Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Córy Państwowych Gospodarstw Rolnych" - Maria Maknia opisuje w książce dzieje rodziny z gminy Bieliny

Lidia Cichocka
Lidia Cichocka
Maria Maknia, autorka książki "Córy Państwowych Gospodarstw Rolnych".
Maria Maknia, autorka książki "Córy Państwowych Gospodarstw Rolnych".
- Chciałam pokazać jak żyły moja prababcia, babcia, mama – mówi Maria Maknia, autorka książki „Córy Państwowych Gospodarstw Rolnych”. Jej rodzice po wojnie ruszyli ze wsi Belno i Makoszyn w gminie Bieliny na Ziemie Zachodnie znajdując pracę w PGR-ze. Ona wróciła w świętokrzyskie kilkanaście lat temu a na emeryturze postanowiła opisać rodzinne dzieje. - Mało kto mówi o tych czasach – wyjaśnia.

Maria Maknia wydała książkę o dziejach rodziny z gminy Bieliny

Książka jest bardzo osobistą relacją, opartą na wspomnieniach najbliższych. Dotyczy to zwłaszcza czasów międzywojennych, drugiej wojny światowej. - Nie chciałam konfrontować tego, co mówiły prababcia, babcia z relacjami kuzynów, chciałam przedstawić tylko ich punkt widzenia, bo to są losy mojej rodziny.

Rodziny, która cierpiała ogromna biedę i to był powód, dla którego po wojnie, zachęcona reklamą przestawiającą Państwowe Gospodarstwa Rolne za zachodzie Polski jako raj na ziemi, zdecydowała się wyjechać na teren województwa pomorskiego. W niewielkiej wsi w gminie Dobra poznali się jej rodzice pochodzący z Belna i Makoszyna, tam wzięli ślub, tam na świat przyszły dzieci: Maria i jej brat.

Autorka bardzo sugestywnie opisuje trud pracy w PGR, ogromny wysiłek i wyrzeczenia z jakimi zmagali się wszyscy. - Byliśmy biedni, ale było co jeść – tłumaczy podstawową różnicę między warunkami tu i tam. - Każdy pracownik PGR miał mieszkanie, dostawał 25 arową działkę, deputat węglowy, drewno na opał, można było kontraktować tuczniki.

Nie był to raj tylko bardzo ciężka praca, ale dająca poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa.

W książce nie pojawia się wątek, znany z reportaży, wspomnień z innych PGR-ów - pijaństwa. - Bo ja tego nie widziałam. W naszym domu nie było alkoholu – tata, jeśli pił to bardzo rzadko piwo – mówi pani Maria.

Rodzice wrócili na Kielecczyznę tuż sprzed ukończeniem przez nią szkoły średniej, tata czekał aż zda maturę i tym momentem kończy się książka, ale nie życie. Pani Maria wróciła na Pomorze Zachodnie, tu skończyła studia, wyszła za mąż, urodziła dzieci. Po latach zdecydowała wraz z najbliższymi osiąść bliżej rodziny, przeprowadzili się do Skarżyska Kamiennej. Nauczycielka historii, WOS-u, wychowania przedszkolnego, oligofrenopedagog nie miała kłopotów ze znalezieniem pracy w szkole. W sumie przepracowała w niej 39 lat, jest wychowawcą wielu pokoleń uczniów. Była radną Rady Miasta Dobra w latach 1998-2002. Obecnie na emeryturze. Wydana książka ma być pierwszą z kilku poświęconych sytuacji polskich rodzin. - Chcę je opisać, pokazać jak ludzie z dawnych PGR-ów zostali bardzo skrzywdzeni, bo tego w mojej książce nie ma. Jako nauczycielka w Dobrej poznałam mnóstwo takich historii, ludzi wyjeżdżający za pracą, rozbitych rodzin, tragedii. Widziałam do czego doprowadziła liberalna gospodarka tuż po zmianie ustrojowej – mówi.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie