"Ciche" sukcesy ping-pongistów ze Skarżyska

Pod względem sportowym cały 2012 rok bez wątpienia był bardzo udany dla reprezentantów Skarżyskiego Klubu Tenisa Stołowego. W obecnym sezonie bardzo dobrze radzą sobie drugoligowe zespoły. Panowie już zakończyli pierwszą rundę rozgrywek na trzecim miejscu. Kobiety - w przypadku wysokiego zwycięstwa w niedzielę z Eltą Łódź - mają szansę być nawet liderkami!
Skarżyski Klub Tenisa Stołowego funkcjonuje od ponad roku, w większości utrzymuje się głównie z dotacji Urzędu Miasta. Na 2012 r. otrzymał 23 tysiące złotych. Choć wielu ligowych rywali ma większe budżety, to jednak skarżyszczanie radzą sobie na ich tle bardzo dobrze i ustępują tylko nielicznym. Dużo zawdzięczają swojej pasji i społecznej pracy.

NIEDOSYT PO SANDOMIERZU

Męska drużyna SKTS zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli, za Omegą Kleszczów i mającym pierwszoligowe ambicje KTS Sandomierz. Warto przypomnieć, że wiosną nasi panowie wywalczyli awans z trzeciej ligi, jako beniaminek długo rozdawali karty podczas rywalizacji w pierwszej rundzie.

Gdyby nie listopadowa porażka z sandomierzanami 2:8, mogli zakończyć ją na drugiej pozycji. Jesienią zespół na krótko opuścił Wiesław Mazurek, który wyjechał zagranicę. Powrócił jednak i ponownie pomagał drużynie. Najlepszym graczem okazał się najnowszy nabytek SKTS, 19-letni Jędrzej Małolepszy, pozyskany z Wiretu Zawiercie, czołowy młodzieżowiec w Polsce. - Szkoda, że akurat we wspomnianym pojedynku z Sandomierzem odniósł kontuzję. W tamten weekend w Bilczy dwa razy mierzyliśmy się z KTS w finale Pucharu Polski na szczeblu okręgu, przegraliśmy zarówno ten mecz (2:4), jak i ligowy (2:8). Dziś możemy żałować, że zgodziliśmy się na ten termin przenieść spotkanie w drugiej lidze - wspomina prezes SKTS Sławomir Grzyb, który jest równocześnie wiceprezesem Świętokrzyskiego Okręgowego Związku Tenisa Stołowego. Pochwalić za postawę należy również drugiego nowego tenisistę, juniora Macieja Stochmala z Polonii Białogon Kielce, z meczu na mecz radził sobie coraz lepiej. W drużynie występują też: doświadczony Rafał Uciński oraz Piotr Odelski.

Z ELTĄ NA ZAKOŃCZENIE

W drugiej lidze kobiet od dwóch sezonów jedynym zespołem z województwa świętokrzyskiego jest właśnie SKTS. Dziewczyny, choć osamotnione w walce z łódzkimi rywalkami, nie są wcale ich ubogimi krewniaczkami. Aktualnie cieszą się miejscem wiceliderek, mają jeszcze szansę wskoczyć na pierwszą pozycję, muszą jednak wygrać 8:2 lub wyżej z Eltą Łódź. Przeciwniczki prowadzą w tabeli, ale - jak podkreśla prezes Grzyb - nie są tak silne, jak jeszcze w poprzedniej edycji. Niedzielny pojedynek na szczycie między SKTS i Eltą rozpocznie się o godzinie dwunastej w małej sali gimnastycznej Zespołu Szkół Publicznych nr 1 przy ulicy Sezamkowej. To będzie ostatnia ligowa konfrontacja dziewczyn w tej rundzie i zarazem kończącym się roku. Spisywały się dotąd bardzo dobrze, mimo iż w trakcie rundy z klubu odeszła grająca trenerka, najbardziej doświadczona Magdalena Walas, SKTS pozyskał wtedy kielczankę Edytę Zielińską, która w trakcie kolejnych pojedynków coraz lepiej wkomponowywała się do zespołu. Wprawdzie w półfinale Drużynowego Pucharu Polski skarżyszczanki zajęły ostatnie czwarte miejsce, ustępując Brzostowiance Brzostek, Jedynce Łódź i LUKS Skrzyszów, ale trzeba podkreślić, że rywalki te występują wyżej, bo w pierwszej lidze. - Z Magdą mogliśmy liczyć nawet na bój o awans, ale wciąż plasujemy się w czołówce. Elta jest silnym przeciwnikiem, natomiast nie oznacza to, że nie można jej ograć. Jeśli zwycięsko rozpoczniemy pierwsze mecze w singlach, może być dobrze - zaznacza prezes Grzyb. Obecnie SKTS ma wyrównany team, Karolina Dutka, Karolina Grzyb i Anna Podstawska grają ze sobą już ponad rok, wspomniana Zielińska też okazuje się być cennym transferem.
W okresie gdy w Skarżysku więcej kibiców mówi o wynikach piłkarzy Granatu czy siatkarzy STS, tenisiści stołowi niejako "po cichu" osiągają bardzo dobre rezultaty, pokazując, że w makroregionalnej rywalizacji wcale nie są kopciuszkami.