Łukasz Pyszczek
Łukasz Pyszczek
Urodził się 10 września 1985 roku w Sandomierzu. Ma narzeczoną Martynę. Skończył wychowanie fizyczne we Wszechnicy Świętokrzyskiej w Kielcach, obecnie studiuje w Białej Podlaskiej. Jest wychowankiem Uczniowskiego Klubu Sportowego Koprzywnica, później grał w Siarce Tarnobrzeg, Czarnych Połaniec, ponownie w Siarce, Koprzywiance Koprzywnica, Juvencie Perfopol Starachowice. Od tego sezonu jest grającym trenerem Koprzywianki. Hobby - gry komputerowe FIFA.
Dorota Kułaga: * W ostatniej kolejce sprawiliście miłą niespodziankę, wygrywając z liderem - Zrywem Łopuszno 2:0.
Łukasz Pyszczek: - Byliśmy lepsi, udokumentowaliśmy to dwoma bramkami po składnych akcjach. W tym meczu wreszcie dopisało nam szczęście. We wcześniejszych spotkaniach była dobra gra, ale brakowało farta i dlatego nie zdobyliśmy tyle punktów, na ile było nas stać. Ale mam nadzieję, że to była przełomowa wygrana. Teraz czeka nas mecz w Opatowie, mam nadzieję, że tam też powiększymy swój dorobek punktowy. Ja po tej ostatniej wygranej z optymizmem patrzę w przyszłość.
* W poprzednim sezonie grałeś w trzeciej lidze w Juvencie Perfopol Starachowice. Czy jesteś zadowolony z tego, że przed tymi rozgrywkami wróciłeś do Koprzywnicy?
- Tak. To jest dla mnie ciekawe wyzwanie. Cieszę się, że w tak młodym wieku mogę się sprawdzić w tak odpowiedzialnej roli. Podoba mi się ta praca, chciałbym się w niej rozwijać.
* Jesteś najmłodszym trenerem w klasie okręgowej?
- Myślę, że najmłodszym w naszym województwie.
* Chyba trudno jest prowadzić drużynę, w której są też zawodnicy o kilka lat starsi od ciebie?
- Staramy się podchodzić do siebie z szacunkiem. Ale wiadomo, że cała odpowiedzialność za wyniki spada na mnie.
- To prawda. Dużo czytam, mam fachową literaturę. Poza tym staram się zbierać informacje o najbliższym przeciwniku, o jego słabych i mocnych stronach. Taktykę staramy się opracowywać pod konkretną drużynę.
- Jak trzeba, to pochwalę, jak trzeba, to krzyknę. Odbyliśmy już kilka ostrych rozmów w tym sezonie, ale przyniosło to efekty. Najważniejszy jest wzajemny szacunek i zaufanie.
* A od których trenerów najwięcej się nauczyłeś?
- Od trenera Arka Bilskiego w Juvencie. Bardzo lubiłem też i ceniłem Stanisława Gielarka w Siarce Tarnobrzeg. Dobrze nam się pracowało.
* W Koprzywiance nadal gra twój starszy brat Konrad. Domyślam się, że w waszym domu piłka w dalszym ciągu jest tematem numer jeden.
- Tak, i to nie tylko dzięki nam (śmiech). Tata kiedyś też grał w piłkę, nawet w Niemczech. Od niego wszystko się zaczęło. Moja mama także się wciągnęła, chodzi na mecze, ogląda ligę w telewizji. Jak przyjdzie do nas ciocia, która jest moją chrzestną, to rozmowę zaczynają od piłki. Muszę przyznać, że znają się na niej bardzo dobrze i są wiernymi kibicami Koprzywianki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?