O koło godziny 6 rano ktoś z przejeżdżających pod wiaduktem od strony Cedzyny zauważył stojące na jego na krawędzi już poza ekranami ochronnymi psa i kota. O swoim spostrzeżeniu zawiadomił drogowców, ci zaś po sprawdzeniu informacji poprosili o pomoc straż pożarną. Wkrótce na miejscu zjawił się pierwszy strażacki zastęp, który stwierdził, że bez wysięgnika się nie obędzie. Sytuacja stawała się napięta ponieważ wprawdzie kot był obojętny na to co dzieje się pod wiaduktem, tak pies wykazywał coraz większe zdenerwowanie widząc zbierających się ludzi i strażackie maszyny, co groziło mu spadnięciem na jezdnię kilkanaście metrów poniżej.
Strażacy do akcji podeszli jednak tak profesjonalnie, że wszystko dobrze się skończyło. Dwóch z nich w koszu wysięgnika podjechało pod wiadukt jak podbierakiem i sprawnymi ruchami wciągnęli zwierzaka na platformę. W tym czasie czterech ich kolegów zabezpieczało na dole pole ewentualnego upadku psa czymś w rodzaju ręcznego skokochronu. Kotu, prawdopodobnie wcześniejszemu sprawcy zamieszania, bo to raczej za nim pies wszedł na krawędź wiaduktu, nic się nie stało. Sam opuścił niebezpieczne miejsce.
Akcji towarzyszyła pani weterynarz. Na finał strażackich działań nadjechała właścicielka psa. Ten jednak uciekł, a ona wraz z weterynarzem udały się w pościg. Mamy nadzieję, że też uwieńczony sukcesem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
