Cafe Latarenka w Chęcinach serwuje naleśniki

[galeria_glowna]
Do Chęcin trafił wcześniej, jego firma remontowała zabytkową Niemczówkę. Od półtora roku mieszka tu a zastanawiając się co można w mieście robić pomyślał o naleśnikarni. - To było marzenie Martyny - przyznaje. - Podpatrzone za granicą.

Miejsce na lokal znaleźli w kamieniczce przy chęcińskim Rynku, tuż obok ratusza. - To był rok potu i łez, ale warto było - przyznaje pan Robert. On odpowiadał za remont i przygotowanie miejsca, pani Martyna za menu.

Przy aranżacji wnętrza pomagał zaprzyjaźniony architekt, Robert Maciejewski. To on podpowiedział styl sentymentalny, nawiązujący do lat 20. ubiegłego wieku. Meble sprawdzono z Holandii, na ścianach wiszą fotografie, także starych Chęcin.

W karcie królują naleśniki na słodko i wytrawnie. - Wszystkie nadzienia i farsze robimy sami, chcemy mieć pewność, że są najlepszej jakości - zapewnia właściciel i cieszy się, że klientom smakuje. - Nasza specjalność wymyślona przez Martynę, to naleśnik z serem camembert z gruszką i żurawiną, naprawdę jest wyborny - zachwala.

- A zaczynało się fatalnie, bo powodzią, zatkana rura, usuwanie awarii, ale na szczęście potem już było bez problemów - mówi pan Robert. - Już pierwszego dnia odwiedziło nas wielu gości.

Cafe Latarenka proponuje także gofry, słodkie desery i napoje. - Robert, architekt, jest smakoszem kawy i to on uczył nas parzenia - wyjaśnia Robert Papka, bo przecież wszyscy, włącznie z trzema zatrudnionymi osobami, uczyć musieli się od początku. - Nie wiem czy bym się zdecydował na wejście w tę branżę gdybym wiedział co mnie czeka, ale teraz ciekaw jestem opinii tych, którzy spróbują naszych potraw. A już wiele osób powiedziało, że będzie wracać. To dobrze - dodaje.

Naleśnikarnia czynna jest do godziny 22, a w weekendy do 23.