MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcesz się dostać do kardiologa? Czekaj w kolejce całą noc

Beata RYGIEL, [email protected]
fot. Łukasz Zarzycki
Wojewódzka Przychodnia Kardiologiczna w Kielcach. W kolejce czeka około trzydziestu pacjentów. Pierwsi przychodzą już dzień wcześniej. Kolejni docierają w nocy i nad ranem. Atmosfera jest nerwowa, bo każdy chce być przyjęty tego samego dnia. - Codziennie jest to samo. Żeby się dostać do lekarza trzeba odstać swoje - narzekają pacjenci.

Jeden z pacjentów czeka w kolejce od wczoraj. - Przyszedłem wczoraj o 21. Kilka razy pocałowałem klamkę, dlatego wiem, że trzeba przyjść dużo wcześniej, żeby pozytywnie załatwić sprawę. Staram się nie denerwować, bo nerwy nic nie dadzą - stwierdza ze spokojem. - Przynajmniej mam pewność, że zostanę przyjęty. Ci, którzy przyjdą przed siódmą nie załatwią już nic.

CZEKA OD 18

Niektórzy pacjenci przychodzą jeszcze wcześniej. Pan Robert korzysta z poradni kardiologicznej od dwóch lat. - Problem z zapisem na wizytę był zawsze, ale teraz jest coraz gorzej. W zeszłym roku przychodziłem o drugiej w nocy i byłem w kolejce szósty. Ale wtedy przyjmowało kilku lekarzy - skarży się mężczyzna.

- Teraz, żeby się dostać do lekarza czekam w kolejce od 18. Na dodatek przyjmuje tylko jeden lekarz. Rozumiem, że są limity przyjęć, ale przecież to jest przychodnia wojewódzka. Czy taka sytuacja jest normalna? - pyta zdenerwowany. - Przecież wszyscy, którzy stoją w tych kolejkach mają problemy z sercem.
Pan Marian leczy się na serce od dziesięciu lat. W kolejce czeka od czwartej rano. - Nie mogłem przyjechać wcześniej, ale mam nadzieję, że się dostanę. Muszę być u kontroli co dwa miesiące i już zdążyłem przywyknąć, że za każdym trzeba czekać, żeby dostać się do tego samego lekarza - stwierdza poirytowany. - Taka jest niestety organizacja.

NIE MUSZĄ STAĆ

Kierownik przychodni zapewnia, że rejestracja pacjentów odbywa się zgodnie z zaleceniami Narodowego Funduszu Zdrowia i jest prowadzona na bieżąco. - Lekarz może przyjąć trzy osoby w ciągu godziny. Rejestrujemy tyle osób, ile możemy. Jeżeli komuś nie uda się zapisać jednego dnia, może przyjść następnego - informuje Krzysztof Dybich, kierownik Wojewódzkiej Przychodni Kardiologicznej w Kielcach.

Dybich tłumaczy, że liczba pacjentów, którzy zostaną przyjęci danego dnia zależy od liczby lekarzy, którzy tego dnia pełnią dyżur. - Jeżeli jest ich mniej, to wiadomo, że nie da się zarejestrować wszystkich. Poza tym do niektórych lekarzy pacjenci zostali zapisani wcześniej. Jeżeli więc ktoś chce dostać się do tego samego lekarza, musi czekać na wolny termin - dodaje.

Kierownik przychodni zapewnia, że jeżeli ktoś nie może czekać na wizytę na pewno zostanie przyjęty tego samego dnia. - Jeżeli zajdzie taka potrzeba, albo ktoś się nagle poczuje źle, zostanie przyjęty w szpitalu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie