Pod koniec maja na łamach naszej gazety opowiedzieliśmy Państwu historię 12-letniego Wojtka Kumora i jego mamy Beaty.
Wojtek cierpi na wiele chorób i dolegliwości. Każdy dzień jest dla niego i jego mamy walką o życie. - Jego wewnętrzne organy - wątroba, nerki, płuca są przesunięte w prawą stronę. Nerki się zrosły, przez co pracuje tylko jedna. Musimy cały czas pilnować, by nie doszło do zakażeń, bo inaczej tylko dializy... - mówiła nam wtedy pani Beata.
Chłopiec jest sparaliżowany od pasa w dół, ma rozległy rozszczep przepukliny oponowo-rdzeniowej, towarzyszące jej wodogłowie, pęcherz neurogenny, a także kifozę, czyli bardzo poważne skrzywienie kręgosłupa objawiające się dużym garbiem. Do głowy ma wszczepioną zastawkę komorowo-otrzewną, która odprowadza nadwyżkę płynów do jamy brzusznej. W kręgosłupie występuje wiele postaci anomalii - kręgi są czopowate, szpiczaste - żaden nie wygląda normalnie. Ponadto Wojtek ma wiotką klatkę piersiową i skłonność do odleżyn.
Mama Wojtka marzyła, by kupić synkowi urządzenie do wózka - Free Wheel, które umożliwia jazdę po trudniejszym terenie. Po co? By móc z nim wychodzić na spacery, które i tak nie są możliwe zbyt często z uwagi na kiepski stan syna. Koszt takiego sprzętu to 2500 złotych, na tak drogi luksus - jak mówiła nam pani Beata - nie mogła sobie pozwolić.
Artykuł poruszył serca. Tydzień później pisaliśmy o pięknej inicjatywie dwóch pasjonatów kolarstwa - Andrzeja Ryczka i Macieja Jurkowskiego, którzy zapowiedzieli, że przejadą dla Wojtka 560 kilometrów na rowerach w dwa dni, z Kielc do Gdyni. - Chcieliśmy w ten sposób zwrócić większą uwagę ludzi i sprawić, że zaczną wpłacać pieniądze dla chorego chłopca - mówi Andrzej Ryczek.
Jak postanowili, tak zrobili. W czwartek i piątek, 7 i 8 czerwca odbyli podróż do Gdyni. Przejechali dokładnie 560,75 kilometrów.
Ich pomysł faktycznie zwrócił uwagę - wiele osób włączyło się do pomocy finansowej. Udało się zebrać nawet więcej pieniędzy, niż potrzeba na zakup kółka - około 3 tysięcy złotych. - Byliśmy niesłychanie szczęśliwi, gdy się dowiedzieliśmy, że doceniono nasz wysiłek i mama Wojtka będzie mogła mu zakupić wymarzony sprzęt. Jedna osoba wpłaciła na cel tyle pieniędzy, ile przejechaliśmy kilometrów. Fajnie, że ktoś przeliczył nasz wysiłek na złotówki - w tej sytuacji dokładnie o to chodziło. Ogromny szacunek - mówi Andrzej Ryczek.
Ale to nie wszystkie pieniądze, jakie udało się uzbierać dla Wojtka. Po artykule na konto Wojtka wpłynęło dodatkowo około 500 złotych, zbiórkę zrobiła także klasa Wojtka - 4 G ze Szkoły Podstawowej numer 33 w Kielcach. Od nich rodzina otrzyma kolejne 800 złotych.
Pani Beata nie ukrywa ogromnej radości. - Cieszę się nie tylko z tego, że będę mogła spełnić nasze marzenia, lecz także, że otrzymałam pomoc, jakiej się w ogóle nie spodziewałam. Wielu znajomych udostępniało artykuł na swoich tablicach na facebooku, odzywało się do mnie, pomagali mi dotąd nieznani mi ludzie. Za zaangażowanie, poświęcenie prywatnego czasu, zdrowia i pieniędzy wszystkim z całego serca pragnę ogromnie podziękować - mówi Beta Kumor.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: TopMuzycznyMundial - najlepsze piłkarskie piosenki wszechczasów
Źródło: vivi24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?