Budowa Węzła Żelazna w Kielcach dusi biznes. Przedsiębiorcy apelują o pomoc

- Postęp robót jest godny średniowiecza. Jeśli nic się nie zmieni, następnego roku nie przetrwamy. Nie mamy dochodów - mówiła Magdalena Zapała.

Zdesperowani, jak sami o sobie mówili, przedsiębiorcy z ulicy 1 Maja przyszli we wtorek na posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Rady Miejskiej w Kielcach. Skarżyli się na wolny postęp robót na budowie Węzła Żelazna. Stwierdzili, że jest on godny średniowiecza.

- To rejon zapomniany przez Boga i ludzi. Nazywamy go Pustynia Sahara i Wąwóz Kolorado. Od 14 miesięcy klienci nie mają do nas jak dojść, a dostawcy dojechać z towarem. Wyczerpały nam się oszczędności, a wielu z nas musiało zwolnić pracowników. Sama zatrudniam cztery osoby od 10 lat i już powinnam je zwolnić - mówiła Magdalena Zapała, która prowadzi sklep spożywczy i myśliwski.

Pani Magdalena zaapelowała do radnych i urzędników o doprowadzenie do budowy tymczasowego chodnika dla klientów.

- Brak pomocy sprawi, że będziemy walczyć, nawet wyjdziemy na ulice - ostrzegła. - To nasze życie, pomóżcie nam! - dodała Katarzyna Bator.

Radny Mariusz Goraj (Prawo i Sprawiedliwość) podpowiedział przedsiębiorcom, by wystąpili z roszczeniem przeciwko miastu o utracone dochody.

- Gorąco do tego zachęcam. Jeśli macie dokumenty, jest to materiał do rozstrzygnięcia przez sąd - powiedział.

Osobiście w rozwiązanie problemu obiecał zaangażować się radny Jacek Nowak z klubu Porozumienie Samorządowe.

- Zobaczymy, ile będziemy mogli. Spróbujemy pomóc - mówił. To samo zadeklarowała obecna na posiedzeniu Monika Czekaj, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg, który odpowiada za inwestycję. - Bardzo uczulamy pracowników na temat zapewnienia dojść do budynków i sklepów. Osobiście dopilnuję tej sprawy - uspokajała Czekaj. Dodała, że ulica 1 Maja do końca września zostanie skomunikowana z Żelazną.