Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co się dzieje z chłopczykiem znalezionym przed kościołem w Stąporkowie? Co z dziewczynką, którą latem zostawiono w koneckim szpitalu?

Michał NOSAL
Ł. Zarzycki
- To historie, które źle się zaczynają, ale dobrze kończą - mówi Wojciech Przybylski, dyrektor szpitala w Końskich, do którego w ciągu kilku tygodni trafiła dwójka noworodków zostawionych przez matki.

Proszą o pomoc

Proszą o pomoc

Wszystkich, którzy mogliby pomóc z odnalezieniu mamy chłopca lub w piątek 6 sierpnia przed godziną 10 widzieli w okolicach kościoła w Stąporkowie osobę z zieloną torbą na zakupy, policjanci proszą o kontakt. Można dzwonić pod numery 41-39-00-205 lub 997.

Pierwsze z dzieci ma już nowy dom. Chłopczyk, którego w ubiegłym tygodniu znaleziono przed kościołem w Stąporkowie, na razie potrzebuje opieki lekarzy.

Dziecięcy płacz usłyszała mieszkanka Stąporkowa, przechodząca w ubiegły piątek po godzinie 10 koło tutejszego kościoła. Szła akurat do znajdującej się tuż obok przychodni. Płacz dobiegał z zielonej torby na zakupy, stojącej pod dachem, przy wejściu do kościoła.

ŁADNY CHŁOPCZYK

Zaniepokojona kobieta szybko opowiedziała o tym, co ją spotkało pracownicom przychodni. Gdzie jest torba, wskazała pielęgniarce Małgorzacie Rut. Kiedy pielęgniarka podeszła do torby, płaczu nie było słychać.
- Torba była zimna. Gdy rozchyliłam ubrania, które w niej były, zobaczyłam główkę dziecka. Kiedy zobaczyłam, że oddycha i otwarło oczy, od razu je przytuliłam. To był odruch - opowiada pielęgniarka.

Ten, kto umieścił malca w torbie, wcześniej otulił go w czarną męską bluzę z kapturem, jasną koszulę i kaptur odpięty od zimowej kurtki. - Torba stała na asfalcie, więc chłopczyk, choć otulony, był troszkę zmarznięty - ocenia doktor Małgorzata Gostyńska, która jako pierwsza badała chłopca w przychodni. - Krzyczał, nie miał zaburzeń oddychania. Można powiedzieć, że jego stan był ogólnie dobry. Dziecko było z grubsza osuszone, otarte, pępowina była zaopatrzona. Widać, że mamie, czy osobie, która była przy porodzie zależało, aby dziecko żyło. Zostawiała je w miejscu, obok którego przechodzi sporo ludzi. Oczyściłyśmy dziecko, zrobiłyśmy becik. To ładny chłopczyk. Bardzo nam się spodobał. Przytulałyśmy go wszystkie po kolei, bo wtedy się uciszał.

CZEKANIE NA ADOPCJĘ

Z przychodni sygnał o znalezieniu dziecka dotarł do policjantów i pogotowia. Karetka przetransportowała malca do Szpitala Specjalistycznego świętego Łukasza w Końskich. Trafił na oddział noworodków. Na wizytówce, jaką mu tu przygotowano, w miejscu imienia wpisano NN (nieznane - przypis redakcji). Chłopczyk ważył 2 kilogramy 320 gramów. Mierzył 49 centymetrów. Urodził się być może około godzinę przed tym, jak go znaleziono.

- Ma świetny apetyt, przybywa na wadze. Jest już zgoda sądu na umieszczenie go w bardzo dobrej rodzinie zastępczej, gdzie będzie czekał na adopcję. Znam tę rodzinę, wiem, że dziecko będzie miało świetną opiekę - opowiadał w czwartek dyrektor koneckiego szpitala Wojciech Przybylski.

Lekarze mają nadzieję, że wkrótce znajdzie nowy dom, tak jak udało się to dziewczynce zostawionej w ich szpitalu latem tego roku.

Tak było w Kielcach

Tak było w Kielcach

Torba z niespełna dwutygodniową dziewczynką pojawiła się w piątek, 5 lutego tego roku, w Oknie Życia przy Caritas w Kielcach. Mała trafiła do szpitala. Niedługo później zgłosiły się tu również babcia, a potem 18-letnia mama dziewczynki.

MATKA ROZPACZAŁA

To był niedzielny wieczór 27 czerwca. Pielęgniarka pracująca w dziecięcej izbie przyjęć szpitala zobaczyła, że ktoś zostawił dziecko w tak zwanym łóżeczku życia, stojącym na szpitalnym korytarzu. Ktoś musiał obserwować personel szpitala i zostawił dziewczynkę w krótkiej chwili, gdy nie było żadnych świadków. Przy małej nie było żadnej karteczki, a badający ją lekarze - z oddziału, na który teraz trafił chłopczyk znaleziony w Stąporkowie - ocenili, że urodziła się kilkanaście godzin wcześniej. Mała była czysta, jej stan był dobry, ważyła 2 kilogramy 980 gramów i mierzyła 50 centymetrów.

- Jaj mama była tu u nas później - mówi doktor Wojciech Przybylski. - Bardzo ładna dziewczyna. Rozpaczała, ale sytuacja nie pozwalała jej zatrzymać dziecka. Nie wiadomo jak zachowalibyśmy się postawieni w jej sytuacji. Dziewczynka znalazła już dom. Ma dobrych, kochających rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie