot. Łukasz Zarzycki )

SIEKIERA W RZECE

Poniedziałek był dla kieleckich policjantów pracowity a nocne zabójstwo stało się tematem rozmów kielczan i przedmiotem licznych spekulacji. Jedna z powtarzanych historii była o tym, że atak to wynik rozgrywek w branży pogrzebowej. Prokuratura dementowała. To był fałszywy trop.

Około godziny 12.30 policjanci mieli już podejrzewanego. Zatrzymali go w jego miejscu pracy. Wieczorem mężczyzna był przesłuchiwany. - Przyznał się i złożył wyjaśnienia. Wskazał też miejsce gdzie wyrzucił siekierę, która - jak mówi - była narzędziem zbrodni - relacjonował potem prokurator Rafał Orłowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

Siekiera, bezskutecznie poszukiwana przez policję w śmietnikach, leżała w Silnicy, nieopodal mostu na ulicy Krakowskiej. Z płytkiej wody wystawał trzonek. Około godziny 20 narzędzie zabezpieczył policyjny technik.

"PODŁOŻE OBYCZAJOWE"

W tym samym czasie, gdy policjanci przesłuchiwali podejrzanego, trwała sekcja zwłok 43-latka. Przeprowadzający ją lekarz wstępnie określił, że przyczyną śmierci mężczyzny było 14 ran rąbanych czaszki. Ciosów padło jednak więcej. Mężczyzna miał rany na lewym przedramieniu, którym się osłaniał.

52-latek usłyszał zarzut zabójstwa, za co może mu grozić nawet dożywocie. Czym przyznający się kielczanin tłumaczył swój atak? Co mogło go doprowadzić do zadania kilkunastu ciosów innemu mężczyźnie?

- Możemy jedynie powiedzieć, że zdarzenie miało podłoże obyczajowe. Ze względu na dobro pokrzywdzonych nie będziemy ujawniali szczegółów, także na temat tego, jak obaj panowie znaleźli się w niedzielny wieczór na ulicy Szkolnej - odpowiada prokurator Orłowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie