MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Były strażnik miejski ze Starachowic skazany za kradzież telefonu

M.K.
Na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata skazał starachowicki sąd byłego już strażnika miejskiego za kradzież telefonu komórkowego podczas interwencji, do której został wezwany.

- Oskarżony zachował się karygodnie. Nosił mundur, powinien chronić społeczeństwo, a dopuścił się bardzo szkodliwego społecznie czynu - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Stefan Czebieniak.
O sprawie pisaliśmy jako pierwsi na początku marca, a wydarzenia rozegrały się w październiku 2011 roku. Patrol Straży Miejskiej został wezwany do leżącego na ulicy nieprzytomnego z upicia mężczyzny. Strażnicy ustalili dane osobowe starachowiczanina i ułożyli go w bezpiecznej pozycji. Pijanego zabrała karetka pogotowia. Już w szpitalu mężczyzna zorientował się, że nie ma telefonu komórkowego. Mężczyzna był przekonany, że zgubił aparat. Kilka dni później spotkał swojego znajomego, który powiedział mu, że widział, jak jeden ze strażników chowa do kieszeni jego telefon i paczkę papierosów, poszedł więc do siedziby Straży Miejskiej, aby odzyskać aparat. W odpowiedzi usłyszał, że Straż Miejska nie przechowuje depozytów i że jego telefonu nigdy tam nie było. Poszkodowany zgłosił sprawę policjantom, a ci wysłali zapytania do operatorów sieci komórkowych, czy telefon o podanych numerach współpracował z kartami należącymi do którejś sieci. Okazało się, że już następnego dnia po interwencji telefon był używany. Włożona była do niego karta SIM zarejestrowana na ojca jednego ze strażników. Ojciec strażnika twierdził, że kupił aparat - bez ładowarki i karty gwarancyjnej - okazyjnie na ulicy od nieznanego mężczyzny za 50 złotych. Sąd warunkowo umorzył wobec niego postępowanie.

Strażnik w lutym tego roku został skazany na 1000 złotych grzywny i zwrot kosztów sądowych. Wtedy też na własną prośbę odszedł z pracy nie informując pracodawcy o wyroku. Sprzeciw wniosła zarówno prokuratura jak i adwokat skazanego. Sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia.

We wtorek przed sądem zeznawał świadek, który potwierdził, że widział, jak strażnik wyciągał telefon z kieszeni pokrzywdzonego. Wartość skradzionego telefonu rzeczoznawca wycenił na 300 złotych. Paczka papierosów, która miała zginać wraz z komórką była warta 10 złotych.

Prokurator zażądał dla oskarżonego pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, zakazu pełnienia funkcji związanych z ochroną bezpieczeństwa i porządku publicznego przez dwa lata oraz grzywny w wysokości 500 złotych. Obrona i oskarżony prosili o uniewinnienie. Sąd przychylił się do żądań prokuratora, zasądził jednak większą grzywnę niż wnioskował prokurator - 1500 złotych. Były strażnik ma też zapłacić 840 złotych kosztów sądowych.

Wyrok nie jest prawomocny, strony mogą się od niego odwołać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie