Miłośnicy zwierząt z powiatu pińczowskiego dostali sygnał, że na posesji w Młodzawach Dużych 21 stycznia na świat przyszły szczeniaki. Kilka dni dni później pieski miały zniknąć. Ktoś zaalarmował, że suka cały czas wyje. Pojawiło się podejrzenie, że zwierzęta mogły zostać uśmiercone. Taki też sygnał dostali w sobotę policjanci.
- Na miejscu 55-letnia kobieta przyznała, że zakopała pięć szczeniaków, które jak twierdzi były martwe – przekazywał Maciej Ślusarczyk ze świętokrzyskiej policji.
Z relacji spisanej przej osoby, które zaalarmowały policjantów wynika, że wygląd suki wskazywał na to iż karmiła młode, zaś odkopane szczeniaki nie wyglądały na takie, które padły tuż po urodzeniu.
- Jak było w rzeczywistości, dowiemy się, gdy poznamy opinię Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Kielcach. Od tego będzie zależał dalszy ciąg sprawy - mówi Maciej Ślusarczyk ze świętokrzyskiej policji.
Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?