Sąd Rejonowy w Jędrzejowie umorzył postępowanie w sprawie Jana Głogowskiego, burmistrza Małogoszcza, któremu prokuratura postawiła dwa zarzuty - podrobienia podpisu żony oraz przekroczenia swoich uprawnień służbowych poprzez zwołanie nadzwyczajnego zebrania członków Wspólnoty Leśniej w Małogoszczu.
We Wspólnocie Gruntowo Leśnej w Małogoszczu dochodziło już do wielu konfliktów. Wszystko zaczęło się w XIV wieku. Wtedy to król Kazimierz Wielki nadał mieszkańcom Małogoszcza przywilej korzystania z lasów i gruntów. Obecnie Wspólnota Gruntowo - Leśna Mieszkańców Miasta Małogoszcz jest właścicielem ponad 800 hektarów. Udziały w niej przechodzą z pokolenia na pokolenia.
MOGŁO DOJŚĆ DO RĘKOCZYNÓW
Taka wspólnota to niezły interes, a gdy pojawiają się pieniądze nie brakuje również konfliktów. W 2005 roku Cementownia Małogoszcz odkupiła od Wspólnoty za 2,5 miliona złotych "Spinkową Górę", pod którą są bogate złoża kamienia. Przed sprzedażą doszło do aktualizacji listy osób uprawnionych, pomiędzy którymi miały zostać rozdzielone pieniądze. Budziło to sporo kontrowersji.
- Mogło dojść nawet do rękoczynów. Naprawdę chciałam temu zapobiec - wyjaśnia Jan Głogowski, burmistrz Małogoszcz.
W lipcu 2008 roku, jako burmistrz Małogoszcza sprawujący nadzór nad Wspólnotą, Jan Głogowski zwołał nadzwyczajne zebranie członków, podczas którego głosowano nad odwołaniem ówczesnego zarządu Wspólnoty.
DWA ZARZUTY DLA BURMISTRZA
Prokuratura zarzuciła Głogowskiemu, że zwołując zebranie przekroczył swoje uprawnienia. Zdaniem prokuratury "działał on w zamiarze udaremnienia uaktualnienia przez Zarząd wykazu współwłaścicieli Wspólnoty…".
Drugi zarzut dotyczył podrobienia podpisu żony na liście wypłat pieniędzy za sprzedaż "Spinkowej Góry". - Działałem z upoważnienia mojej żony. Dała mi swój dowód, była przy tym. Nie wnosi ona żadnych zażaleń. To żona odebrała przecież pieniądze, ja tylko pokwitowałem odbiór. Było to może faktycznie bezmyślne - przyznaje Jan Głogowski.
SĄD UMORZYŁ
W piątek odbyła się rozprawa w Sądzie Rejonowym w Jędrzejowie. - W sprawie podrobionego podpisu sąd umorzył sprawę ze względu na niską szkodliwość czynu. W drugim przypadku - dotyczącym zwołania zebrania - sąd umorzył sprawę z oczywistego braku faktycznych podstaw oskarżenia - wyjaśnia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach.
- Odetchnąłem z ulgą. Te cztery ostatnie miesiące miałem wycięte z życiorysu - mówi burmistrz Głogowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?