MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Całe życie byli zameldowani w gminie Piekoszów, w grudniu zostali przerzuceni do gminy Strawczyn

Kinga ANIOŁ-BZÓWKA [email protected]
Waldemar Krzyjszczyk z nowego adresu nie jest zadowolony. Przy tej ulicy zamieszkał dziesięć lat temu i od tamtej pory uważał się za mieszkańca gminy Piekoszów.
Waldemar Krzyjszczyk z nowego adresu nie jest zadowolony. Przy tej ulicy zamieszkał dziesięć lat temu i od tamtej pory uważał się za mieszkańca gminy Piekoszów. fot. Łukasz Zarzycki
Trzydzieścioro troje mieszkańców stracił w grudniu ubiegłego roku Micigózd w podkieleckiej gminie Piekoszow, a zyskał Promnik - w gminie Strawczyn. Urzędnicy dopatrzyli się nieprawidłowości i… życie ludzi się skomplikowało.

Tadeusz Dąbrowa, wójt gminy Piekoszów:

Tadeusz Dąbrowa, wójt gminy Piekoszów:

- My nie chcieliśmy oddać tych mieszkańców, było nam z tego powodu przykro, ale z gminy Strawczyn przyszło oficjalne wezwanie do przekazania kart meldunkowych, więc musieliśmy to zrobić. Oni na skutek nieformalnego porozumienia byli meldowani w gminie Piekoszów, ale właściwie cały czas byli mieszkańcami gminy Strawczyn.

- Ja jestem przyjezdny. Wprowadziłem się tu dziesięć lat temu, ale mam sąsiadów, którzy od urodzenia, od niepamiętnych czasów mieszkali w Micigoździe. A i ja zamieszkałem tu z myślą o tym, że osiedlam się w gminie Piekoszów, a tu masz - mówi Waldemar Krzyjszczyk. Jeszcze do niedawna mieszkał przy ulicy Słonecznej w Micigoździe, a teraz - przy Kieleckiej w Promniku.

ŻEBY BYŁO ZGODNIE Z PRAWEM

Aby dotrzeć na wysypaną kruszywem ulicę Słoneczną w Micigoździe, jadąc główną drogą przez tę miejscowość, trzeba skręcić tuż przed znakiem mówiącym o granicy z Promnikiem w prawo. - Teren po prawej stronie Słonecznej i sama droga leżą w granicach gminy Piekoszów, a ten po jej lewej stronie, to już sąsiednia gmina Strawczyn - wyjaśnia Tadeusz Dąbrowa, wójt gminy Piekoszów. Mimo to, do grudnia ubiegłego roku, mieszkańcy ośmiu domów stojących z lewej strony jezdni, byli zameldowani w gminie Piekoszów, na której terenie nie mieszkają. Dlaczego? - Na skutek nieformalnego porozumienia między sekretarzami tych dwóch gmin. Zawarte zostało dawno temu dla wygody mieszkańców. Do Micigozdu mają oni o wiele bliżej niż do Promnika, więc byli meldowani u nas, ale cały czas byli mieszkańcami gminy Strawczyn - tłumaczy Dąbrowa. Wspomina, że w ubiegłym roku do Urzędu Gminy w Piekoszowie zaczęły napływać pisma z Urzędu Statystycznego w Kielcach. - Wzywał on do uporządkowania spraw meldunkowych mieszkańców i zaznaczał, że tak nie może dłużej być. Ale my traktowaliśmy ich jako naszych i nie bardzo chcieliśmy ich oddać - mówi wójt gminy Piekoszów.

Dyrektor Urzędu Statystycznego w Kielcach Lidia Jarosz tłumaczy, że przygotowując się do pełnego spisu rolnego, który odbędzie się we wrześniu tego roku, już w ubiegłym roku rozpoczęto prace mające na celu weryfikację nieprawidłowości związanych z podziałem terytorialnym województwa. - W tej sprawie nieprawidłowość polegała na tym, że budynki stały na terenie jednej gminy, a ich mieszkańcy zameldowani byli w drugiej. Zwróciliśmy się więc z prośbą do urzędów gmin o uregulowanie tej sprawy. Jednak do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi, co do podjętych działań - mówi dyrektor Jarosz.
Jednak Urząd Gminy Strawczyn zwrócił się do gminy Piekoszów o przekazanie kart meldunkowych. - To nie była nasza chęć zwiększenia liczby mieszkańców. Musieliśmy wykonać zalecenie Urzędu Statystycznego - przekonuje Tadeusz Tkaczyk, wójt gminy Strawczyn.

TAK NAS PRZERZUCILI

I tak trzydzieści troje dawnych piekoszowian zamieszkało w Promniku, choć ich domy od innych zabudowań tej miejscowości dzieli około półtora kilometra. - Do szkoły do Promnika jest ze cztery kilometry, do Micigozdu dwa razy bliżej. Od urodzenia tu mieszkam i dotąd zawsze w gminie Piekoszów. Były spisy ludności i nikomu to nie przeszkadzało. Nagle poinformowano nas, że zostaliśmy przemeldowani - wylicza jedna ze starszych mieszkanek.

Tadeusz Tkaczyk, wójt gminy Strawczyn:

Tadeusz Tkaczyk, wójt gminy Strawczyn:

- Odkąd pamiętam ci mieszkańcy zawsze byli zameldowani w Piekoszowie. Nie zmienialibyśmy tego, gdyby nie polecenie uregulowania tej sprawy, które otrzymaliśmy z Urzędu Statystycznego w Kielcach. Musieliśmy je wykonać, to nie była nasza chęć zwiększenia liczby mieszkańców. Ludzie się denerwują, ale to się uspokoi, już widzę początki porozumienia.

Ale powodów, dla których ludzie niezadowolenia ze zmiany meldunku nie kryją, jest więcej. - Wprawdzie dowody wymienili nam w gminie za darmo, ale za wszystkie inne dokumenty, na przykład prawo jazdy, musieliśmy już płacić. Musiałem sobie wziąć trzy dni wolnego w pracy, żeby załatwić wszystkie sprawy z tym związane - żali się pan Krzyjszczyk.

Inni zauważają, że teraz nie mają swojej ulicy. - Zameldowani jesteśmy przy Kieleckiej, a mieszkamy przy Słonecznej, więc jak to jest? Ma dwie nazwy, czy jak? Teraz powinni chyba nam wybudować ulicę - proponuje jedna z mieszkanek. Inaczej, jak twierdzi, będą problemy. - Przecież tu nawet karetka nie trafi, bo jak ktoś nas teraz znajdzie po adresie? Tu jest Micigózd, nawet znaki mówią, że Promnik zaczyna się dalej - denerwuje się Grzegorz Miśkiewicz. A inny mieszkaniec dodaje, że choć listonosz trafia pod właściwy adres, to są trudności z dotarciem towaru zamawianego przez Internet. - Można było przesunąć granicę gminy i nie robić ludziom kłopotu. Ani zebrania w tej sprawie nie było, ani nic, tak nas przerzucili i tyle. I teraz pewnie drogi nawet nie wybudują, bo tylko dla jednej strony robić przecież nie będą. Prawo powinno być dla ludzi, a nie ludzie dla prawa - kwituje pan Waldemar.

BĘDZIE DOBRZE?

Tymczasem wójt Tkaczyk tłumaczy, że przesunięcie granicy gminy za zabudowania byłoby zbyt skomplikowanym i kosztownym przedsięwzięciem, dlatego tego nie zrobiono. Dąbrowa zapowiada, że budowa drogi może teraz dojść do skutku jeszcze szybciej, jeśli dołoży się do niej, choć symbolicznie, gmina Strawczyn. A sekretarz gminy Strawczyn Elżbieta Chłodnicka jest zdania, że z dotarciem do przemeldowanych mieszkańców problemów nie będzie, kiedy tylko przy głównej drodze pojawi się tablica informująca o numerach domów i miejscowości, w jakiej się znajdują. A ma ona zostać ustawiona już wkrótce.

Tadeusz Tkaczyk jest dobrej myśli. - Jak jest coś nowego, to człowiek się zawsze denerwuje, a potem jest dobrze. To się uspokoi. Tylko trzy spośród nowych osób w naszej gminie nie wymieniły jeszcze dowodów. Już współpracujemy i zawiązuje się między nami porozumienie - uważa wójt gminy Strawczyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie