Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chętni na lekcje etyki mają mocny argument

Piotr Burda
archiwum
Wystarczy jedna chętna osoba i szkoła musi zorganizować dla niej lekcje etyki. Po decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wprowadzono zmiany w nauczaniu tego przedmiotu.

Nie byłoby tej zmiany gdyby nie wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka sprzed czterech lat. Skargę do Trybunału złożył Mateusz Grzelak z Ostrowa Wielkopolskiego wraz z rodzicami, Urszulą i Czesławem. Mateusz domagał się w szkołach, do których chodził zorganizowania dla niego lekcji etyki, ale spotykał się z odmową. Jednym z powodów był brak chętnych, poza nim, do wprowadzenia tego przedmiotu. Nadal istnieje przepis o tym, że lekcje etyki można wprowadzać, kiedy znajdzie się trzech chętnych. W efekcie, na świadectwie Mateusza Grzelaka, w miejscu oceny z religii lub etyki pojawiła się kreska. Już w 2002 roku Grzelakowie złożyli skargę w tej sprawie do Strasbourga. Po ośmiu latach Trybunał uznał, że mają rację i brak oceny jest dyskryminujący dla Mateusza Grzelaka.

Po trzech latach polski rząd zdecydował się na wykonanie tego wyroku. Joanna Kluzik - Rostkowska, minister edukacji narodowej skierowała do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w tej sprawie. Ma wejść w życie pod koniec marca 2014 roku. Pojawia się w nim zapis, że dyrektor szkoły organizuje zajęcia z etyki nawet, jeśli domaga się tego tylko jeden uczeń, a nie minimum trzech - jak jest do tej pory.

Nowy przepis może sprawić, że będzie więcej osób uczących się etyki. Do tej pory bardzo mało szkół wprowadziło ten przedmiot. Kuratorium oświaty w Kielcach nie prowadzi takich statystyk. Jak nam udało się ustalić w kieleckim urzędzie miasta, w obecnym roku szkolnym lekcje etyki odbywają się tylko w trzech szkołach ponadgimnazjalnych. Trzy grupy uczących się etyki są w I Liceum Ogólnokształcącym imienia Stefana Żeromskiego, dwie grupy etyki są w VI Liceum Ogólnokształcącym imienia Juliusza Słowackiego i jedna grupa w II Liceum Ogólnokształcącym imienia Jana Śniadeckiego. W tych grupach uczy się w sumie sześćdziesiąt osób. To mały ułamek z ogólnej liczby 13 tysięcy uczniów kieleckich liceów, techników i zawodówek.

Powodów jest kilka. - To problem finansowy, bo urzędy miast i gmin niechętnie finansują lekcje dla kilku osób - mówi Krzysztof Kwiecień, nauczyciel etyki w kieleckich szkołach. Ważniejszy jest jednak inny problem. - Etyka jest postrzegana jak antagonistyczna w stosunku do religii, co nie jest prawdą. Jest dyscypliną filozoficzną, która pokazuje różne wizje rzeczywistości i koncepcje człowieka, odwołujące się do absolutu Boga, bądź go negujące. Młodzież i rodzice nie mają wiedzy na temat etyki. A to piękny przedmiot. Na moich zajęciach uczniowie piszą świetne prace, długo dyskutujemy - mówi Krzysztof Kwiecień. Jego zdaniem, proponowane zmiany są bardzo dobre i mogą przyczynić się do większego zainteresowania etyką.
Na razie spora część uczniów rezygnuje zarówno z religii, jak i etyki. - Po prostu idzie na łatwiznę i wybiera tylko to, co jest potrzebne na maturze. To złe dla rozwoju młodego człowieka - uważa Krzysztof Kwiecień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie