Bziuki - niezwykłe widowisko w sobotę w Koprzywnicy

Tradycja "bziukania"

Tradycja "bziukania"

Tradycja "bziukania" sięga wielu dziesięcioleci wstecz. Nie wiadomo, skąd się wzięła. Wyjaśnienia owego zwyczaju niektórzy mieszkańcy Koprzywnicy szukają w czasach przedchrześcijańskich, w pogańskich obrzędach. Parafia Matki Boskiej Różańcowej stoi bowiem na wzgórzu, na którym była niegdyś pogańska świątynia Łady i Nii, czczono tam ogień. Pierwsze pisane wzmianki o bziukach pojawiają się stosunkowo niedawno - w kronice miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej z 1911 roku.

Liturgia Wielkiej Soboty i procesja z niecodziennym teatrem ognia gromadzi co roku mnóstwo ludzi. Nic dziwnego, wszak bziuki można podziwiać wyłącznie w Koprzywnicy i tylko raz w roku.

Bziuki to słupy ognia wydmuchiwane przez strażaków. Bziukarze nabierają nafty w usta i wypluwają ją na płonącą pochodnię. Tworzy się w ten sposób słup ognia. Płomień bucha wysoko w górę. Efekt jest niezwykły! W roli bziukarzy występują druhowie z miejscowej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej.

W parafii Matki Bożej Różańcowej w Koprzywnicy msza rezurekcyjna odprawiana jest w sobotę wieczorem. Po mszy świętej wyrusza nocna procesja, na czele której wierni niosą krzyż. Dalej idą mężczyźni ze sztandarami i figurą patronki parafii, następnie kroczy orkiestra dęta. Kobiety dźwigają ciężkie, drewniane paciorki różańca. Za nimi maszeruje szpaler strażaków, wśród których są "bziukarze'". Słupy ognia, które wydmuchują oświetlają drogę księdzu niosącemu monstrancję.

Tradycją koprzywnickiej rezurekcji jest udział zbrojnych. Rycerze wystrzałami z armat ogłaszają radosną nowinę o Zmartwychwstaniu.

Msza święta rozpocznie się o godzinie 20.