Ciężkie rytmy zagościły w klubie studenckim Wspak (video, zdjęcia)

[galeria_glowna]
Publiczność przed pojawieniem się głównej gwiazdy, rozgrzewał zespół Mouga. Po ich występie około godziny 20 na scenie pojawili się Acid Drinkers i od razu rozpoczęli koncert od dwóch mocnych akcentów. Kapela zaprezentowała dwa covery z najnowszej płyty "Fishdick 2", czyli: "Ring of Fire" oraz "Hit the Road Jack".

Nikt nie był zaskoczony tym, że po raz kolejny na koncercie "Acidów" bardzo często grane były piosenki z płyty "Infernal Connection", uważanej przez krytyków i znaczną część fanów za najlepszą w dorobku tego sławnego zespołu. Publika bawiła się przy dźwiękach takich hitów jak: "Hiperenigmatic Stuff Of Mr. Nothing", "Track Time 6,66 sec.", "The Joker", skocznym i zawsze oczekiwanym "Drug Dealer" oraz "Slow and Stoned", w którym tradycyjnie już zaśpiewał gitarzysta Wojciech "Jankiel" Moryto.

Koncert obfitował w wiele innych szlagierów, które pochodzą ze starszych albumów Acid Drinkers, takich jak: "Barmy Army", "Pump the Plastic Heart" i "Rattlesnake Blues". Fani nowszych dokonań grupy też nie mogli się czuć zawiedzeni. Mieli oni okazję usłyszeć między innymi singlowy "Swallow the Needle", "In a Black Sail Wrapped" oraz "Fuel Of My Soul", z płyty "Verses of Steel", wydanej w 2008 roku.

Po półtoragodzinnym występie widownia domagała się bisów. Zespół ponownie pojawił się na scenie i zaprezentował trzy utwory, w tym aż dwa covery: "South Of Heaven" amerykańskiej kapeli Slayer oraz "Love Snack" z najnowszej płyty. Na sam koniec "Acidzi" zagrali swój największy hit "Pizza Driver".

Acid Drinkers po raz kolejny udowodnili, że są jedną z najlepszych kapel koncertowych w Polsce. Pomimo dwudziestu lat spędzonych na wspólnym graniu, nie grozi im rutyna. Zespół z pasją i zaangażowaniem prezentował kolejne utwory, a publika szalała pod sceną, skacząc i śpiewając. Wokalista pomiędzy poszczególnymi piosenkami nawiązywał kontakt z fanami, żartował, co niewątpliwie urozmaicało koncert.