Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burza o szkołę w Wiśniowej

Marcin JAROSZ [email protected]
Mieszkańcy Wiśniowej z niepokojem czekali na to, co zdecydują radni. Ostatecznie projekt uchwały dotyczący likwidacji zdjęto z porządku piątkowych obrad.
Mieszkańcy Wiśniowej z niepokojem czekali na to, co zdecydują radni. Ostatecznie projekt uchwały dotyczący likwidacji zdjęto z porządku piątkowych obrad. Marcin Jarosz
Szkoła w Wiśniowej zostanie, przynajmniej na razie. Niezrozumiale intencje urzędników i radnych wzbudziły gniew miejscowej społeczności i niepotrzebny stres wśród rodziców i dzieci.

W ubiegłym piątek radni staszowskiej rady miasta gminy mieli decydować o tym, czy likwidować szkolę podstawową i przedszkole w Wiśniowej. Ta kwestia wywołała wiele emocji wśród miejscowej społeczności. Ostatecznie punkt zdjęto z obrad sesji. Czy warto było w ogóle go rozpatrywać.

NIESPODZIEWANA WIEŚĆ O LIKWIDACJI

Na Wiśniową groźba likwidacji szkoły w pałacu Kołłątaja spadła jak grom z jasnego nieba. Nikt się jej nie spodziewał. Nikt o tym nie informował, aż do ubiegłego tygodnia. - Dowiedzieliśmy się o wszystkim w poniedziałek. Było zebranie, powiedziano nam, że będzie uchwała na sesji dotycząca likwidacji szkoły i przedszkola. Argumentowano to tym, że jest mała liczba dzieci, że koszty są duże i że trzeba zrobić w budynku remont - mówili mieszkańcy Wiśniowej, którzy w piątek pojawili się na sesji rady. - To jest zabytek. Szkoła jest tam odkąd pamiętamy. Mam dziś ponad 60 lat. Tam się uczyłam. Nasi rodzice i dziadkowie pieniądze składali na remont pałacu i powstanie tej szkoły - mówi Barbara Guła.

Niezadowolenie mieszkańców wywołało przede wszystkim to, że mimo zapowiedzi na spotkaniu nie pojawił się Andrzej Iskra burmistrz Staszowa, a zastępujący go urzędnicy nie potrafili odpowiedzieć na wiele pytań, między innymi te dotyczące przyszłości zabytkowego obiektu. - Wszędzie się mówi, że można otrzymać pieniądze z unii. Trzeba tylko dobry projekt napisać. Dlaczego do tej pory nikt się o to nie postarał. Przecież o remoncie mówi się od wielu lat - dodaje Jolanta Staszczyk.

BURZA I ZDJĘCIE PUNKTU Z PORZĄDKU OBRAD

Mieszkańcy licznie pojawili się na sesji staszowskich radnych. Na salę weszło około 30 osób. Każdy z niecierpliwością czekał na to, jaka będzie decyzja rady. Zanim do tego doszło burmistrz poprosił o odczytanie pełnego protokołu z obrad komisji oświaty, które miało miejsce 12 lutego. - Proszę, aby protokół był odczytany w całości, aby nie było posądzenia ze strony opozycji, że próbujemy coś zmanipulować - mówił Andrzej Iskra.

Protokół odczytano, ale po tym elemencie burmistrz poprosił o solidną uwagę. W krótkiej wypowiedzi wskazywał na silny związek osobisty z tamtejszą społecznością oraz przeprosił za nieobecność na spotkaniu i zapowiedział kolejną wizytę w Wiśniowej. Ostatnim elementem była prośba o zdjęcie punktu dotyczącego zamiaru likwidacji szkoły i przedszkola w Wiśniowej z porządku obrad. Burmistrz nie wytłumaczył zdezorientowanym mieszkańcom, co to oznacza, za co otrzymał od jednego z nich sowitą burę. - Nie będzie likwidacji szkoły - wyjaśnili zebranym radni i na tym skończyła się debata nad przyszłością szkoły.
KTO "WINNY" ZAMIESZANIA?

Nie wiadomo do końca, co przemawiało za tym, żeby tę kwestię poruszać na sesji miejskiej. Burmistrz, którego podpis widnieje pod projektem uchwały mówi, że jest ona podyktowana wnioskami, jakie płynęły z prac komisji oświaty. - Muszę wykonywać obowiązki, jakie na mnie spoczywają. Nie ja jestem inicjatorem tej uchwały i nie chcę likwidacji szkoły w Wiśniowej - mówi włodarz Staszowa wskazując, że wina leży po stronie komisji oświaty.

Do "winy" nie przyznaje się Ireneusz Kwiecjasz, przewodniczący tej komisji. - Naszym zadaniem jest merytoryczna rozmowa na temat oświaty w gminie i jej problemów. Każdego roku przygotowujemy analizy wydatków i kosztów utrzymania. Protokół ze spotkania przeczytano na sesji w całości. Jest mowa o problemach w szkołach, między innymi w Wiśniowej, ale nie ma ani słowa o likwidacji którejkolwiek ze szkół. Burmistrz był zaproszony na obie komisje, bo było wiele pytań, na które tylko on może odpowiedzieć, ale się na nich nie pojawił. Nie pojawił się również na spotkaniu z mieszkańcami, które sam zwołał - odbija piłeczkę Kwiecjasz.

BĘDZIE SPOTKANIE Z MIESZKAŃCAMI

Od urzędników dowiedzieliśmy się natomiast, że uchwała dotycząca zamiaru likwidacji Szkoły Podstawowej i Przedszkola w Wiśniowej była tylko… sposobem na wywołanie dyskusji na ten temat. - Są tam bardzo duże koszty utrzymania, potrzebne są remonty. Bardzo często dochodzą do nas sygnały o niezbyt dobrej atmosferze, jaka panuje wśród nauczycieli tej szkoły. Podczas spotkania z mieszkańcami chcieliśmy poznać ich stanowisko w tej kwestii - mówi Jolanta Macias kierownik wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta i Gminy w Staszowie. Kolejnymi powodami do zastanowienia się nad dalszym losem szkoły w pałacu Kołłątaja oprócz animozji wśród kadry były względy czysto ekonomiczne i niż demograficzny.

Na razie przyszłość szkoły jest sprawą otwartą. - Cieszę się z tej dzisiejszej decyzji, ale można było tego uniknąć. Uważam, że szkoła w Wiśniowej powinna istnieć, bo jest ośrodkiem kultury. Dzieci nie chcą ze szkoły wychodzić - mówi Elżbieta Ciuk dyrektor szkoły. Mieszkańcy Wiśniowej zaznaczają, że nie zgodzą się na likwidację placówki. - Szkoła jest najważniejsza - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie