Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coś dla ucha, coś dla oka

Artur SZCZUKIEWICZ

Oj, działo się w tym roku w Opolu, działo... Kulisy amfiteatru, w którym po raz 41 zabrzmiał hymn Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej, są nie mniej ciekawe niż to, co niemal cała Polska widziała dzięki telewizji. A był to naprawdę rewelacyjny festiwal! Było czego posłuchać i na co popatrzeć. Byliśmy przy największych festiwalowych wydarzeniach, ale przede wszystkim przybliżamy to, czego w telewizji widać nie było - czyli kulisy.

Za największy skandal tegorocznego festiwalu uznano "występ" Roberta Chojnackiego w koncercie "Premiery". Saksofonista grupy "DeMono" wyszedł na scenę... kompletnie pijany. Instrument, na którym powinien grać, wykorzystał do niecodziennej pantomimy - przykładał go do rozporka, wymachiwał nim i wywijał. Kamerzyści skoncentrowali się z konieczności na filmowaniu Andrzeja Krzywego, bo pijanego w sztok Chojnackiego telewidzowie po prostu nie mogli zobaczyć. Wcześniej, za kulisami, Robert zaczepiał Renatę Dąbkowską i tancerki z "Voltu", rzucał się na szyję nieznajomym, próbował wtargnąć na scenę w trakcie występu Ani Dąbrowskiej. Koledzy Roberta z zespołu nie wiedzieli, jak reagować na jego ekscesy. W końcu zapakowali go do samochodu i odwieźli do hotelu.

Lawinę plotek wywołało też pojawienie się w amfiteatrze Adama Konkola z grupy "Łzy", który do Opola przywiózł z sobą siedemnastoletnią dziewczynę Dagmarę. Poznał ją podczas spotkania fanów "Łez" we Wrocławiu. Miłości do siebie nie kryli też Katarzyna Skrzynecka i jej mąż. Kasia z dumą pokazywała wszystkim plasterek antykoncepcyjny przylepiony do ramienia. Bez plasterka paradowała za to po Opolu Urszula. Towarzyszył jej niebieskowłosy i zakolczykowany do granic przyzwoitości narzeczony. Na spacery po stolicy polskiej piosenki nie mógł sobie natomiast pozwolić Maciej Maleńczuk. Tydzień przed festiwalem, podczas plenerowego koncertu "Pudelsów", obraził opolan (nazwał ich Niemcami). Ci, oburzeni słowami Maleńczuka, obrzucili go puszkami po piwie i jajkami, po czym zmusili do opuszczenia miasta. Nic więc dziwnego, że publiczność zgromadzona w amfiteatrze powitała "Pudelsów" gwizdami, wyciem i tupaniem. Do występującego w "Premierach" Maleńczuka docierały z widowni słowa: "Do domu", "Wynocha stąd", "Wypier..." Maciej z pewnością szybko do Opola nie przyjedzie.

Opola nie odwiedzi też w najbliższym czasie wdowa po Czesławie Niemenie - Małgorzata. Eks-modelce nie spodobał się pomysł, by wmurować na deptaku Gwiazdę Niemena. Gwiazdę jednak wmurowano i to w obecności siostry i brata ciotecznego zmarłego niedawno artysty.

Wielką sensacją festiwalu była obecność na nim - po raz pierwszy chyba w historii imprezy - gwiazd zagranicznych. Gary Brooker, wokalista legendarnej grupy "Procol Harum", okazał się bardzo... normalny. Zajadał się schabowymi z kapustą, nie miał żadnych specjalnych wymagań co do wyposażenia pokoju hotelowego i nie życzył sobie ochrony. Ochronę za to - i to ogromną - wszędzie "ciągnął" za sobą Garou, piosenkarz, który nawet w rodzinnej Kanadzie nie cieszy się taką popularnością jak w Polsce. Nad jego bezpieczeństwem czuwało kilkunastu policjantów i kilku osobistych bodyguardów. Prawdziwe gwiazdy festiwalu obywały się bez ochroniarzy... Na opolskim deptaku spotkać można było niemal wszystkich, a ci, którzy wieczór poprzedzający inaugurację festiwalu postanowili spędzić w dyskotece, mogli bawić się w towarzystwie sióstr Natalii i Pauliny Przybysz z "Sistars". Dziewczyny do godziny trzeciej balowały w klubie "Highlander" i zostały tam nawet okrzyknięte "królowymi parkietu". Zabawa nie przeszkodziła im jednak wystąpić przed publicznością. Panny Przybyszówny i ich zespół zdobyły na festiwalu wszystkie nagrody, jakie mogły zdobyć. Tegoroczne Opole na pewno przejdzie do historii jako festiwal "Sistars".

Na to patrzono...

Oczy wszystkich festiwalowych gości zwrócone były w tym roku na Tatianę Okupnik. Spodziewano się, że po porażce na konkursie Eurowizji Tatiana będzie próbowała jakoś się zrehabilitować. I tak też się stało. Zaprojektowany przez Macieja Zienia żółty kostium wokalistki był kreacją, o której długo jeszcze będzie się mówiło. Nigdy wcześniej Tatiana nie odsłoniła się tak bardzo przed publicznością jak teraz. Właściwie pokazała wszystko! W koncercie "Premiery" podziwiano jej pośladki i nogi, a podczas show Superjedynek - pępek, brzuch i plecy. Wiele, choć mniej niż Tatiana, pokazała też na scenie Patrycja Markowska, odziana w skórzane "coś", co zakrywało właściwie tylko jej nogi. Rewelacyjną sukienkę przywiozła do Opola Kayah - błyszczała w niej jak naprawdę wielka gwiazda.

Najwięcej złośliwości na temat swojego wyglądu musiała "przełknąć" Natalia Kukulska, wystylizowana na "pańcię z pretensjami". Piosenkarka najwyraźniej chciała upodobnić się do mamy - Anny Jantar, ale nie wyszło jej to najlepiej, a właściwie nie wyszło wcale. Natalia, choć piosenkę z repertuaru mamy zaśpiewała z "Budką Suflera" rewelacyjnie, sprawiała wrażenie... karykatury niezapomnianej Anny Jantar. Kiedy tuż po niej na scenę wyszła Urszula, amfiteatr nie mógł nie wstrzymać oddechu z zachwytu. 44-letnia piosenkarka wyglądała zjawiskowo, co w jej przypadku należy do rzadkości.

Niemal każda gwiazda przywiozła z sobą do Opola własnego stylistę, makijażystę i fryzjera, ale nie wszystkie gwiazdy zadbały, by byli to specjaliści najwyższej klasy. Pewnie dlatego fotoreporterzy nie wybrali w tym roku Miss Obiektywu. Trudno było rozstrzygnąć która z pań wyglądała naprawdę najlepiej: czy Kasia Skrzynecka w podartej bluzeczce, czy Katarzyna Pietras - córka Beaty Kozidrak, unikająca jednak w Opolu mamy jak ognia - w stroju "żywcem zdjętym" z wokalistki "Bajmu", czy prawie goła Tatiana Okupnik, czy wreszcie skromna do przesady Ania Dąbrowska.

Tego słuchano...

Po raz pierwszy w historii festiwalu w Opolu nie było orkiestry. Piosenki premierowe prezentowane były z półplaybacku, a jubilaci - "Budka Suflera" i "Varius Manx" - sami sobie przygrywali. Skandalem można nazwać fakt, że Krzysztof Krawczyk zdecydował się jedynie na poruszanie ustami. Jako jedyny nie zaśpiewał na żywo. W kuluarach szeptano, że piosenkarz nie jest w najlepszej formie, nie pamięta słów własnych piosenek i po prostu nie chce się kompromitować przed publicznością.

Poziom festiwalu był w tym roku bardzo, bardzo wysoki. Rewelacyjne koncerty dały "Budka Suflera" i "Varius Manx", a reżyserowane przez kielczanina Leszka Kumańskiego "Superjedynki" bez wahania można nazwać wydarzeniem artystycznym. Świetnymi pomysłami "Kumana" okazały się zaangażowanie w charakterze prezentera Marcina Dańca i odsunięcie od zapowiadania wykonawców pary Magda Mołek - Tomasz Kamel. Widowisko Kumańskiego miało te wszystkie cechy, jakie powinno mieć show na najwyższym światowym poziomie. "Superjedynki" wręczały wielkie gwiazdy polskiego kina i kabaretu - Hanka Bielicka przyjęta owacyjnie i wzruszona do łez, Danuta Stenka i Artur Żmijewski, Zbigniew Zamachowski, Jan Pietrzak.

Opolska scena bezsprzecznie należała w ubiegłym tygodniu do zespołu "Sistars". To ich piosenkę nucili wszyscy i wszędzie. To ich piosenka wygrała "Premiery" i to wygrała podwójnie - w głosowaniu audiotele i w głosowaniu jurorów. Siostry dostały też Superjedynkę za Debiut Roku oraz Nagrodę Dziennikarzy, której początkowo nie chciały przyjąć, ale w końcu - by nie wywołać wojny z dziennikarzami - odebrały.

Co prawda w tym roku żaden z wykonawców nie reprezentował na festiwalu naszego regionu, ale za to za kulisami spotkać można było sporo kielczan. Wspomnianemu już Leszkowi Kumańskiemu asystowała w pracy reżyserskiej kielczanka Ewa Ślufik, wykonawców na scenę "wpuszczał" także kielczanin. Gwiazdom towarzyszyli podczas występów pochodzący z Kielc tancerze z "Voltu" - Ewelina Kania i Paweł Michno. Ewelina bardzo spodobała się Garou. Piosenkarz bez wahania zgodził się zapozować z kielczanką do wspólnego zdjęcia i nie krył, że robi to z ogromną przyjemnością.

41 Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu był ostatnim festiwalem zorganizowanym za dyrektorskiej kadencji Sławomira Zielińskiego - człowieka pochodzącego z Kielc, kierującego I Programem Telewizji Polskiej. Jest niemal pewne, że za kilka lat, mówiąc o Opolu, nieraz westchniemy: "Za Zielińskiego to były festiwale..."

Oni zdobyli nagrody festiwalowe

Nagrody 41 Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2004: Nagroda imienia Anny Jantar dla najlepszego debiutanta - "Milkhop"; Grand Prix - "Budka Suflera"; Nagroda Publiczności za piosenkę premierową - "Supra"**"Sistars"; Nagroda Jury Koncertu Premiery - "Supra" "Sistars"; Nagroda Polskiego Radia - Maciej Maleńczuk i "Pudelsi"; Nagroda TV Polonia - Krzysztof Krawczyk; Nagroda Dziennikarzy - "Sistars"**.

Nagrodzeni przez Polaków

Zdobywcy Superjedynek 2004, nagród przyznawanych dzięki głosowaniu telewidzów: Wokalistka - Ewelina Flinta; Wokalista - Marcin Rozynek; Zespół - "Łzy"; Przebój - "Oczy szeroko zamknięte" "Łzy"; Płyta rock - "Korova Milky Bar" "Myslovitz"; Płyta pop - "Myśli i słowa" "Bajm"; Płyta taneczna - "Demi-sec" "Blue Cafe"; Teledysk - "Testosteron" Kayah; Debiut - "Sistars"; Wydarzenie muzyczne - koncert Robbiego Williamsa w Katowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie