Ciepło, zimno i katar gotowy. Na wiosnę chorujemy na potęgę

21 stopni Celsjusza, które zanotowano w ostatni weekend w Kielcach i regionie świętokrzyskim spowodowały, że szybko zrzuciliśmy zimowe ubrania a razem z nimi zdrowy rozsądek. Lekarze i synoptycy ostrzegają: to dopiero początek wiosny. Sezon na przeziębienia trwa.

Widok osób rozebranych do koszulki z krótkim rękawkiem nie był rzadkością podczas ostatniego weekendu. Pogoda oszalała, termometry w Kielcach wskazywały 21 stopni Celsjusza. Trudno było dopasować ubranie do takich warunków, zwłaszcza, że jeszcze dwa dni wcześniej temperatura nie przekraczała 10 stopni Celsjusza. Korzystając z tak pięknej aury wielu z nas wyjechało na marcową majówkę, odkurzyło rowery, rolki, stroje do biegania.

Tłok w przychodniach

W poniedziałek w przychodniach pojawili się kichający i kaszlący pacjenci. - Mamy komplet do wszystkich lekarzy, zarejestrowaliśmy ponad 100 osób, większość to przeziębienia - poinformowano nas w Samodzielnym Zakładzie Podstawowej Opieki Zdrowotnej w Chęcinach. W przychodni "Supramed" przy ulicy Warszawskiej w Kielcach też rejestrowano w poniedziałek po 20 - 30 chorych do jednego lekarza. - Mamy sporo dzieci i dorosłych z przeziębieniami, sporo jest też starszych osób, które przyszły na badania - powiedziała nam Barbara Bator, przełożona pielęgniarek w tej przychodni.

Infekcje i pyłki

Doktora Mariana Patrzałka, specjalistę chorób dziecięcych i zakaźnych wcale nie dziwi taki efekt gwałtownego ocieplenia. - Spotkaliśmy się z dwoma zjawiskami, które nałożyły się na siebie. Jedno to gwałtowna zmiana temperatury związana ze zmianą pór roku. To najgorszy czas dla naszego organizmu, osłabionego po zimie. Najczęściej właśnie w takich okresach przesilenia, czyli w marcu i listopadzie stajemy się ofiarami chorób infekcyjnych - wyjaśnia.

Drugie niekorzystne dla naszego organizmu zjawisko to rozpoczęcie kwitnienia drzew: leszczyny, olchy, brzozy. Niewielkie pyłki tych roślin są bardzo silnymi alergenami. - Jeśli takie alergeny trafią na naszą śluzówkę uszkodzoną przez banalną infekcję wirusową, powstaje silny odczyn zapalny ze strony dróg oddechowych, a często i przewodu pokarmowego - tłumaczy dr Patrzałek.

Nasza odporność, która trzymała się dość dobrze w czasie zimy i bardzo łagodnego w tym roku sezonu grypowego zaczyna się kurczyć pod wpływem tak wielu niekorzystnych czynników. - Dlatego nie wystawiajmy organizmu na próbę zbyt lekkim ubraniem, unikajmy kontaktów z osobami zdradzającymi objawy infekcji, dbajmy o zdrową, urozmaiconą dietę, wypoczynek i relaks na świeżym powietrzu. Jeśli zachorujemy na infekcję, zostańmy w domu, pozwólmy dojść naszemu organizmowi do siebie, nie męczmy go cudownymi specyfikami na grypę, bo one tylko likwidują objawy. Nie da się chorować i wyzdrowieć szybko, wszystko ma swój czas - tłumaczy dr Patrzałek.

Znowu nie tak ciepło

Drugi taki ciepły weekend na razie nam się nie szykuje. W nadchodzącym tygodniu temperatura będzie się wahać w okolicach 10 stopni Celsjusza, w sobotę i niedzielę prognozowane są w naszym regionie przelotne opady deszczu i temperatura maksymalna w dzień 13- 17 stopni. Od poniedziałku znów ochłodzenie do 9 stopni Celsjusza. - W nocy mogą również pojawić się przymrozki. Nawrót zimy raczej nam już nie grozi, choć opady śniegu mogą się jeszcze pojawić. Chociaż słońce jest już wysoko, dzień jest długi i powietrze szybko się nagrzewa, jeszcze za wcześnie, żeby schować zimowe rzeczy głęboko do szafy - mówi Krzysztof Kaczmarczyk, dyżurny obserwator Stacji Hydrologiczno - Meteorologicznej w Sukowie.

Również działkowcy jeszcze nie ogłaszają wiosny. - Wegetacja w roślinach przebiega bardzo powoli, na razie kwitną tylko przebiśniegi i krokusy, puszczają pierwsze pędy żonkile i hiacynty. Jeszcze śpią krety, nornice i jeże - mówi pan Leszek, właściciel ogrodu działkowego.