- To zwolnienia grupowe. Oprócz nich mieliśmy naturalne wygaszanie etatów w firmach dotkniętych kryzysem. Oznacza to, że pracodawcy nie przedłużali umów na czas określony i redukowali koszty właśnie tnąc ilość etatów - mówi Roman Białek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Skarżysku Kamiennej. - Od stycznia zarejestrowało się u nas łącznie około 500 osób. W tym samym czasie mieliśmy około 100 ofert od pracodawców, głownie z zakładów krawieckich i w handlu, podczas gdy zwolnienia poszły w branży kolejowej i są zapowiadane w zbrojeniówce.
W powiecie bez pracy jest około 7 tysięcy osób, a wskaźnik bezrobocia wynosi dokładnie 23,8 procenta. Gdyby nie duża ilość opłacanych przez PUP staży i robót interwencyjnych statystyki byłyby jeszcze gorsze. Urzędnicy oceniają, że bez pracy w powiecie mogłoby być nawet 9 tysięcy osób.
- Na staże, roboty interwencyjne i otwieranie własnej działalności mamy dość dużo pieniędzy, bo postaraliśmy się o dodatkowe środki z programów unijnych. Wiem, że staże czy roboty interwencyjne to tylko tymczasowe rozwiązanie, ale i to dobre w sytuacji w jakiej jest skarżyski rynek pracy to praktycznie jedyny środek jakim możemy łagodzić skutki kryzysu - mówi dyrektor Białek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?