Busiarze zapłacą za zatrzymywanie się na przystankach w Kielcach

- Do wprowadzenia opłaty obligują nas nowe przepisy. Każdy przewoźnik ma prawo zatrzymywać się na naszych przystankach, ale miasto może od niego poprać opłatę za każdy postój. My określamy ją na 5 groszy. Przewoźnik ma obowiązek umieścić rozkład jazdy i według niego wnosić opłatę - informuje Jarosław Radkiewicz z Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Te same przepisy pozwalają na zwolnienie z haraczu przewoźnika, z którym miasto ma zawartą umowę na świadczenie usług. W Kielcach jest to Miejskiego Przedsiębiorstwo Komunikacji i jego autobusy będą zatrzymywały się na przystankach za darmo.

Miasto może wyznaczyć przystanki, na których przewoźnicy niezwiązani umową nie mogą się zatrzymywać. - Wskazaliśmy trzy takie miejsca, są to mini dworce Na Stoku i ulicy Massalskiego, i przystanek na tej ulicy. Są to małe obiekty wybudowane dla miejskich autobusów i więcej pojazdów tam się nie zmieści. Na nich nie możemy wprowadzić opłaty, ponieważ wybudowano je z unijnych pieniędzy i umowa zabrania komercyjnego wykorzystywania. Dlatego zdecydowaliśmy się nie wpuszczać tam busów - informuje Jarosław Radkiewicz z Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Przewoźnicy dostrzegają wady i zalety nowego prawa.
- Wiemy, że nowe przepisy zobowiązują nas do wnoszenia opłat. Do tej pory też one obowiązywały, około 1,5 grosza za postój, jedni je uiszczali a inni nie. Teraz przy najmniej zapłacą wszyscy. Niestety może się okazać, że przewoźnicy będą musieli podnieś ceny biletów, bo wzrosły także inne koszty, choćby paliwa - informuje Stanisław Majchrzak, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Kielcach.
Przewoźnicy będą sami wnosili opłaty do Miejskiego Zarządu Dróg na podstawie liczby kursów zamieszczonych na rozkładzie jazdy. Pieniądze te mają być przeznaczone na sprzątanie i remontowanie przystanków.

Przymnijmy, że miasto przez kilka lat prowadziło wojnę z busiarzami i wprowadziło zakaz zatrzymywania się na niektórych miejskich przystankach. Tłumaczono go względami bezpieczeństwa. Przewoźnicy poskarżyli się do różnych instytucji między innymi do Urzędy Ochrony Konsumentów, który przyznał im rację i nakazał miastu równe traktowanie wszystkich przewoźników. Ale teraz zmieniły się przepisy, które pozwalają inaczej podejść do przewoźników, z którymi miasto ma umowę i do pozostałych.
Nowe zasady korzystania z przystanków i opłaty za nie muszą jeszcze przegłosować radni, co zaplanowane jest na czwartkową sesję.