Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co czwarty mieszkaniec naszego województwa ma zaburzenia psychiczne!

Iwona ROJEK [email protected]
Dziś obchodzimy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Warto w tym dniu o refleksję, ponieważ już co czwarty mieszkaniec województwa świętokrzyskiego cierpi na różnego rodzaju zaburzenia, a z dostaniem się do psychiatry są wielkie problemy.

Prognozy przewidują, że w 2030 roku depresja będzie stanowić najczęściej występującą chorobę na świecie, wyprzedzi znacznie choroby serca. Już teraz na depresję choruje 150 milionów ludzi, a na zaburzenia afektywne dwubiegunowe, kiedy depresja występuje na przemian z manią, czyli pobudzeniem, nadmierną aktywnością cierpi 30 milionów osób na ziemi.

SAMI Z SOBĄ

Część ludzi choruje niestety w samotności, zanim trafią na właściwego lekarza mijają miesiące. - Szacuje się, że u ponad 25 procent pacjentów zgłaszających się do przychodni z objawami fizycznymi, takimi jak kołatanie serca, nadciśnienie, bóle pleców i głowy występują zaburzenia psychiczne - mówi Martyna Kupiecka, specjalista psychiatra ze Świętokrzyskiego Centrum Psychiatrii.

- Gdyby włączyć im właściwe leczenie, objawy somatyczne szybko by ustąpiły. Depresja i zaburzenia lękowe pojawiają się u większości pacjentów, którzy przeszli zawał serca i jeśliby otrzymaliby dobrane leki antydepresyjne szybciej wróciliby do zdrowia. Obniżenie nastroju, smutek często dokucza ludziom starszym i im też bardzo przydałaby się odpowiednia pomoc medyczna.

OD LEKARZA, DO LEKARZA

Ale to nie takie proste. - Zanim odkryto u mnie depresję minęły dwa lata, skarży się Dorota z Kielc. - Było mi bardzo źle, cierpiałam, nie mogłam spać, ale nie miałam pojęcia, że to depresja. Wstydziłam się powiedzieć o tym, co się ze mną dzieje rodzinie i współpracownikom, a lekarze w przychodni zbywali mnie. Z tym, że tak mogło być zgadza się Grzegorz Nocuń, lekarz internista z kieleckiej przychodni Unimed.

- Interniści nie mają często czasu, aby wnikać w sytuację życiową i problemy pacjenta, ale będzie to konieczne - uważa. - Psychiatrów jest za mało, żeby mogli być zatrudniani w zwykłych przychodniach, a ludzi zaburzeniami psychicznymi przybywa. Zanim wypisze się receptę trzeba będzie zająć się także stanem psychicznym pacjenta, bo leki na nadciśnienie mogą nie pomóc, jak chory akurat się rozwodzi żoną, albo ma kłopoty z dziećmi.

WSTYDLIWA CHOROBA

Przed udaniem się po pomoc do psychiatry ludzi powstrzymuje często wstyd i obawa przed przyklejeniem mu etykietki osoby niezrównoważonej. - Ja w życiu nie przyznałabym się w pracy do tego, że chodzę do psychiatry, bo bałabym się zwolnienia i plotkowania o mnie - przyznaje Ewa, nauczycielka.

- A w szkole jest teraz tak ciężko, że muszę ratować się lekami. O to, aby ludzie z zaburzeniami psychicznymi byli traktowani normalnie od lat walczą psychiatrzy, w tym Andrzej Plutecki, ordynator oddziału dziennego w Wojewódzkim Specjalistycznym Zespole Opieki Neuropsychiatrycznej w Kielcach. - Chciałbym żeby chorych z zaburzeniami psychicznymi nie umieszczano w getcie szpitala na kieleckim Stadionie, tylko byli leczeni w małych ośrodkach, pośród innych chorych - uczula.

Kiedyś był smutek, teraz jest depresja, były lęki, obecnie częściej mówi się fobiach, mieliśmy nadpobudliwe dzieci, dziś określa się to zaburzenie mianem ADHD. Coraz więcej ludzi myje wielokrotnie ręce, kilkanaście razy sprawdza czy wyłączyli gaz i żelazko, aby ukoić swój niepokój. Najważniejsze jest to, aby dokuczliwe objawy leczyć, a nie czekać aż zaburzenia psychiczne zniszczą nasze życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie