Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopiec z zapałkami

Zbigniew TYCZYŃSKI
Kamil Gębusia i jego zbiór 430 paczek zapałek z różnych stron świata.
Kamil Gębusia i jego zbiór 430 paczek zapałek z różnych stron świata. Z. Tyczyński
Największy eksponat Kamila mieści blisko ćwierć kilograma zapałek.
Największy eksponat Kamila mieści blisko ćwierć kilograma zapałek. Z. Tyczyński

Największy eksponat Kamila mieści blisko ćwierć kilograma zapałek.
(fot. Z. Tyczyński)

Po pięciu latach zbierania ma ponad czterysta różnych pudełek po zapałkach. - Znalazłem kiedyś przypadkowo pudełko, które mi się spodobało - wspomina czternastoletni Kamil Gębusia z Nietuliska Małego. - Na wierzchu znajdował się znak zodiaku - Panna. Ale ja jestem Lew, więc postanowiłem go poszukać. Zatrzymywałem każde nowe pudełko, jakie wpadło mi w ręce i dziś mam ich całą kolekcję - dodaje Kamil i myśli o wystawie swoich papierowych skarbów.

Wysypane na podłogę zbiory tworzą różnokolorową mozaikę.
Wysypane na podłogę zbiory tworzą różnokolorową mozaikę. Z. Tyczyński

Wysypane na podłogę zbiory tworzą różnokolorową mozaikę.
(fot. Z. Tyczyński)

Rodzina i znajomi pomagają zbierać

Kto w rodzinie lub gronie znajomych wie o hobby Kamila, przywozi mu oryginalne eksponaty z całego świata. Tak w ręce ambitnego kolekcjonera wpadło niezwykle ciekawe pudełko zapałek z Irlandii. - Pochodzi ze schroniska na odludziu, gdzie szczelnie zapakowane w folię, by nie zamokło, czekało na zmarzniętych turystów - mówi Kamil i prezentuje nietknięty, w każdej chwili gotowy do odpalenia eksponat.

Kolega przyniósł mu japońskie opakowanie po minizapałkach z wizerunkiem 1000 jenów. Kilka pudełek otrzymał od pracownika warsztatu ojca. Kilkanaście innych kupił, płacąc po kilkadziesiąt... groszy za sztukę. Całe mnóstwo dostarczył mu jeżdżący po świecie wuj, a sam z każdego wyjazdu na wycieczkę, kolonię, do rodziny wraca z nowym nabytkiem. - W przypadku pudełek po zapałkach problem polega na tym, że nie ma katalogów, które zawierałyby informacje o okolicznościowych seriach lub je w jakiś sposób wartościowały i mówiły, co jest cenne, a co nie - mówi Kamil. - Nigdy nie widziałem żadnego rejestru poszukiwanych eksponatów. Słyszałem jedynie o wystawach, ale na żadnej jeszcze nie byłem. Zbieram więc to, czego jeszcze nie mam.

Tymczasem co kraj, to zapałki

Wśród 430 pudełek z kolekcji Kamila znajdują się opakowania na zapałki z różnych stron świata od Japonii po Irlandię. Nie brakuje rosyjskich zapisanych cyrylicą, niemieckich, tureckich, francuskich czy austriackich. Niektóre przypominają o tworach państwowych, które dawno zniknęły z mapy Europy: o Czechosłowacji, Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Inne wskazują na historyczne mechanizmy, które je zniszczyły. - Mam dość unikalny dziś egzemplarz pudełka zadrukowanego logo "Solidarności" i numerem listy wyborczej. Zapałki te ukazały się na rynku przed wyborami do parlamentu w 1993 roku - mówi Kamil, prezentując niepozorne pudełeczko.

Równie niepozornie wygląda seria olimpijska z najstarszym eksponatem pamiętającym igrzyska w Tokio w 1964 r.

Szczególne miejsce w zbiorach Kamila zajmuje seria z lat 50., promująca ochronę środowiska naturalnego. - Rysunki na poszczególnych pudełkach przypominają o tym, by podczas koszenia zboża (oczywiście za pomocą kosy!) uważać na gniazda ptaków albo nie spuszczać psów ze smyczy - mówi Kamil, dodając, że na zapałczanych etykietach można znaleźć wszystko, nawet znaną ze szkoły... historię i geografię.

Zareklamować można wszystko

Współczesne pudełka po zapałkach to jednak najczęściej reklamówki, które nadrukiem lub kształtem promują niemal wszystko. - Zwykle są to papierosy - mówi Kamil, prezentując opakowania do złudzenia przypominające pudełka znanych koncernów tytoniowych. - Ale mam również wiele w kształcie opakowań na soki, alkohol, olej silnikowy, a nawet przypominające owoc ananasa - wylicza młody kolekcjoner.

Większość znaczących producentów, hurtowników, sieci usług i detalicznej sprzedaży ma swoje zapałki. - Przed laty zakłady pracy, instytucje wypuszczały serie zapałek okolicznościowych w związku z kolejnymi rocznicami, obecnie niemal zawsze są to po prostu reklamówki - mówi Kamil. - Nawet serię z reprodukcjami modernistycznego malarstwa zdobyłem przy okazji promocji... gazu w butlach.

Od giganta do "malucha"

Największe w zbiorach Kamila opakowanie mieści prawie ćwierć kilograma zapałek i przypomina wielkością pudełko na buty. Najmniejsze reklamuje "opla kadetta beauty", a jego najdłuższy bok ma najwyżej trzy centymetry. - Chciałbym je kiedyś wszystkie pokazać na jakiejś wystawie - mówi Kamil, który swój zapałczany majątek trzyma, jak dotąd, w dwóch tekturowych pudełkach i wyciąga tylko po to, by od czasu do czasu popatrzeć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie