Intro - czyli pokaz umiejętności skarżyskich bębniarzy.
(fot. Mateusz Bolechowski)
Recital Stanisława Soyki porwał publiczność, nawet wspólnie śpiewano. Podczas specjalnego koncertu wystąpili też świetni świętokrzyscy muzycy. Zbierano pieniądze na promowanie artystów z naszego regionu.
W sobotę 28 kwietnia w odnowionej sali koncertowej Miejskiego Centrum Kultury w Skarżysku - Kamiennej odbył się pierwszy koncert na rzecz Fundacji imienia Michała Zduniaka. W ten sposób rozpoczęto akcję promowania Syndykatu Kulturalnego. - To projekt, mający na celu wspieranie niezależnej kultury Gór Świętokrzyskich. Z założenia ma skupić samorządy, przedsiębiorców i artystów. Ci pierwsi otrzymają możliwość świetnej promocji, a artyści będą mogli rozwijać swoje zdolności - wyjaśnia Łukasz Maciejczyk z Suchedniowa, działający w fundacji. Dochód z imprezy zostanie przeznaczony właśnie na ten cel. Na koncert przyszło około 300 osób. Nikt nie żałował, bo było to niezapomniane wydarzenie.
IŚĆ POD PRĄD
Michał Zduniak był znakomitym peskusistą jazzowym. Przez wiele lat współpracował ze Stanisławem Soyką i najlepszymi polskimi muzykami. Osiadł w Wąchocku i tam stworzył studio nagrań. Po jego przedwczesnej śmierci powstała fundacja jego imienia. - Michał obrósł legendą. Nauczył nas, że warto iść pod prąd. Nie jest ważne, ile zarabiamy na naszej muzyce, ale jaką ją tworzymy. Jak mawia Włodek Kiniorski, nie brakuje nam talentów, tylko impresariatu. Stąd nasze działania - mówił Piotr "Stiff" Stefański, znany skarżyski muzyk, obecnie prowadzący Natural Beat Band, grający muzykę etniczną. To jego podopieczni ze studium bębniarskiego, rozpoczęli sobotni koncert. Wystąpiły między innymi nastolatki Emilia Tuśnio i Kaja Gębska. - Ręce bolą, ale to fajne granie - przekonują.
CUD NIEPAMIĘCI NA GŁOSY
Najbardziej oczekiwany był recital Stanisława Soyki. Sławny muzyk nie zawiódł, imponował grą na fortepianie, w dodatku ciekawie opowiadał o historii swoich utworów. Szybko nawiązał kontakt z publicznością, za jego namową kilkaset osób na głosy śpiewało "Cud niepamięci". - Jak człowiek se zaśpiwo, to od razu lepiej się czuje - spuentował Soyka. Ekstrawagancko ubrany, a jednocześnie skromny, dla skarżyskiej publiczności przygotował prawie godzinny koncert. - Przyjechałem, żeby wesprzeć fundację imienia Michała Zduniaka. Atmosfera imprezy jest świetna, doskonale się u was czuję - mówił po koncercie uśmiechnięty Soyka.
Włodzimierz Kiniorski podczas występu w Skarżysku.
(fot. Franciszek Leśniewski )
ŚWIĘTOKRZYSKIE TUZY
W trakcie kilkugodzinnej imprezy na scenie pojawili się kolejni goście, wywodzący się z naszego regionu - energetyczny Piotr “Stiff" Stefański z Natural Beat Band, Włodzimierz "Kinior" Kiniorski, Andrzej Chochół, skarżyska wokalistka jazzowa Sylwia Nadgrodkiewicz, Henryk Gembalski, oraz zespół Mirosława Gęborka - Juniors Band ze Starachowic. Pokazali różne gatunki muzyczne, ale zawsze w dobrym wykonaniu. Artyści bawili się równie dobrze, jak publiczność. Na koniec spontanicznie pojawili się na scenie niemal w komplecie, by zagrać razem. Potem był bankiet, na którym fani mogli porozmawiać z ulubionymi muzykami. - Dzięki koncertowi zebraliśmy około 10 tysięcy złotych - informuje Łukasz Maciejczyk. Piotr Stefański zapowiada, że fundacyjny koncert wpisze się na stałe do kalendarza skarżyskich imprez.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?