MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chata Szeptuchy w Tychowie Starym jest hitem tegorocznego lata dla turystów. Sprawdziliśmy dlaczego [ZDJĘCIA]

Marzena Smoręda
Marzena Smoręda
Bardzo udany był tegoroczny sezon letni w Chacie Szeptuchy, w Tychowie Starym koło Starachowic. Sekrety stylu życia sprzed wieków, opowieści o przeszłości i codzienność w stylu eko poznały setki osób z wielu regionów kraju. - Dużo się działo i to jeszcze nie koniec wydarzeń. Na wrzesień zapowiedziało się jeszcze kilka szkolnych wycieczek – mówi Monika Dygas – właścicielka niezwykłego skansenu.

Skansen od początku swojego działania, czyli od maja bieżącego roku tętni życiem. O tym co działo się w ostatnich miesiącach opowiada Szeptucha – Monika Dygas.

- W ostatnich miesiącach odwiedziło mnie tak dużo osób, że jestem w szoku. Myślę ich liczbę szacować można przynajmniej na około 500. Tylko w czerwcu było 200 zwiedzających. Najwięcej było wycieczek szkolnych, przedszkolaków. Szkoły i przedszkola nadal zapowiadają swoją wizytę u mnie. Dzieciaki brały udział w warsztatach pod nazwą „Spotkanie z historią i przyrodą”, które polegały na poznawaniu starych przedmiotów i tego, jak one działają. To była nauka przez praktykę. Było między innymi pranie na tarze, maglowanie, nauka nazw roślin leczniczych, karmienie zwierząt. Najwięcej emocji budziły kury, które były hitem tego lata w skansenie – mówi Monika Dygas - pasjonatka historii i starych przedmiotów z duszą, która w Tychowie Starym własnym sumptem urządziła w stuletniej chacie mały skansen.

- W wakacje było wiele osób prywatnych, ale byli też uczestnicy zajęć w klubie seniora, półkolonii organizowanych dla dzieci migrantów, były dziewczyny z Ochotniczych Hufców Pracy ze Starachowic. Mieliśmy tu nawet 50. urodziny mieszkanki Śląska, urządzone oczywiście w starym stylu. Atrakcjami podczas tej uroczystości było dla pań robienie lalek motanek, a dla panów przyrządzanie tajemniczego naparu miłości w specjalnym kociołku według przepisu mojego autorstwa. Jak wszyscy zgodnie stwierdzili ta mikstura działa – opowiada Szeptunka.

Szeptunka w czasie wakacji była obecna także na wielu imprezach wyjazdowych. - Byłam na przykład na dożynkach, na pikniku zdrowia w Mircu, gdzie miałam własne stoisko z poradami dotyczącymi ziołolecznictwa. W piątek, 17 września, odwiedzę także skansen w Tokarni. Wszędzie gdzie się pojawię, budzę duże zainteresowanie. Wiele osób chce poznać moje tajemnice – wyjaśnia Monika Dygas.

Przypomnijmy. Właścicielką stuletniej Chaty Szeptuchy w Tychowie Starym jest Monika Dygas - pasjonatka historii i starych przedmiotów. Zgromadziła w niej pokaźną kolekcję skarbów sprzed lat. Od wiosny bieżącego roku Chata Szeptuchy jest miejscem spotykań z dziećmi, młodzieżą, osobami dorosłymi, aby zdradzać im sekrety stylu życia sprzed wieków, zainteresować przeszłością oraz pokazać styl eko.

Chatę Szeptuchy, czyli mały prywatny skansen z ofertą ciekawych spotkań i warsztatów historycznych, plastycznych i ekologicznych, pani Monika urządzała przez kilka miesięcy i otworzyła dla odwiedzających z początkiem maja tego roku.

- Każda wizyta w Chacie Szeptuchy to wydarzenie. - Oj, dzieje się teraz, dzieje! Przyjeżdżają, zwiedzają, obserwują i bawią się historią oraz uczestniczą w niezwykłych zajęciach przyrodniczych. Wszystkim podoba się takie spędzanie czasu, bo w Chacie Szeptuchy, jest jak w machinie czasu, można się przenieść w świat bez pośpiechu, nerwów, stresu – opowiada Szeptunka.

- Udało mi się stworzyć takie miejsce, gdzie zatrzymał się czas, a stare przedmioty znów mogą opowiadać swoją historię młodym pokoleniom. Prezentuję sprzęty, które gromadziłam od bardzo wielu lat. Zapomniane do tej pory na strychach, w piwnicach, szopach, składzikach nareszcie znalazły swoje właściwe miejsce. To przede wszystkim przedmioty użytku codziennego z naszego regionu z czasów przedwojennych, a nawet sprzed wieku. To zarówno meble, czyli stoły, ławy, zydle, łóżko z siennikiem wypchanym sianem, jak i przedmioty do codziennych prac domowych dla kobiet i mężczyzn. Wiele z nich dostałam w prezencie od różnych osób, sporo kupiłam, ciągle je gromadzę, żeby ocalić od zapomnienia i dać im drugie życie. Ich historia jest tego warta. Przedmiotów wciąż przybywa – ludzie przywożą ludowe stroje, pojawił się nawet stary ul – mówi Monika Dygas - z zawodu germanistka z zamiłowaniem do staroci, przyrody i sportu, która kilka lat temu ze Starachowic przeprowadziła się do Tychowa Starego, by tu zgodnie ze swoją filozofią, wieść życie bez stresu i na zwolnionych obrotach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papszun ponownie trenerem Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie