Akt oskarżenia przeciwko Ireneuszowi P., byłemu wiceszefowi kieleckiego CBŚ, obejmuje cztery zarzuty: dwukrotne przyjęcie łapówek oraz ujawnianie tajemnic z toczącego się śledztwa. Historia wiąże się ze znajomością funkcjonariusza z jedną ze znanych kieleckich rodzin, która m.in. prowadzi prywatną uczelnię wyższą. Zdaniem prokuratury, w zamian za pieniądze, oskarżony miał pomagać w rozwiązaniu kłopotów prawnych syna owych państwa.
W 2005 roku mężczyzna został zatrzymany jako podejrzany m.in. o rozbój w Chmielniku. Policjant miał obiecać, że pomoże uwolnić go z aresztu i wziąć za to w sumie 30 tysięcy złotych. Z kolei w 2008 roku syn owych państwa znów znalazł się w zainteresowaniu organów ścigania. Tym razem jako podejrzany o nielegalne posiadanie broni i wyłudzenia odszkodowań za sfingowane stłuczki. Zdaniem prokuratury ówczesny wiceszef kieleckiego CBŚ po pierwsze zdradził zaprzyjaźnionej rodzinie informacje z tego śledztwa. Po drugie miał też zażądać 80 tysięcy złotych, a w zamian obiecać ponoć, że tak wpłynie na śledztwo, aby ich syn się z tego wywinął. Wtedy znajomi poszli na policję. Wspólnie z Biurem Spraw Wewnętrznych, czyli policją w policji, przygotowali zasadzkę. Ireneusz P. został zatrzymany w momencie, gdy przyjmował 40 tysięcy zło-tych.
Od początku procesu sąd utajnia rozprawy. Na wczorajszej zeznawał jeden z głównych świadków oskarżenia, czyli matka mężczyzny, którego Ireneusz P. miał ratować z kłopotów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?