Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Sandomierza kusił mieszkańców Milczan

Małgorzata PŁAZA
Na spotkanie z burmistrzem Sandomierza przyszło około 50 osób.
Na spotkanie z burmistrzem Sandomierza przyszło około 50 osób. Małgorzata Płaza
Miasto chce przyłączyć trzy miejscowości z gminy Samborzec. - Umowę społeczną mogę podpisać nawet własną krwią - mówił podczas spotkania Jerzy Borowski.

Procedura zmiany granic

Procedura zmiany granic

Samorząd Sandomierza chce przeprowadzić procedurę zmiany granic miasta jeszcze w tym roku. A to oznacza między innymi zorganizowanie referendum w wioskach, które miałyby być przyłączone do Sandomierza. Stosowne uchwały muszą podjąć radni. Wniosek o zmianę granic trafi później do wojewody, który wraz ze swoją opinią przekaże go do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ostateczną decyzję o zmianie granic miasta podejmie rząd.

Burmistrz Sandomierza przekonywał mieszkańców Milczan do przyłączenia się do Sandomierza. - Czekają was luksusy, żadnych dodatkowych obciążeń nie będzie. Mieszkanie w Sandomierzu to sam prestiż - mówił Jerzy Borowski. Władze chcą powiększyć granice miasta również o Kobierniki i Strochcice.

Spotkanie zostało zorganizowane z inicjatywy burmistrza Sandomierza, który rozpoczął starania o przyłączenie do miasta trzech miejscowości znajdujących się obecnie w granicach gminy Samborzec.
Na spotkanie u sołtysa przyszło kilkudziesięciu mieszkańców Milczan. Przed rozmowami z Jerzym Borowskim mówili, że są raczej sceptyczni wobec zamiarów Sandomierza, ale podkreślali, że chcą usłyszeć, co władze miejskie mają im do zaoferowania.

CHODNIKI, DROGI, OGRÓDKI JORDANOWSKIE

Burmistrz Borowski nie krył, że chodzi mu o rozwój Sandomierza i pozyskanie nowych terenów inwestycyjnych, gdyż - jak powiedział - miasto zajmujące zaledwie 28 kilometrów kwadratowych - zaczyna się "dusić".
- Gdyby Milczany znajdowały się w granicach Sandomierza, być może nowy zakład Pilkingtona powstałby właśnie tutaj - mówił Borowski.

- Zawsze, zanim kupi się coś na targu, trzeba się potargować - dodał burmistrz, rozpoczynając spotkanie.
Jerzy Borowski przekonywał, że mieszkanie w Sandomierzu oznacza dostęp do miejskich przedszkoli i szkół. Burmistrz obiecał dowóz dzieci do tych placówek. Zapowiedział także kursy komunikacji miejskiej do Milczan, budowę ogródków jordanowskich.

Na pytanie o kanalizację, odpowiedział, że "nie ma sprawy", mieszkańcy muszą tylko zapłacić za przyłącze.
- Jestem gotów zagwarantować, że wszystkie zyski z podatków pochodzących z Milczan, będą inwestowane w tej miejscowości i przeznaczane między innymi na budowę dróg, chodników, oświetlenia - powiedział Jerzy Borowski.

BEZ UCIĄŻLIWOŚCI I DODATKOWYCH KOSZTÓW

Grzegorz Socha, uczestnik spotkania, zapytał o koszty przyłączenia do Sandomierza, wskazując, że zmiana adresu wiąże się z koniecznością wymiany dokumentów.

- W moim przypadku będzie to siedem lub osiem dokumentów. Niewątpliwie, oprócz plusów przyłączenia, są także niedogodności i koszty - zauważył Grzegorz Socha.
Burmistrz obiecał, że mieszkańcy nie będą musieli płacić za wymianę dokumentów. - Oświadczam, że jeśli dojdzie do porozumienia w sprawie przyłączenia, mieszkańcy nie poniosą żadnych kosztów - podkreślił.

Padło pytanie o podatki. Burmistrz poinformował mieszkańców, że podatek rolny jest w Sandomierzu niższy niż w gminie Samborzec. Podatek od nieruchomości jest wprawdzie wyższy, ale - jak powiedział Jerzy Borowski - "żeby coś mieć, trzeba zapłacić".

BĘDZIE NAWET "OJCIEC MATEUSZ"

Mieszkańcy, słysząc kolejne obietnice burmistrza, zapytali żartem o "Ojca Mateusza" i przyjazd ekipy filmowej do Milczan.
- Jeśli będzie trzeba, to Ojciec Mateusz przyjedzie do Milczan - odpowiedział burmistrz.
Borowski mówił o prestiżu związanym z mieszkaniem z Sandomierzu, zaznaczył, że jest to jedno z najbogatszych miast w województwie.

- Żadnych uciążliwości związanych z przyłączeniem do Sandomierza nie będzie - powtórzył burmistrz. - Jeśli się pojawią, będę przyjeżdżał i rozwiązywał problemy, w razie potrzeby, będę tu nawet codziennie. Sandomierz będzie się wam kłaniał, jeśli się do nas przyłączycie.

PRZYJDĄ NA KOLANACH?

Iwona Korona, wiceprzewodnicząca Rady Gminy Samborzec zauważyła, że Milczany nie przyłączą się do Sandomierza, jeśli takiej samej decyzji nie podejmą graniczące z miastem Kobierniki, a tam mieszkańcy są niechętni zmianie granic. Burmistrz i w tym wypadku nie widzi problemu.
- Niech się pani nie martwi. Zobaczy pani, że Kobierniki przyjdą do nas na kolanach. Jeśli nie zechcą się przyłączyć, nie przyjmiemy żadnego dziecka do przedszkola czy do szkoły - powiedział Jerzy Borowski.

Na zakończenie uczestnicy spotkania zaproponowali Jerzemu Borowskiemu podpisanie "umowy społecznej", w której burmistrz miałby się zobowiązać do zrealizowania zapowiedzi.
- Mogę podpisać ją nawet własną krwią - powiedział burmistrz.

Niebawem ma się odbyć kolejne spotkanie burmistrza z mieszkańcami Milczan. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędą się rozmowy z mieszkańcami dwóch pozostałych miejscowości.
Na spotkaniu nie było władz Samborca, z wójtem Witoldem Garnuszkiem nie udało nam się w poniedziałek skontaktować, jest w delegacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie